Sytuacja na rynku telekomunikacyjnym stabilizuje się. Wskazują na to wyniki lidera, czyli Telekomunikacji Polskiej. Lepsze przychody spółki mogą oznaczać wyższą dywidendę. Pozycja TP SA pozostaje niezagrożona, bo jako jedyny operator jest w stanie dostarczyć klientom wszystkie usługi stacjonarne i mobilne, a łącząc je w pakiety jest w stanie ograniczyć odpływ starych klientów i zachęcić nowych. Pomaga w tym także wprowadzenie usługi tanich rozmów komórkowych.

– Sytuacja na rynku telekomunikacyjnym poprawia się. Nie możemy jeszcze stwierdzić, że jest to rynek, który będzie się charakteryzował istotnym wzrostem w najbliższych kwartałach, ale przynajmniej normalizacją cen, jak również działań marketingowych wszystkich operatorów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Przemysław Sawala-Uryasz, analityk z UniCredit CAIB.

Na tym rynku nadspodziewanie dobrze poradziła sobie Grupa Telekomunikacji Polskiej. Liczba klientów telefonii komórkowej Orange wyniosła na koniec trzeciego kwartału 15,13 mln w porównaniu z 14,95 mln w drugim kwartale. Na koniec września TP SA miała 7,05 mln klientów abonamentowych i 8,07 mln klientów pre-paid. Jak podkreśla Sawala-Uryasz, jest to przede wszystkim zasługą dobrej polityki produktowej spółki, szczególnie dwóch ofert.

– Jedna z nich buduje lojalność wśród istniejącej bazy klientów, jest to oferta Orange Open, która zdołała przyciągnąć sporą liczbę nowych klientów, i druga, skierowana do klienta bardziej wrażliwego cenowo, czyli oferta NJU. To również oferta nowa, zaistniała na rynku zaledwie pięć miesięcy temu, a widać, że przyciąga nowych klientów, co pozwala podnieść ich liczbę w segmencie mobilnym – wyjaśnia analityk.

Jak podkreśla, TP SA wciąż wygrywa konkurencję tym, że jako jedyny operator na rynku może zaoferować wszystkie rodzaje usług: telefon i internet w wersjach stacjonarnych i mobilnych oraz telewizję.

– Wydaje się, że to jest silny punkt TP SA. 22 miliony osób dają grupie istotną przewagę konkurencyjną. Z tego na pewno nie zrezygnują – mówi Sawala-Uryasz.

Taka oferta sprawiła, że przychody Telekomunikacji przestały spadać. Największy polski operator miał w trzecim kwartale skonsolidowany zysk netto 239 milionów złotych, mniej niż w tym samym czasie w 2012 roku o 22 proc. Przychody spadły o 7,9 proc. czyli o 256 mln zł. Na wyniki wpłynęły obniżki stawek za zakańczanie połączeń głosowych w sieciach komórkowych (MTR). Po wyłączeniu tego czynnika przychody spadły o 2,5 proc. w ujęciu rocznym. Spółka podwyższyła w raporcie prognozę przepływów pieniężnych na cały rok do minimum 1 mld zł, wcześniej mówiła o co najmniej 800 mln zł.

– Spółka chce wygenerować około 76 groszy na akcję w wolnych przepływach gotówkowych. Dla porównania w zeszłym roku wypłaciła dywidendę rzędu 50 groszy, więc daje to istotny bufor bezpieczeństwa dla dywidendy, którą spółka mogłaby wypłacić z wyniku roku 2013, albo może to również implikować potencjalne wzrosty dywidendy w przyszłym roku – przewiduje ekspert.