Większość dużych miast nie planuje podwyżek w tym roku, można się jednak spodziewać ich tam, gdzie kończą się kontrakty. Na wzrost cen dla mieszkańców może też mieć wpływ to, że firmy z branży odpadowej coraz częściej chcą waloryzować już zawarte umowy

Samorządy od lat mają problem ze zbilansowaniem systemu gospodarki odpadami komunalnymi. Dane Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych pokazują, że w latach 2018-2021 na odpadach straciły ponad 4 mld zł (pisaliśmy o tym w DGP nr 138/2022 „Śmieci przynoszą miliardy strat”). Problem ten pogłębiają wysoka inflacja, wzrost kosztów i rosnąca luka w opłatach. Ale nie tylko.
- Będziemy chronić mieszkańców, ale jeśli nie zmienią się przepisy, nie zostanie wprowadzona rozszerzona odpowiedzialność producenta i system nie zostanie postawiony na nogi, możemy być zmuszeni do podwyżek - mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Na taki krok pod koniec grudnia ubiegłego roku zdecydował się Wrocław, tłumacząc się ponaddwukrotnym wzrostem wyceny usługi przez firmy odpadowe biorące udział w przetargu. W 2023 r. więcej zapłacą również mieszkańcy Olsztyna. Większość dużych miast w ostatnich dwóch latach zmieniała już ceny i broni się przed kolejnymi podwyżkami (patrz: infografika), ale przedsiębiorcy z branży odpadowej zgłaszają się do urzędów z wnioskami o waloryzację kontraktów.

Opłaty za odbiór śmieci - taniej nie będzie

Od lutego mieszkańcy Wrocławia za wywóz posegregowanych odpadów zapłacą najwyższą dopuszczalną przez przepisy stawkę, czyli 41,24 zł od osoby (dziś 29,50 zł). Radni podjęli taką decyzję po tym, jak oferty w przetargu sięgnęły 400 mln zł, dwa razy więcej niż obecnie. Skarbnik miasta zapewnia jednak, że jeśli uda się wynegocjować niższy kontrakt, podwyżka będzie mniejsza. Miasto wprowadziło też 40-proc. ulgi dla rodzin wielodzietnych.
Przedstawiciele branży odpadowej przekonują, że podnoszą ceny nie tylko ze względu na trudną sytuację gospodarczą, lecz także z powodu ryzyka towarzyszącego realizacji kontraktu w kolejnych, niepewnych latach.
- Należy tak szacować, by za kilka miesięcy nie realizować zamówienia ze stratą na skutek wzrostu cen paliw i energii - tłumaczy Karol Wójcik, przewodniczący rady programowej Izby Branży Komunalnej.

Opłaty za odbiór śmieci - dynamiczna sytuacja

W Olsztynie opłatę podniesiono od 1 kwietnia 2022 r. (z 8,40 zł do 9,70 zł za 1 m sześć. zużytej wody miesięcznie), a od stycznia tego roku stawka wzrosła do 11,10 zł (maksymalnie mogłaby wynieść 14,43 zł).
Dynamiczna jest sytuacja w Toruniu, który wprawdzie nie zaplanował podwyżki, ale przejście od 1 stycznia br. na ceny komercyjne proponowane przez bydgoską spalarnię może wymusić na mieście taki krok. - Nie można wykluczyć, że będzie konieczność dokonania podwyżek stawek opłaty w trakcie tego roku, ze względu na rosnące koszty realizacji odbioru, transportu i zagospodarowania odpadów komunalnych - informują toruńscy urzędnicy.
Procedura przetargowa trwa właśnie w Gdańsku, w Chorzowie nowy wykonawca zostanie wybrany na przełomie lutego i marca, a to również oznacza potencjalne podwyżki. Wzrost cen jednoznacznie wyklucza Białystok, chociaż obecne umowy na odbiór odpadów obowiązują do końca czerwca. Wszystko dzięki temu, że w tym mieście system się bilansuje i nie ma potrzeby dopłacania do gospodarki odpadami z miejskiej kasy.
- Jeśli miałbym powiedzieć globalnie o wszystkich samorządach, to korekty nastąpią w większości z nich, choć w wielu miejscach niewielkie - komentuje Marek Wójcik.

Opłaty za odbiór śmieci - stary kontrakt, nowa cena

Wzrost cen już niedługo może dotknąć również mieszkańców tych miast, w których w najbliższym czasie nie będzie wybierany nowy podmiot odbierający odpady. W listopadzie w życie weszły przepisy ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców (Dz.U. z 2022 r. poz. 2185), które zachęciły przedsiębiorców do negocjowania cen zawartych już kontraktów. Wprawdzie nowelizacja nie wprowadziła obligatoryjnej waloryzacji i jest konieczna zgoda zamawiającego, jej art. 48 daje możliwość zmiany wysokości wynagrodzenia w związku z istotną zmianą cen materiałów lub kosztów związanych z realizacją zamówienia publicznego, które były trudne do przewidzenia.
- Choć przepis ten nie wyraża nowości normatywnej, to ukazuje kierunki, w których zamawiający mogą podążać przy modyfikacji kontraktów w związku ze zmianą stosunków społeczno-gospodarczych wywołanych wojną w Ukrainie - podkreśla Konrad Różowicz, partner w kancelarii prawnej Ziemski & Partners w Poznaniu.
Samorządowcy potwierdzają, że przedsiębiorcy w większym stopniu niż dotychczas są zainteresowani renegocjowaniem warunków zawartych umów.
- Firmy nagminnie wnioskują o zmiany kontraktów. Mamy różne propozycje, które do tej pory się nie pojawiały, np. wiązania ceny z cenami nośników energii i ciepła, albo propozycje kontraktów na bardzo krótki czas - mówi Marek Wójcik.
Przedstawiciele branży przypominają, że opłaty byłyby niższe, gdyby uszczelniono system ich pobierania przez gminy, ale samorządom wciąż brakuje do tego narzędzi (pisaliśmy o tym m.in. w artykule „Nawet 10 mln ludzi w Polsce nie płaci za odpady”, DGP nr 189/2022). ©℗
Na razie bez większych zmian / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe