W ciągu kilku dni Komisja Europejska zdecyduje, czy uwolnić rynek łączy szerokopasmowych w 76 gminach w Polsce. Zielone światło oznacza kłopoty dla Netii, która jest głównym beneficjentem obecnych regulacji.
W ciągu kilku dni Komisja Europejska zdecyduje, czy uwolnić rynek łączy szerokopasmowych w 76 gminach w Polsce. Zielone światło oznacza kłopoty dla Netii, która jest głównym beneficjentem obecnych regulacji.
Orange, który dzisiaj musi udostępniać swoje łącza szerokopasmowe konkurencji na warunkach narzuconych przez regulatora rynku, wkrótce może pozbyć się tego gorsetu. Urząd Komunikacji Elektronicznej przesłał do Brukseli projekt decyzji uwalniający rynek w największych miastach. Ma ona kluczowe znaczenie dla Orange i operatorów alternatywnych. Koniec regulacji cen detalicznych ułatwiłby temu operatorowi konkurowanie na lokalnych rynkach z sieciami telewizji kablowych. Dla pozostałych telekomów oznaczałby potencjalnie utratę możliwości rywalizowania tam, gdzie dzierżawili oni łącza od największego krajowego operatora. Komisja Europejska na podjęcie decyzji ma czas do 4 sierpnia.
Przeciwko propozycji uwolnienia rynku BSA w 76 gminach protestowali operatorzy alternatywni, ale również KIGEiT (izba telekomunikacyjna) oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kwestionowały wyliczenia UKE, mające świadczyć o tym, że udział rynkowy Orange w tych obszarach jest relatywnie niski, co ma usprawiedliwić deregulację. Z kolei spółka zapewnia, że straciła tam już pozycję dominującą, oraz obiecuje zwiększenie inwestycji w sieci światłowodowe.
Po uwolnieniu cen w szczególnie trudnej sytuacji znalazłaby się Netia, która, jak szacują eksperci, ma 60 proc. rynku BSA (bitstream access), wartego ok. 600 mln zł, i która rozgląda się właśnie za kupcem. Z początkiem lipca wezwanie na zakup akcji Netii ogłosił operator kablowy Vectra. Po tym, jak nie spotkało się to z dużym zainteresowaniem inwestorów, operator ponowił wezwanie, podnosząc cenę z 5,31 zł do 5,41 zł za akcję. Zastrzegł jednak, że jego oferta jest ważna tylko dzisiaj, a zapisy po niższej cenie będą przyjmowane do 5 sierpnia 2014 r.
– Potencjalna decyzja o deregulacji oferty dostępu do internetu w modelu BSA w regionach, w których Orange nie ma pozycji dominującego gracza, powinna mieć dla tego operatora pozytywne długofalowe konsekwencje – ocenia Przemysław Sawala-Uryasz, analityk UniCredit CAIB. Jego zdaniem spółka uzyskałaby możliwość różnicowania cen ofert w wybranych lokalizacjach, co ułatwiłoby konkurowanie z operatorami telewizji kablowej. Analityk sądzi także, że decyzja deregulacyjna mogłaby skłonić Orange do zintensyfikowania inwestycji w sieć dostępową. Chodzi o modernizację istniejącej infrastruktury lub jej stopniową wymianę na sieci światłowodowe. – Poprawa parametrów oferty internetowej umocniłaby pozycję rynkową operatora – uważa Sawala-Uryasz.
– Deregulacja rynku BSA oznacza prawdopodobne przyspieszenie inwestycji Orange w światłowody, a co za tym idzie – możliwość częściowego odzyskania pozycji konkurencyjnej względem operatorów kablowych – twierdzi Konrad Księżopolski, dyrektor zespołu analiz giełdowych Espirito Santo Investment Bank (BESI). Analityk uważa, że w przypadku Netii oznacza to przede wszystkim dalszą presję na jej bazę klientów szerokopasmowego internetu udostępnianego na łączach Orange, a także większe ryzyko w przypadku bazy odbiorców usług świadczonych przy wykorzystaniu własnej sieci. – Oczywiście jeśli założymy, że Orange byłby bardziej konkurencyjny na tym terenie – zaznacza Księżopolski.
BESI w niedawno opublikowanej analizie rynku telekomunikacyjnego poinformował, że jeśli Bruksela da UKE zielone światło w sprawie rynku BSA, to firmy używające infrastruktury Orange będą miały 24 miesiące na migrację do własnych sieci. Na koniec pierwszego kwartału baza BSA zawierała 330 tys. łączy, z czego z 255 tys. korzystała Netia. Analitycy oszacowali, że kosztowałoby to spółkę 42–52 mln zł rocznych przychodów (3 proc. całości) i 4–5 mln zł zysku EBITDA (1 proc. całości).
BESI utrzymuje rekomendację „kupuj” dla Orange, jednak obniżając cenę docelową z 12,6 zł do 10,8 zł. W komentarzu do tej rekomendacji analitycy piszą, że nowa oferta tańszej marki Orange nju mobile odniosła sukces komercyjny, generując najwięcej nowych przyłączeń netto w telefonii komórkowej w ciągu ostatnich 12 miesięcy i obniżając koszt pozyskania klienta. BESI spodziewa się, że spółka odzyska swoją konkurencyjną pozycję dzięki łączeniu produktów w Orange Open i nju. Ta taktyka spowodowała powiększenie bazy klientów trzech usług spółki w pierwszym kwartale 2014 r. o 50 proc. rok do roku. Miało to pozytywny wpływ na średni przychód od jednego abonenta szerokopasmowego, który wzrósł w tym okresie o 1,5 proc.
Z kolei w przypadku Netii analitycy banku uważają, że chociaż operator modernizuje swoją sieć do standardu NGA, to jego baza klientów detalicznych rośnie tylko w przypadku telewizji i nadal jest zbyt mała. Jednocześnie spółka broni swojej bazy klientów biznesowych, charakteryzującej się wysoką marżą. Dzieje się to jednak kosztem silnego obniżenia ARPU (o 16 proc. rok do roku w pierwszym kwartale 2014 r.). Zdaniem BESI głównym czynnikiem stanowiącym o atrakcyjności Netii jest jej stosunkowo hojna polityka dystrybucji zysków. Jednak obecnie w centrum uwagi jest możliwość ewentualnego przejęcia przez Vectrę, drugiego co do wielkości operatora telewizji kablowej w Polsce. – Wycena 5,41 zł za akcję jest zbyt niska. Model wyceny BESI sugeruje 6,7–6,8 zł za akcję – twierdzą analitycy banku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama