Skoro przydział częstotliwości na sieć 5G oddalił się o ładnych kilka miesięcy, operatorzy sięgają po plan B.
1 lipca Orange uruchomi swoją pierwszą usługę telekomunikacyjną w standardzie piątej generacji. W jej zasięgu znajdzie się 6 mln osób – m.in. w Warszawie, Łodzi, Krakowie i Katowicach. Sieć nazwana #hello5G ma liczyć 1600 stacji bazowych. Prezes spółki Jean-François Fallacher zapewnia, że wraz z jej uruchomieniem operator zaproponuje klientom smartfony współdziałające z nową technologią.
Orange dotychczas był jedynym z czterech głównych telekomów, który podkreślał, że świadczenie usług 5G na innych częstotliwościach, niż przydzielane na ten cel przez regulatora rynku, nie pozwoli zaoferować klientom pełnych możliwości sieci piątej generacji. – Pandemia koronawirusa opóźniła proces przydzielenia w Polsce pasm przeznaczonych do budowy 5G. Dlatego już teraz zdecydowaliśmy się dać użytkownikom możliwość zrobienia pierwszego kroku w odkrywaniu sieci 5G na częstotliwościach, jakie posiadamy – wyjaśnia Fallacher.
Od 11 maja w siedmiu miastach – Warszawie, Gdańsku, Katowicach, Łodzi, Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu – działa już sieć piątej generacji Plusa, należącego do Cyfrowego Polsatu. W zasięgu 100 nadajników jest 900 tys. osób. Operator pracuje nad instalacją 600 dodatkowych stacji w Warszawie i okolicy. Część z nich ma być gotowa w tym roku, a kolejne – w pierwszych miesiącach 2021 r. Sieć 5G obejmie wtedy ponad 3 mln mieszkańców kraju.
Wszystko to odbywa się na częstotliwościach wykorzystywanych dotąd do przesyłu danych w starszej technologii LTE.
– Formalnie są to sieci piątej generacji. Spełniają wymagania Unii Europejskiej – mówi Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający Fundacji Digital Poland. – Tylko że to tak, jakbyśmy samochodem wyścigowym jeździli po drodze osiedlowej. Nie ma szans, by auto rozwinęło pełnię swoich możliwości, chociaż nikt nie zaprzeczy, że to Ferrari – porównuje.
Pełnia możliwości to transfer danych z prędkością nawet 10 gigabitów na sekundę (40 razy szybciej niż LTE) i opóźnienie zredukowane do 1 milisekundy (z 50 ms). „Autostradą” pozwalającą na takie osiągi będą częstotliwości z tzw. pasma C (3,4–3,8 GHz ).
To powód, dla którego Orange zastrzega, że jego planowana na lato sieć to dopiero pierwszy krok do 5G. – Aby tam dotrzeć, potrzebujemy częstotliwości. Dlatego mamy nadzieję, że proces przydziału pasma ruszy wkrótce, abyśmy mogli sprawnie i z korzyścią dla polskiej gospodarki zbudować sieć nowej generacji – stwierdza prezes Fallacher.
Zanim przydział pasma C ruszy, musi się skończyć jego poprzednia próba wyboru operatorów. Wystartowała w marcu, a w maju antykryzysowa tarcza 3.0 nakazała jej anulowanie. Procedurę unieważnienia aukcji wszczął Marcin Cichy, dotychczasowy prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, zanim z końcem maja rozstał się z urzędem (to też zapis tarczy 3.0). Nie wiadomo, jak długo potrwają formalności – i kiedy UKE ogłosi drugą aukcję. Szanse zaś na jej rozstrzygnięcie przed końcem roku są znikome.
Tym bardziej że nie zakończyła się jeszcze walka o władzę w samym UKE. Aplikacje na to stanowisko można przesyłać do 12 czerwca. Zanim Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ogłosiła nabór na stanowisko prezesa urzędu, pisaliśmy w DGP, że największe szanse ma dotychczasowy wiceprezes Krzysztof Dyl, odpowiedzialny za rynek telekomunikacyjny. W ostatnich dniach pojawiło się jednak więcej kandydatów.
Na razie Dyl pełni obowiązki szefa UKE i wprowadza zmiany kadrowe. Według naszych informacji stanowisko straciła w tym tygodniu m.in. dyrektor departamentu prawnego Iwona Różyk-Rozbicka. Jej obowiązki przejęła wicedyrektor Magdalena Głowicka.
Deklaracje o komercyjnym uruchomieniu 5G przed aukcją – składane przed epidemią koronawirusa – zamierzają wypełnić także Play i T-Mobile. Obaj operatorzy stoją w blokach startowych, choć do zamknięcia tego wydania DGP nie podali daty wprowadzenia usług nowej generacji. Play swoje 5G włączył już w styczniu br. w Trójmieście i jeszcze w lutym informował o planach rozszerzenia zasięgu i stworzenia oferty komercyjnej. Później wstrzymał jednak prace nad siecią z powodu pandemii. W maju deklarował, że wróci do tego projektu, „gdy jego realizacja będzie możliwa”. Wczoraj firma podtrzymała to stanowisko. Na potrzeby 5G wygospodarowuje miejsce ze swoich częstotliwości zakresie 2,1 GHz – tak jak Orange i T-Mobile.