Chodzi o zapowiedź utworzenia Krajowego Rejestru Oznakowanych Psów i Kotów (KROPiK). Obligatoryjne czipowanie zwierząt ma pomóc ograniczyć zjawisko ich porzucania. Wprowadzenia takiego rozwiązania chcą gminy, ponieważ to one w takiej sytuacji są odpowiedzialne za odłowienie zwierzęcia i zapewnienie mu opieki w schronisku, a to kosztuje.
Obowiązek dla niektórych
Dziś elektroniczne bazy danych o oznakowanych zwierzętach (czyli tych, które mają wszczepiony podskórnie transponder, tzw. czip) prowadzą prywatne podmioty. To właściciele psów czy kotów decydują o tym, czy chcą skorzystać z takiego rozwiązania i który rejestr wybrać. Obowiązek czipowania mają tylko schroniska i osoby podróżujące ze zwierzętami za granicę, ale te dane też są zapisywane w rejestrach prywatnych firm.
Jak wynika z założeń do nowej ustawy, po wdrożeniu KROPiK dane o psach i kotach ze schronisk będą umieszczane w państwowym, centralnym rejestrze, podobnie jak informacje o zwierzętach wprowadzanych do obrotu (np. sprzedawanych przez hodowle). Prywatni posiadacze psów będą musieli czipować tylko nowo narodzone zwierzęta, w odniesieniu do kotów takiego obowiązku nie przewidziano. Czworonogi mają być znakowane przez lekarzy weterynarii najpóźniej przy okazji pierwszego szczepienia przeciwko wściekliźnie.
Elektroniczną bazę ma prowadzić Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a za niedopełnienie obowiązku właścicielom psów będzie grozić kara grzywny. Na wniosek właściciela do bazy będzie można wpisać każdego psa i kota, bez względu na wiek. Dostęp do KROPiK będzie przysługiwał m.in. Inspekcji Weterynaryjnej, gminom, policji, prokuraturze i sądom. Właściciele zwierząt będą mogli korzystać z bazy za pomocą aplikacji mObywatel. Mają też zyskać uprawnienia do aktualizacji niektórych danych – np. adresu zamieszkania czy wprowadzenia informacji o śmierci zwierzęcia.
– Bardzo się cieszę, że projekt powstał i że jest rządowy. Wprowadzenie tego obowiązku to ogromny krok naprzód w przeciwdziałaniu bezdomności zwierząt. Jesteśmy na to dzisiaj gotowi. Pytanie, czy klasa polityczna będzie gotowa na obligatoryjną kastrację zwierząt właścicielskich, które nie są przeznaczone do dalszej hodowli – komentuje posłanka Katarzyna Piekarska (KO), przewodnicząca parlamentarnego zespołu ds. ochrony praw zwierząt.
Dodaje również, że w trakcie prac nad projektem w Sejmie być może będzie przestrzeń do tego, aby rozszerzyć nowy obowiązek na wszystkie psy. Dużo zależy również od tego, jak w ustawie zostanie zdefiniowane „wprowadzanie do obrotu”.
– W mojej ocenie definicja powinna być zakrojona możliwie szeroko, tak aby obejmowała nie tylko sprzedaż, ale także inne sytuacje, w których długotrwale zmienia się właściciel zwierzęcia, również w sposób nieodpłatny – wskazuje Maria Januszczyk, wiceprezeska Stowarzyszenia Prawnicy na Rzecz Zwierząt, współtwórczyni kampanii „PiESEL”.
Wątpliwości budzi możliwość ingerencji w dane objęte rejestrem przez samych właścicieli zwierząt.
– Ze względu na bezpieczeństwo i pewność tych danych powinien robić to wyłącznie wskazany organ – uważa Leszek Świętalski, dyrektor Biura Związku Gmin Wiejskich RP. Chodzi przede wszystkim o możliwość wprowadzenia informacji o śmierci psa. – Może prowadzić to do nadużyć ze strony sprawców przestępstw popełnianych na zwierzętach, jeśli nie będzie w żaden sposób weryfikowane – zgadza się z nim Maria Januszczyk.
Efekty po 15 latach
Samorządowcy – podobnie jak przedstawiciele organizacji pozarządowych zajmujących się walką z bezdomnością zwierząt – spodziewali się objęcia rejestrem wszystkich psów, a nie tylko tych nowo narodzonych.
– Mówimy o rzeczy bardzo potrzebnej, oczekiwanej przez samorządy. Nie rozumiem, dlaczego rozmawiamy tylko o niektórych pieskach. Powinniśmy zdecydować się na objęcie tymi przepisami wszystkich czworonogów, a nie tylko ich części. Średni wiek życia psa to ok. 15 lat – w zależności od rasy – więc na efekty nowych przepisów trzeba byłoby poczekać – podkreśla Marek Wójcik, ekspert ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich.
– Przez ten czas będziemy się dalej borykać z obecnymi problemami – porzucaniem, podrzucaniem psów i brakiem odpowiedzialności ich właścicieli – dodaje Leszek Świętalski. Resort rolnictwa w założeniach do projektu nie wskazał, kto poniesie koszt czipowania psów. Organizacje prozwierzęce uważają, że powinien to być właściciel. Fundacja Mikropsy szacuje koszt takiej usługi weterynaryjnej na 91 zł. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt ustawy o Krajowym Rejestrze Oznakowanych Psów i Kotów wpisany do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów