W wielu gminach uposażenie wójta, burmistrza i prezydenta jest na maksymalnym poziomie od 2021 r., ponieważ zamrożona pozostaje kwota bazowa. Samorządowcy domagają się większej swobody w kształtowaniu wynagrodzeń lokalnych włodarzy.
Z sondy DGP wynika, że w tym roku uposażenia lokalnych włodarzy pozostawiono bez zmian. Dotyczy to zarówno gmin, w których są one w maksymalnej wysokości, jak i innych. Przypadki obniżenia uposażeń wystąpiły w pojedynczych gminach – w sytuacji kiedy szef urzędu ma w radzie mniejszość radnych, którzy go popierają. W znacznej części sprawdzanych przez nas miejsc diety radnych i uposażenie lokalnych włodarzy są maksymalne lub zbliżone do górnych limitów.
Zdaniem ekspertów początek kadencji to dobra okazja, aby podjąć decyzję o zwiększeniu uposażeń. W ciągu pięciu lat, które upłyną do kolejnych wyborów, mieszkańcy zapomną o takim niepopularnym ruchu. Jednak przedstawiciele korporacji samorządowych mówią, że nawet jeśli radni chcieliby zwiększyć pensje wójtów, burmistrzów i prezydentów miasta, to często nie mogą tego zrobić, bo maksymalny wskaźnik jest zablokowany w ustawie budżetowej.
Na ogół bez podwyżek
Uposażenie prezydenta Inowrocławia w nowej kadencji nie zostanie podwyższone – wraz ze wszystkimi dodatkami wynosi 18 647,30 zł brutto. Wynagrodzenie prezydenta Tychów w obecnej kadencji również jest na tym samym poziomie, co w poprzedniej. Będzie on otrzymywał wraz z dodatkami prawie 18,5 tys. zł brutto. Prezydent Poznania także nie dostanie podwyżki. Jego uposażenie wyniesie wraz z dodatkami i wysługą lat 20,9 tys. zł brutto.
Uposażenie prezydenta Lublina też zostało ustalone w wysokości z poprzedniej kadencji i wynosi łącznie 21 485 zł brutto. Wynagrodzenie prezydenta Częstochowy wynosi 20 640 zł brutto od listopada 2021 r. Nie zmieni się również wynagrodzenie prezydenta Łodzi. Wynosi ono 21 485 zł brutto. Zmian nie będzie też w Katowicach i w Opolu. Natomiast wynagrodzenie prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz zostało podniesione do kwoty maksymalnej przewidzianej w ustawie, tj. 20 040,70 zł brutto wynagrodzenia zasadniczego.
O ile wielu włodarzy otrzymuje stawki maksymalne lub zbliżone do maksymalnych, o tyle w przypadku radnych najczęściej tylko przewodniczący tego grona może liczyć na najwyższą kwotę. Tak jest np. w Wyszkowie, Inowrocławiu, Poznaniu, Częstochowie czy Katowicach.
– Przewodniczący rady miasta dostaje 100 proc. maksymalnej diety – 4294,61 zł brutto, a wiceprzewodniczący 90 proc., czyli 3865,15 zł. Takie same kwoty są przewidziane dla przewodniczących komisji. A radni, którzy nie pełnią dodatkowych funkcji, mogą liczyć na 80 proc. maksymalnej pensji, czyli 3435,69 zł brutto – wylicza Ewa Grudniok, rzecznik prasowy urzędu miasta w Tychach.
– W Lublinie dieta przewodniczącego rady pozostała na dotychczasowym poziomie, natomiast diety pozostałych radnych zostały obniżone w zależności od pełnionych funkcji o kwoty od 42,95 do 128,84 zł. Dieta w maksymalnej wysokości przysługuje przewodniczącemu, natomiast wysokość diet pozostałych radnych jest uzależniona od funkcji pełnionych w radzie oraz od liczby komisji, w których radny jest członkiem – mówi Justyna Góźdź z urzędu miasta w Lublinie.
Nie zmieni się również wysokość diet radnych łódzkich i opolskich. W Gdańsku diety dla radnych pozostaną według stanu na 2021 r. Są to maksymalne wysokości diet. Z kolei Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy, informuje, że radni mają diety na maksymalnym poziomie, a jego uposażenie z dodatkami wynosi ponad 19,9 tys. zł brutto.
Uzależnieni od R-ki
Podstawą ustalenia wysokości diety radnego jest kwota bazowa (tzw. R-ka) określana w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe na podstawie ustawy z 23 grudnia 1999 r. o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz.U. z 2020 r. poz. 1658). Zgodnie z art. 33 ustawy z 16 stycznia 2024 r. o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024 (Dz.U. z 2024 r. poz. 123) w tym roku kwota bazowa dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe nie jest waloryzowana. Od kilku lat rządzący podejmują taką decyzję, aby uniknąć zarzutów, że ministrowie, premier czy prezydent wskutek waloryzacji otrzymają wyższe uposażenie. Dlatego w tym roku budżetówka dostała 20 proc. podwyżki, ale z wyłączeniem osób zajmujących kierownicze stanowiska.
– Na tym rozwiązaniu cierpią m.in. wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast. Nie dziwi mnie fakt, że wielu włodarzy otrzymuje maksymalne uposażenie, które i tak od kilku lat nie jest podwyższane. Podobna sytuacja jest w przypadku radnych. Wszystko przez zamrożenie wzrostu kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie. Ta sama kwota bazowa ma zastosowanie do samorządów – mówi Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich.
Dodaje, że być może wśród radnych byłaby wola zwiększenia uposażeń, ale limity i brak waloryzacji tej kwoty to skutecznie uniemożliwiają.
– Nie dość, że nie otrzymaliśmy nawet złotówki na podwyżki dla pracowników samorządowych, a administracja rządowa mogła liczyć na 20-proc. wzrost, to dodatkowo ogranicza się nam prawa. Radni z wójtem lub prezydentem miasta powinni wspólnie ustalać wysokość uposażeń bez ograniczeń rządowych i mechanizmu prowadzącego do mrożenia kwoty bazowej. Inaczej trudno mówić o autonomii samorządów – argumentuje Marek Wójcik.
Zdaniem ekspertów wyłączenie samorządowców i radnych ze stosowania kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie nie jest trudne.
– Wystarczy określić odrębną kwotę bazową dla tej grupy i umożliwić jej waloryzację przy planowaniu budżetu na kolejny rok. Obawiam się jednak, że w tym zakresie nie zmieni się zbyt wiele, więc radni, mimo szczerych chęci, nie będą mieć możliwości zwiększenia uposażeń – mówi prof. Stefan Płażek, adwokat i adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego. ©℗