Leszek Kuliński: Możemy samodzielnie budować własną wspólnotę samorządową, której centrum będzie miasto. Nie jakiekolwiek miasto, nie miasto sąsiednie – ale to, które wyrośnie z naszej pracy. Dlatego zabiegamy o nadanie statusu miasta.

Mimo państwa wniosku Kobylnica nie uzyska praw miejskich. Nie znalazła się w podpisanym rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie ustalenia granic niektórych gmin i miast, nadania niektórym miejscowościom statusu miasta, zmiany nazwy gminy oraz siedziby władz gminy. Co dalej? Czy będą państwo ponawiać ten apel w przyszłym roku?
ikona lupy />
Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica / Materiały prasowe / fot. Materiały Prasowe

Ten rok się jeszcze nie skończył. Wszystko zależy od tego, jak się ułoży sytuacja powyborcza. Niewykluczone zatem, że jeszcze to rozporządzenie ulegnie zmianie. Na razie nie ma takiej woli politycznej. Ale poczekajmy. A co do przyszłego roku, to również jest to rok wyborczy. Będą organizowane wybory samorządowe. Zatem byłoby trudno w okresie kampanii wyborczej obciążać mieszkańców jeszcze dodatkowymi działaniami związanymi z procedowaniem kwestii nadania praw miejskich Kobylnicy, trzeba byłoby ponowić konsultacje społeczne itd. Czas jednak pokaże co dalej.

Dlaczego w tym roku Rada Ministrów nie zgadza się na przyznanie praw miejskich Kobylnicy?

Z uzasadnienia do projektu rozporządzenia wynika, że jakoby miejscowość Kobylnica była w jakiś sposób niesamodzielna, zależna od sąsiedniego miasta – Słupska. Nie mogę się zgodzić z taką oceną, zwłaszcza że merytoryczne uwagi i ich uzasadnienie są bardzo krótkie i lakoniczne. Nie będę w tym miejscu powtarzał wszystkich argumentów, które szeroko przedstawiła w swoim wniosku rada gminy. Wspomnę jedynie o naszych wysiłkach skupionych na rozwoju szkolnictwa oraz stworzeniu powszechnego dostępu do sieci wodociągowych, kanalizacyjnych, gazowych, energetycznych i telekomunikacyjnych na obszarze miejscowości Kobylnica. Śmiem twierdzić, że mogą być to warunki lepsze od tych, którymi dysponują mieszkańcy w niejednym mieście, które uzyskało swój status w ostatnich latach.

Czym jeszcze argumentował rząd, odmawiając przyznania praw?

W uzasadnieniu także wskazano, że: „Miejscowość Kobylnica nigdy wcześniej nie posiadała praw miejskich”. Jest to oczywiście prawda, jednak brak tradycji miejskich nie jest ustawową przesłanką wykluczającą nadanie statusu miasta. Co więcej, przepisy w ogóle nie wskazują „historycznych” praw miejskich jako kryterium nadawania statusu miasta. Nie rozumiem zatem, dlaczego wojewoda pomorski, jako organ działający wyłącznie na podstawie i w granicach prawa, wspomina o okolicznościach niezwiązanych bezpośrednio z brzmieniem ustawy.

Chciałbym podkreślić, że nie domagam się szczególnego traktowania naszej społeczności. Chcemy być jednak traktowani podobnie jak inne miejscowości w podobnych sytuacjach – zgodnie z zasadą demokratycznego państwa prawnego i zasadą równości. Przypomnę, że z 1 stycznia 2022 r. na mocy rozporządzenia Rady Ministrów status miasta uzyskała miejscowość Jedlnia-Letnisko. Wojewoda mazowiecki wydał opinię pozytywną, mimo że ówczesna wieś nie posiadała tradycji miejskich czy wyodrębnionego rynku, a do tego była położona niemal w bezpośrednim sąsiedztwie z Radomiem – miastem znacznie większym od Słupska. Po zapoznaniu się z przedmiotową opinią stwierdzam, że przytoczone tam argumenty za nadaniem statusu miasta w przeważającej mierze odpowiadają poziomowi rozwoju osiągniętemu przez miejscowość Kobylnica. Posiada ona bowiem w pełni rozwiniętą infrastrukturę, wykazując przy tym charakterystyczne dla przestrzeni miejskiej: parkingi, ciągi komunikacyjne i piesze, oświetlenie ulic, instytucje miastotwórcze, dworzec kolejowy, miejsca pamięci, targowisko miejskie oraz liczne lokale usługowo-handlowe oraz gastronomiczne. Nie mogę zrozumieć, dlaczego słuszne oczekiwania mieszkańców Jedlni-Letniska mogły zostać uwzględnione (co samo w sobie cieszy), natomiast mieszkańcy miejscowości i całej gminy Kobylnica mieliby być postawieni w gorszej sytuacji. Należy przy tym podkreślić, że frekwencja w konsultacjach na terenie zarówno miejscowości, jak i gminy Kobylnica była większa niż w przypadku Jedlni-Letniska. W naszym przypadku więc jeszcze bardziej jednoznacznie wyrażono poparcie dla nadania statusu miasta. Realizujemy też wymogi ustawowe.

Czyli?

Zgodnie z art. 4 ust. 4 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym nadawanie miejscowości statusu miasta jest dokonywane w sposób uwzględniający: infrastrukturę społeczną, infrastrukturę techniczną, układ urbanistyczny i charakter zabudowy. Miejscowość Kobylnica w pełni odpowiada tym kryteriom ustawowym. Miejscowość Kobylnica dysponuje infrastrukturą społeczną rozumianą jako baza materialna i infrastrukturą techniczną oraz układem urbanistycznym i charakterem zabudowy uzasadniającym nadanie jej statusu miasta. Spełnia więc wszystkie wymagania, by zostać miastem. Ale przede wszystkim pragnę podkreślić coś, na co wskazują wyniki konsultacji społecznych – na istnienie silnej tożsamości mieszkańców Kobylnicy (zarówno gminy, jak i miejscowości). Około 90 proc. (!) uczestników konsultacji przychylnie odniosło się do wniosku rady gminy. W żadnej z dużych miejscowości, które w ostatnich dwóch latach uzyskały status miasta, uczestnicy konsultacji nie opowiedzieli się tak jednoznacznie za inicjatywą organu stanowiącego. Jesteśmy dumni z naszych osiągnięć i uważamy, że możemy samodzielnie budować własną wspólnotę samorządową, której centrum będzie miasto. Nie jakiekolwiek miasto, nie miasto sąsiednie – ale te, które wyrośnie z pracy naszej i naszych poprzedników. Już samo to stanowi ważną przesłankę istnienia odpowiedniej infrastruktury społecznej, skoro mieszkańcy Kobylnicy potrafią zjednoczyć się wokół wspólnej sprawy.

Co państwu da uzyskanie praw miejskich?

Przede wszystkim prestiż, jaki daje posiadanie statusu miasta. To po pierwsze. A po drugie chodzi o możliwość rozwoju. Wiele programów np. rządowych jest kierowanych tylko do miast. Teraz nie możemy z nich korzystać. Nie mamy więc szansy na występowanie o pieniądze, które pozwoliłyby nam na kolejne inwestycje. ©℗

Rozmawiała Urszula Mirowska-Łoskot