Ani wojewoda Krzysztof Jan Klęczar (PSL) ani poseł Łukasz Kmita (PiS) nie został w poniedziałek wybrany na marszałka Małopolski. Żaden z kandydatów nie uzyskał potrzebnej większości głosów. Na Klęczara oddało głos 18 radnych, na Kmitę – 14.
Ważnych było 39 głosów, nieważnych siedem. W 39-osobowym sejmiku do wyboru na marszałka kandydat potrzebuje większości 20 głosów.
Przewodniczący sejmiku Jan Tadeusz Duda zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek wieczorem odbędzie się sesja nadzwyczajna, na której podjęta zostanie kolejna, czwarta próba wyboru marszałka. Sesja taka ma się odbyć na wniosek KO.
Walka o nowego marszałka
Poseł Łukasz Kmita był dotychczas jedynym kandydatem na marszałka, ale podczas poprzednich prób wyboru nie udało się mu uzyskać potrzebnej większości głosów, mimo że PiS ma większość w sejmiku województwa. Na Kmitę 6 maja na sesji inauguracyjnej zagłosowało 13 radnych spośród 38 obecnych, 22 sprzeciwiło się, dwóch wstrzymało od głosu, jeden głos był nieważny. Na kolejnej sesji 19 czerwca "za" Kmitą zagłosowało 17 radnych spośród 38 obecnych. 19 było "przeciw". Dwa głosy były nieważne.
W poniedziałek KO i Trzecia Droga nieoczekiwanie zgłosiły swojego kandydata na marszałka – dotychczasowego wojewodę Małopolski i przewodniczącego małopolskich struktury PSL Krzysztofa Jana Klęczara.
Nowy Kandydat KO i Trzeciej Drogi
Stanisław Sorys z Trzeciej Drogi uzasadniając kandydaturę Klęczara podkreślił, że jest to doświadczony samorządowiec, który będzie "spajał zwaśnione strony". Równocześnie zarzucił Kmicie, że mimo dwukrotnego nieuzyskania większości, nie wycofał się i nadal pozostaje kandydatem, delegowanym przez centralne władze PiS i działającym w imieniu Jarosława Kaczyńskiego.
Klęczar podkreślił, że z chwilą wyboru na marszałka przestanie być wojewodą, ale wierzy, że "premier Donald Tusk znajdzie godnego kandydata, który poprowadzi administracją wojewódzką".
Obietnice Klęczara
Klęczar zadeklarował również, że jeśli zostanie marszałkiem, to będzie dbać o harmonijny rozwój Małopolski, dobre wydatkowanie środków unijnych, o kulturę, sport i środowisko. "Nie zarządzam przez trzaskanie drzwiami. Nie krzyczę, nie ma we mnie agresji, ale żelazna konsekwencja" – mówił. Jak podkreślił, Małopolski i Małopolan nie stać już na spory.
Radni PiS, m.in. Bogdan Pęk, Barbara Nowak, Rafał Stuglik apelowali przed głosowaniem o poparcie dla Łukasz Kmity. "Nie ma nic dziwnego, że komitet PiS podjął decyzję wskazując kandydata - pana Kmitę. Jeżeli można o nim coś złego powiedzieć, to tyle, że był za dobry" – powiedział Pęk. Równocześnie ocenił, że jeżeli Kmita nie zostanie marszałkiem, to "tylko przez zdradę co najmniej dwóch radnych PiS". "Leży nam na sercu, żeby to był dobry samorządowiec. Pan Łukasz Kmita potrafił w czasach najgorszych, kryzysowych, dać sobie radę" – przekonywała Barbara Nowak.
Apel Radnych PiS
Kmita zapewniał, że będzie dbał o rozwój regionu, m.in. dzięki pozyskiwaniu środków unijnych. Odpierając zarzuty radnych opozycji o tym, że nie jest kandydatem wybranym przez Małopolan w ostatnich wyborach samorządowych i że słucha władz centralnych zaznaczył, że Jarosław Kaczyński jest jak "latarnia na wzburzonym morzu".
Zgodnie z przepisami sejmik województwa musi wybrać marszałka w ciągu trzech miesięcy od dnia ogłoszenia wyników wyborów, czyli do 9 lipca. Jeśli to nie nastąpi, konieczne będą nowe wybory.
Według nieoficjalnych informacji na kandydata rekomendowanego przez władze PiS nie chcą głosować radni skupieni wokół obecnego marszałka Witolda Kozłowskiego, a szerzej Beaty Szydło i Andrzeja Adamczyka. Centralne władze partii zapowiedziały, że wobec "buntowników" zostaną wyciągnięte konsekwencje.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ mrr/