Do zawieszenia rekrutacji doprowadziła reforma zasad kształcenia w szkole, która miała być kuźnią urzędniczych elit. Za rok szkolenie w niej będą mogli rozpocząć dyrektorzy, którzy na swoje stanowiska coraz częściej przychodzą spoza administracji.
Jak dowiedział się DGP, w tym roku, po raz pierwszy od ponad 30 lat, w Krajowej Szkole Administracji Publicznej (KSAP) nie będzie naboru słuchaczy. Dotychczas cała procedura wyłaniania najlepszych kandydatów rozpoczynała się w połowie czerwca. Tymczasem mamy połowę lipca i nabór w dalszym ciągu nie został ogłoszony. Taką sytuacją zaskoczeni są potencjalni kandydaci do szkoły, którzy kontaktują się ze Stowarzyszeniem Absolwentów KSAP. Pytają, dlaczego jeszcze nie ma naboru i czy w ogóle będzie on w tym roku prowadzony. Stowarzyszenie skierowało oficjalne zapytanie do premiera i dyrektora KSAP o przyczyny opóźnienia w ogłaszaniu naboru słuchaczy do placówki, jednak dotychczas nie uzyskało odpowiedzi.
Wina nowych przepisów
Z podobnym zapytaniem do KSAP wystąpił DGP.
– Całość rekrutacji trwa ponad cztery miesiące, w tym musi być wliczony czas na zgłoszenia, poszczególne sprawdziany oraz możliwość odwołania się od decyzji komisji rekrutacyjnej – wyjaśnia dr Wojciech Federczyk, dyrektor KSAP. – Od kilku lat proces ten rozpoczynał się w czerwcu, a na początku listopada wyłoniona grupa słuchaczy rozpoczynała kształcenie. W bieżącym roku, ze względu na uchwaloną przez parlament ustawę nowelizującą działalność KSAP, przeprowadzenie rekrutacji w takim systemie jest niemożliwe ze względów formalno-prawnych – tłumaczy Federczyk.
Zasady funkcjonowania KSAP zmieniono w ustawie z 14 kwietnia 2023 r. o zmianie ustawy o służbie cywilnej oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023 r. poz. 1195). Uchwalone przepisy zakładają możliwość tzw. kształcenia dualnego, czyli dwóch form kształcenia. Pierwsza wyglądałaby tak, jak do tej pory – słuchacze nie pracują, tylko przez 18 miesięcy się uczą i otrzymują ok. 5 tys. zł stypendium. Nowością byłoby wprowadzenie alternatywnej formy, która polega na tym, że w szkole uczą się pracownicy korpusu, którzy jednocześnie pracują. O tym, które z tych form kształcenia będą uruchomione w danym roku, ma decydować premier. Jak podkreśla Dobrosław Dowiat-Urbański, szef służby cywilnej, może on zdecydować, że dostępne będą jednocześnie obie ścieżki.
Ustawa nowelizująca została opublikowana 26 czerwca 2023 r. i wejdzie w życie 27 września 2023 r. W myśl art. 13 ust. 1 ustawy nowelizującej do osób będących w dniu jej wejścia w życie słuchaczami lub absolwentami stosuje się przepisy ustawy o KSAP w brzmieniu dotychczasowym. Do osób, które miałyby rozpocząć kształcenie po 27 września 2023 r., należy zatem stosować przepisy w wersji znowelizowanej.
– Prowadzenie rekrutacji przed wejściem w życie nowelizacji oraz opublikowaniem znowelizowanego statutu szkoły doprowadziłoby do sytuacji, w której kandydaci w trakcie rekrutacji nie wiedzieliby, na jakich zasadach będzie prowadzone kształcenie, do którego aplikują. Warunkiem ogłoszenia rzetelnej i transparentnej rekrutacji jest znajomość wszystkich zasad, na jakich będzie prowadzone kształcenie – mówi dr Wojciech Federczyk.
Naginana rzeczywistość
Władze szkoły zapewniły nas, że rekrutacja zostanie ogłoszona niezwłocznie po wejściu w życie znowelizowanej ustawy i rozporządzeń wykonawczych oraz po podjęciu przez prezesa Rady Ministrów decyzji o tym, w jakiej formie odbędzie się kształcenie. Problem w tym, że wtedy wchodzą w życie przepisy o kształceniu dualnym i w szkole mogą się już pojawić słuchacze, którzy będą łączyli naukę z pracą w urzędzie.
– Uchwalenie ustawy z 14 kwietnia 2023 r. o zmianie ustawy o służbie cywilnej oraz niektórych innych ustaw, która znowelizowała także ustawę o KSAP, nie jest wiarygodnym uzasadnieniem rezygnacji z tegorocznego naboru kandydatów do kształcenia – mówi Jerzy Siekiera, prezes zarządu Stowarzyszenia Absolwentów KSAP. – Twierdzenie, że prowadzenie rekrutacji przed wejściem w życie nowelizacji doprowadziłoby do sytuacji, w której kandydaci nie wiedzieliby, na jakich zasadach będzie prowadzone kształcenie, jest bezprzedmiotowe. Ustawa stanowi jedynie, że w odniesieniu do kształcenia rozpoczynającego się w 2024 r. rozstrzygnięcie dotyczące trybu kształcenia premier podejmuje w terminie miesiąca od dnia wejścia w życie ustawy. A w kolejnych latach premier na podstawie art. 4 ust. 5 ma podejmować tę decyzję do końca czerwca. Ustawodawca nie określił więc szczególnego trybu postępowania w przypadku kształcenia rozpoczynającego się w bieżącym roku. Wydaje się zatem oczywiste, że tegoroczna rekrutacja i kształcenie powinny odbywać się na dotychczasowych zasadach – przekonuje Jerzy Siekiera.
Jego zdaniem potwierdzają się obawy, że faktycznym celem wprowadzenia zmian do ustawy o KSAP były odejście od dotychczasowego modelu kształcenia i zasadnicza zmiana charakteru szkoły, która była utworzona z myślą o budowaniu kadr kierowniczych administracji państwowej według kryteriów wiedzy, umiejętności i kompetencji.
– Pewnym zaskoczeniem jest, że proces ten został zainicjowany, zanim nowelizacja weszła w życie – mówi Siekiera. – Wszystko wskazuje na to, że w kolejnych latach nie będzie już naboru w dotychczasowej formie. Autorzy tych zmian nie chcieli niepotrzebnego rozgłosu i protestów, dlatego dla świętego spokoju postanowili formalnie zostawić w przepisach możliwość kształcenia bez jednoczesnego wykonywania pracy i wprowadzili drugą, dodatkową formę. W tym nowym trybie, według naszych ustaleń, ma się kształcić ok. 100 osób rocznie spośród wszystkich pracowników korpusu.
(Nie) chcą dyrektora po KSAP
Zdaniem pytanych przez nas ekspertów urzędnicy mianowani po KSAP nie są już potrzebni rządzącym. Wpływ na to miała zmiana ustawy o służbie cywilnej, która od 23 stycznia 2016 r. wprowadziła powołania na stanowiska dyrektorów i ich zastępców bez konkursów. Na te eksponowane stanowiska bardzo często trafiają osoby spoza korpusu służby cywilnej. W efekcie zapotrzebowanie na urzędników mianowanych, w tym absolwentów KSAP, jest znikome.
Odejście od tej formuły kształcenia elit urzędniczych jest krytykowane nawet przez osoby związane z obecnym rządem.
– Jestem zdumiona, że nie ma naboru. Każdego roku powinni obligatoryjnie być kształceni słuchacze szkoły, którzy są wtedy skupieni na nauce i praktykach, a nie, jak teraz próbuje się zrobić, na pracy w urzędzie. Dyrektorzy generalni niechętnie będą patrzeć na takie ciągłe zwalnianie pracownika, który musi jechać z drugiego końca Polski do Warszawy, aby się uczyć – mówi prof. Józefa Hrynkiewicz, była posłanka PiS i była dyrektor KSAP.
– Apeluję o pozostawienie kształcenia słuchaczy w dotychczasowej formie, i to niezależnie od zmieniającej się władzy i partii politycznych. Mało kto z polityków niestety docenia, jaką wagę ma zatrudnianie dobrych urzędników, jak wpływa to na stabilność państwa – dodaje.
Podobnego zdania są inni eksperci. Zdaniem prof. dr hab. Jolanty Itrich-Drabarek z Uniwersytetu Warszawskiego i byłego członka Rady Służby Cywilnej wśród młodych ludzi jest ogólne zniechęcenie do służby publicznej, która w dużej mierze nie jest apolityczna.
– Taka sytuacja powoduje kryzys w zatrudnieniu, ale też utrudnia przyciągnięcie wykształconej młodzieży do KSAP – podkreśla profesor. ©℗