Chociaż termin na wdrożenie rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP) w Polsce minął 5 stycznia br., prace nad systemem utknęły w martwym punkcie na etapie konsultacji. Samorządy i organizacje pozarządowe przygotowały dokument „Sprawiedliwy ROP”, który pokazuje kierunek, w którym ich zdaniem powinny pójść nowe regulacje.

Do wdrożenia ROP obliguje Polskę unijny pakiet odpadowy przyjęty w 2018 r. I chociaż przedstawiciele lokalnych władz i eksperci zgodnie przekonują, że to ROP powinien być podstawą systemu odpadowego, Ministerstwo Klimatu i Środowiska w pierwszej kolejności planuje wdrożyć system kaucyjny, co oznacza pozbawienie gmin części odpadów istotnych z punktu widzenia pokrycia kosztów całego systemu (pisaliśmy o tym m.in. w DGP nr 203/2022 – „Małe gminy mogą być luką w systemie kaucyjnym”).

– Nie można wprowadzać systemu kaucyjnego bez systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta, w ramach którego pojawi się opłata opakowaniowa mająca pokryć 100 proc. ponoszonych przez gminy kosztów zbiórki i zagospodarowania odpadów – mówi dr Tymoteusz Marzec, radca prawny i koordynator w Unii Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza.

Organizacja ta – obok m.in. Stowarzyszenia Polski Recykling i Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste – jest jednym z inicjatorów „Sprawiedliwego ROP”. Autorzy dokumentu przypominają, że dziś koszty zbiórki opadów opakowaniowych ponoszą wszyscy mieszkańcy w opłatach gminnych bez względu na to, jak wiele ich generują. Po wprowadzeniu ROP za odpady opakowaniowe zapłacą wprowadzający, koszty zostaną więc przeniesione na konsumentów, co będzie znacznie bardziej sprawiedliwe.

Wśród 12 postulatów „Sprawiedliwego ROP” kilka jest szczególnie ważnych z punktu widzenia samorządów. Autorzy chcą, aby zbiórka odpadów opakowaniowych będących odpadami komunalnymi pozostała w systemach gminnych i aby to gminy pozostały dysponentami i właścicielami odpadów.

– Gminy mają najbliższy kontakt z mieszkańcem i najlepiej wiedzą, co dzieje się w odpadach komunalnych. Jest to szansa dla branży recyklingu, aby surowce wtórne zostały na wolnym rynku, a nie były zawłaszczane przez jeden podmiot – zaznacza Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia Polski Recykling.

Dokument podkreśla też, że za uzyskanie minimalnych poziomów recyklingu nie powinny być odpowiedzialne jedynie gminy, lecz także wprowadzający opakowania, bo wiele zależy od ich jakości, na co samorządy nie mają przecież żadnego wpływu. Autorzy postulują również, aby minimalna zawartość recyklatu tworzyw sztucznych w opakowaniach została określona na następujących minimalnych poziomach – 15 proc. w 2024 r., 20 proc. w 2025 r. i 30 proc. w 2026 r.

– Tylko współpraca między wprowadzającymi, gminami i recyklerami stworzy spójny system, pozwalający realizować poziomy recyklingu. Jest to gwarancja dobrej jakości odpadów dla recyklerów i gwarancja recyklatu dla wprowadzających – wskazuje Szymon Dziak-Czekan.