Im mniejsze miasto, tym większe problemy z cyfryzacją urzędów i udostępnianiem mieszkańcom e-usług. Rozwój blokują bariery finansowe.

Jak wynika z najnowszego raportu „Cyfryzacja urzędów miast” Obserwatorium Polityki Miejskiej Instytutu Rozwoju Miast i Regionów, większość, bo aż 60 proc., badanych miast nie ma żadnego dokumentu strategicznego poruszającego temat cyfryzacji. Kwestie te pojawiają się jako elementy ogólnych strategii rozwoju, zdecydowanie rzadziej poświęca się im oddzielne plany. Wiele lokalnych urzędów ciągle nie wdrożyło dostępu do usług online.
– Pokazał to ostatni czas, kiedy wnioski o dodatek węglowy mieszkańcy składali w większości w formie papierowej w urzędach. Podobnie w przypadku deklaracji dotyczących źródeł ciepła – teraz urzędnicy muszą wprowadzać to do bazy danych – podkreśla Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic i prezes Unii Miasteczek Polskich.
– Miasta same przyznają, że obok wyzwań finansowych największe trudności pojawiają się po stronie samego urzędu i jego pracowników: połowa z nich boryka się z niechęcią do zmian, niewystarczającymi kompetencjami, a co trzeci z niedostateczną współpracą różnych komórek urzędu – mówi DGP Agata Miazga, autorka raportu.

Samorządy nie stać na speców od IT

Samorządowcy potwierdzają, że mają duże problemy z zapewnieniem fachowych kadr do wdrażania projektów cyfryzacyjnych, co bezpośrednio związane jest z płacami w urzędach. – Dla początkującego informatyka wypłata rzędu 3 tys. zł nie jest atrakcyjną propozycją, a z kolei w samorządzie mamy określone szczeble kariery. Trudno, żeby na dzień dobry informatyk zarabiał tyle co sekretarz urzędu czy kierownik. A takie są oczekiwania płacowe – zauważa Grzegorz Cichy.
Dlatego też w mniejszych ośrodkach pracownicy dobrze poruszający się w świecie cyfrowym bywają przeciążeni wieloma zadaniami – serwisują komputery, serwery, obsługują monitoring – a to wpływa negatywnie na tempo wdrażania nowych rozwiązań z zakresu e-administracji. – W mniejszych gminach, liczących kilka czy kilkanaście tysięcy mieszkańców, nie można spodziewać się funkcjonowania rozbudowanych działów IT i nie jesteśmy tu wyjątkiem. W innych krajach wygląda to podobnie. Musimy poprawiać jakość oferowanych usług na poziomie centralnym. W ten sposób wesprzemy mniejsze samorządy i zapewnimy równy dostęp do usług cyfrowych na minimalnym chociażby poziomie wszystkim obywatelom w Polsce – komentuje Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu do spraw cyberbezpieczeństwa. I właśnie z tych e-usług najczęściej korzystają samorządy. Z raportu wynika, że w nieco ponad 60 proc. miast używa się wyłącznie rozwiązań przygotowanych przez administrację rządową, co najczęściej oznacza wykorzystywanie formularzy na platformie ePUAP.
Chociaż 77 proc. urzędów miast udostępnia na swoich stronach e-usługi dla mieszkańców, to jednak najczęściej rozproszone są one w różnych miejscach, co utrudnia korzystanie z nich. Dodatkowo tylko 36 proc. miast monitoruje liczbę spraw załatwianych elektronicznie, a zaledwie co 10 sprawdza poziom satysfakcji użytkowników. Na tym tle wyróżnia się 38 największych miast (100–200 tys. i pow. 200 tys. mieszkańców), z których trzy czwarte informuje o dostępnych e-usługach w jednym miejscu. Nie zawsze jednak możliwe jest wyszukanie tych informacji z poziomu głównej strony internetowej.

Pandemia dała pozytywny impuls

W raporcie wskazuje się, że cyfryzacja przyspieszyła podczas pandemii koronawirusa. – Zdecydowana większość miast umożliwiła pracownikom zdalny dostęp: do poczty e-mail, danych, dokumentów i systemów urzędu. Nawet jeśli stało się to na potrzeby czasowej pracy zdalnej, jest teraz technicznie możliwe, tym bardziej że trzy na cztery miasta zakupiły także sprzęt do pracy zdalnej – mówi Agata Miazga. Utrzymanie przynajmniej częściowej pracy zdalnej w urzędach, zwłaszcza tych mniejszych, może się jednak okazać rzadkością. Wciąż są w Polsce miejsca, gdzie nie pozwala na to choćby brak dostępu do szybkiego internetu, ale nie tylko. – Z tego, co zauważyłem, większość pracowników woli jednak przyjść do urzędu i pracować stacjonarnie. Możliwość zasięgnięcia opinii kolegi czy koleżanki z pokoju, konsultacji z kierownikiem – to są rzeczy, które łatwiej wykonuje się osobiście niż przez internet czy telefon – ocenia Grzegorz Cichy.