Jedna, a nie trzy osoby powinny wypełniać druk, który ma pomóc ocenić zasadność zabrania dziecka. Nie powinno być też w nim wielu elementów opisowych, bo to wydłuża jego wypełnianie i spowalnia podejmowanie decyzji.

Specjalny kwestionariusz oceniający zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka ma ułatwiać przedstawicielom służb społecznych podejmowanie decyzji o jego zabraniu w sytuacji, gdy jest ofiarą przemocy ze strony rodziców. Jednak do jego wzoru zaproponowanego przez resort pracy zostało zgłoszonych wiele krytycznych uwag. Wynika z nich, że zamiast pomagać, będzie on raczej utrudniał przeprowadzenie szybkiej i sprawnej interwencji.

Liczy się czas

Wymóg wypełnienia wspomnianego formularza wprowadziła uchwalona w ubiegłym roku tzw. ustawa Kamilka. Znowelizowała ona m.in. art. 12a ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy domowej (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 424 ze zm.), który szczegółowo określa tryb postępowania pracownika socjalnego oraz policjanta i przedstawiciela służby zdrowia, gdy istnieje podejrzenie, że rodzice stosują wobec dziecka przemoc. Nowym elementem tej procedury jest właśnie wspomniany kwestionariusz, którego wzór ma być ustalony w rozporządzeniu wydanym przez ministra rodziny.

Jego projekt zakłada, że najważniejszą częścią formularza będzie tabela zawierająca 13 czynników ryzyka. Mają one formę pytań służących ustaleniu m.in., czy dziecko doznaje przemocy fizycznej, seksualnej lub innej formy krzywdzenia. Są też pytania o to, czy dziecko deklaruje popełnienie samobójstwa, czy osoba stosująca przemoc jest agresywna i straszyła je (lub innego domownika) pozbawieniem życia oraz czy w rodzinie dochodziło już wcześniej do przemocy. Przy każdym z czynników ryzyka pracownik socjalny, policjant i pracownik służby zdrowia będą stawiać znak „X” (w przypadku ich stwierdzenia), a dodatkowo niektóre z nich będą wymagały uzupełnienia. Tak jest chociażby w pytaniu o przemoc fizyczną, gdzie trzeba podać, jakie są jej ślady na ciele dziecka.

Co istotne, kwestionariusz wskazuje, która z trzech osób przeprowadzających interwencję ma udzielać odpowiedzi na wystąpienie poszczególnych czynników ryzyka. Tymczasem, jak podkreśla Stowarzyszenie na rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”, dla sprawności interwencji lepiej byłoby, gdyby formularz wypełniała jedna osoba – pracownik socjalny. Organizacja uzasadnia to tym, że trudno sobie wyobrazić, że w momencie gdy potrzebne są szybkie działania, przedstawiciele służb będą sobie przekazywać po kolei kwestionariusz do uzupełnienia.

Za takim rozwiązaniem opowiada się też Unia Metropolii Polskich (UMP).

Propozycja wypełniania formularza przez trzy osoby nie sprawdzi się w praktyce. Wydłuży czas i utrudni podejmowanie decyzji – przekonuje Sylwia Cyrankiewicz-Gortyńska z UMP.

Obciążenie zamiast wsparcia

Z kolei Związek Powiatów Polskich (ZPP) postuluje, aby tabela została rozszerzona o kolumnę, w której można byłoby wpisać lub zaznaczyć brak wiedzy lub informacji w odniesieniu do konkretnego czynnika ryzyka przemocy. Jako przykład, gdzie taka opcja byłaby przydatna, podaje pytania o to, czy dziecko jest niepełnosprawne lub przewlekle chore.

– Osoba wypełniająca kwestionariusz może o tym nie wiedzieć, zwłaszcza jeśli niepełnosprawność czy przewlekła choroba nie ma widocznych, fizycznych objawów – mówi Bernadeta Skóbel z ZPP.

Również zdaniem Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej (PFZPSiPS) powinna być dopuszczona możliwość udzielenia takiej odpowiedzi, bo pozostawienie pustego pola bez znaku „X” nie musi oznaczać, że przedstawiciele służb społecznych nie identyfikują danego zagrożenia, tylko że nie mają informacji o jakimś zdarzeniu, zachowaniu czy postępowaniu.

– Ze względu na warunki i cel przeprowadzanej interwencji formularz powinien być maksymalnie uproszczony i zapewniający jego szybkie wypełnienie, a więc nie powinien zawierać pytań otwartych i elementów wymagających udzielania opisowych odpowiedzi. Należy zrezygnować nie tylko z nich, lecz także ze znajdującej się na końcu kwestionariusza części nazwanej „ogólną oceną ryzyka zagrożenia życia lub zdrowia dziecka” – wskazuje Paweł Maczyński, przewodniczący PFZPSiPS.

Podobne zastrzeżenia w tej kwestii ma ZPP. – Wzór kwestionariusza jest na tyle szczegółowy, że trudno jest znaleźć uzasadnienie dla powielania informacji zawartych w tabeli w dodatkowym opisie – stwierdza Bernadeta Skóbel.

Stowarzyszenie „Niebieska Linia” proponuje zaś, aby zmienić nazwę tej części na „inne, istotne do uwzględnienia informacje o zagrożeniu życia lub zdrowia dziecka”, której uzupełnianie byłoby fakultatywne. W opinii organizacji jak na druk, który powinien być prosty, szybki w wypełnieniu i stanowić wsparcie, a nie dodatkowe obciążenie dla osób go stosujących, ma on zbyt wiele pól do wpisywania informacji. W efekcie w obecnym kształcie przypomina bardziej notatkę z zajścia, która będzie wykorzystywana na dalszym etapie działań, niż narzędzie pomagające w podjęciu decyzji separującej dziecko od krzywdzących je opiekunów.

– Konieczna jest zmiana treści i formy kwestionariusza, a wzorem dla niego mógłby być formularz stosowany przez policję przy ocenie zasadności wydania zakazu zbliżania się – podsumowuje Sylwia Cyrankiewicz-Gortyńska. ©℗

ikona lupy />
Przeciwdziałanie przemocy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe