Coraz więcej jednostek inwestuje w funkcjonowanie i rozwój klubów sportowych. Eksperci wskazują jednak, że przy okazji popełnianych jest wiele błędów i dochodzi do licznych patologii. W umowie musi być m.in. wyraźnie wskazany cel publiczny oraz tryb kontroli wykorzystania pieniędzy

To, że jednostki samorządu terytorialnego powinny wspierać rozwój sportu, jest oczywiste. Wynika to wprost z art. 27 ust. 1 ustawy o sporcie. Tyle, że gminy często robią to nieudolnie, na co wskazywała Najwyższa Izba Kontroli już prawie dekadę temu. Izba wytykała JST m.in. niejasne zasady finansowania sportu i zlecania zadań klubom sportowym, niezgodne z prawem dotowanie sportu wyczynowego, brak należytego nadzoru nad pieniędzmi wydawanymi przez kluby. Jak więc dotować lokalny sport, by wszyscy byli zadowoleni? I czy w ostatnim dziesięcioleciu coś się w tej kwestii zmieniło?
Możliwości wsparcia
Sposobów finansowania klubów sportowych przez JST jest kilka. – Przepisy pozwalają na udzielanie przez nie dotacji celowych, tworzenie rad sportu, ustanawianie i finansowanie okresowych stypendiów sportowych oraz nagród i wyróżnień dla osób fizycznych za osiągnięte wyniki sportowe – wylicza dr hab. Ewa Katarzyna Czech, profesor Uniwersytetu w Białymstoku, prowadząca własną kancelarię adwokacką.
Jednak podstawowym źródłem finansowania jest dotacja celowa. Zgodnie z art. 28 ustawy o sporcie klub sportowy, działający na obszarze danej JST, ale nie w celu osiągnięcia zysku, może otrzymywać dotację z budżetu tej jednostki na podstawie uchwały określającej warunki i tryb finansowania zadań własnych. – Uchwała taka powinna w swojej treści zawierać cel publiczny z zakresu sportu, jaki jednostka ta chce osiągnąć. Cel ten powinien być na tyle precyzyjnie sformułowany, aby nie budził wątpliwości co do warunków i trybu finansowania, w tym organizacyjnych, sprzyjających rozwojowi sportu – wskazuje prof. Czech.
Co to oznacza w praktyce? To, że organ samorządu (regułą jest, że skonkretyzowanie postanowień uchwały powierza się organowi wykonawczemu, który przygotowuje umowę) może wskazać, iż pieniądze z dotacji dla klubu pójdą np. na realizację programów szkolenia sportowego, zakup sprzętu sportowego, pokrycie kosztów organizowania zawodów sportowych lub uczestnictwa w tych zawodach, pokrycie kosztów korzystania z obiektów sportowych dla celów szkolenia sportowego, sfinansowanie stypendiów sportowych i wynagrodzenia kadry szkoleniowej. W ten sposób – zgodnie z ustawą o sporcie – samorządowcy mają kontrolę nad wydatkowanymi środkami. Niedopuszczalne (co mogłoby skutkować obowiązkiem zwrotu środków) byłoby np. wzięcie pieniędzy przez klub piłkarski z ligi okręgowej na szkolenie nowych zawodników i przeznaczenie ich na wykupienie dwóch dobrych graczy z innego klubu.
Co istotne, zgodnie z art. 27 ust. 2 ustawy o sporcie w przypadku chęci udzielenia dotacji organ stanowiący JST określa, w drodze uchwały, warunki i tryb finansowania, wskazując cel publiczny z zakresu sportu, który jednostka ta zamierza osiągnąć. To zatem realizacja celu publicznego przez klub sportowy jest najważniejszą korzyścią dla samorządu. – Takim celem publicznym, jaki zamierza zrealizować dana JST, może być poprawa warunków uprawiania sportu przez członków klubu sportowego, zwiększenie dostępności społeczności lokalnych do działalności sportowej prowadzonej przez klub sportowy, zapewnienie warunków niezbędnych do występowania w określonej klasie rozgrywkowej lub zdobycie pozycji medalowej na imprezach rangi mistrzowskiej, czynny udział mieszkańców w zawodach sportowych, pobudzenie inicjatyw społecznych w zakresie organizacji imprez sportowych i promocji sportu wśród mieszkańców – wylicza adwokat Maciej Bielecki, wspólnik w kancelarii Ungier Gliniewicz i Wspólnicy. I dodaje, że cel publiczny musi być jasno i konkretnie określony zarówno w uchwale, jak i umowie zawieranej z klubem sportowym. Podmiot występujący o przyznanie środków publicznych na realizację zadania powinien zaś przedstawić swoje możliwości wykonania zadania zgodnie z zasadami uczciwej konkurencji, gwarantując wykonanie zadania w sposób efektywny, oszczędny i terminowy.
Inna prawna możliwość finansowania klubów sportowych przez samorządy wynika z art. 221 ustawy o finansach publicznych. Sposób udzielenia wsparcia jest jednak bardzo podobny. Wskazany przepis określa bowiem, że podmioty niezaliczane do sektora finansów publicznych i niedziałające w celu osiągnięcia zysku mogą otrzymywać z budżetu JST dotacje celowe na cele publiczne, związane z realizacją zadań tej jednostki, a także na dofinansowanie inwestycji związanych z realizacją tych zadań.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by np. organ gminy postanowił przekazać dotację celową na rozwój lokalnego klubu na podstawie tego przepisu. Przy czym – co istotne – warunkiem jest, aby podmiot nie działał dla zysku. – Celem tych ograniczeń miało być umożliwienie ubiegania się o dotacje jedynie przez kluby amatorskie. Niemniej jednak obecnie z tego rodzaju wsparcia korzystają również duże kluby sportowe będące spółkami akcyjnymi czy spółkami z ograniczoną odpowiedzialnością, jeżeli z ich statutów wynika, że są klubami niedziałającymi dla zysku – zauważa Ewa Katarzyna Czech.
Kształt umowy
Ustawodawca w art. 221 ust. 3 ustawy o finansach publicznych wprost wskazał, co musi zawierać umowa o przyznaniu dotacji. Powinna ona określać:
1) szczegółowy opis zadania, w tym cel, na jaki dotacja została przyznana, i termin jego wykonania,
2) wysokość dotacji udzielanej podmiotowi wykonującemu zadanie i tryb płatności,
3) termin wykorzystania dotacji, nie dłuższy niż do 31 grudnia danego roku budżetowego,
4) tryb kontroli wykonywania zadania,
5) termin i sposób rozliczenia dotacji,
6) termin zwrotu niewykorzystanej części dotacji.
Co istotne, w linii uchwałodawczej regionalnych izb obrachunkowych utarło się ‒ ponieważ art. 221 ust. 3 ustawy o finansach publicznych wylicza elementy umowy (ustawodawca nie użył określenia „w szczególności”) ‒ że określenie przez radę gminy dodatkowych dokumentów, np. harmonogramu, kosztorysu projektu jako integralnych, czyli nierozerwalnie związanych z umową stanowi wykroczenie poza delegację ustawową (tak np. w uchwale Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie z 14 grudnia 2011 r., nr KI-411/548/11). Innymi słowy, w umowie powinno być zawarte tylko to i aż to, co wskazał ustawodawca.
Warto podkreślić, że linia regionalnych izb obrachunkowych zakłada ponadto, iż skoro to organ stanowiący JST jest uprawniony do określenia warunków i trybu finansowania zadania własnego, to ten organ ma obowiązek w sposób jednoznaczny określić wszystkie elementy trybu ubiegania się o dotacje, w tym zawartość wniosku i dokumentów do niego załączanych. W efekcie to organ stanowiący jest zobligowany do określenia procedury ubiegania się o dotacje. Można więc przyjąć ogólną zasadę, że organ wykonawczy zajmuje się już samą umową z danym podmiotem, wcześniejsze działania są zaś w kompetencji organu stanowiącego, który część z nich może scedować na organ wykonawczy. W orzecznictwie przyjmuje się jednak, że np. określenie celu publicznego, do którego realizacji potrzebne jest przyznanie dotacji, jest kompetencją, której organ stanowiący nie może scedować na kogokolwiek innego.
JST może też przyznawać stypendia sportowe dla konkretnych osób, w tym przede wszystkim zawodników i trenerów. Przy ustalaniu zasad przyznania stypendium obowiązkiem organu jest przede wszystkim określenie dyscyplin sportu, które mają znaczenie dla danej JST. Takimi dyscyplinami mogą być np. dyscypliny o ugruntowanej tradycji lokalnej czy ponadlokalnej, cieszące się popularnością wśród mieszkańców, co z oczywistych względów wpisywałoby się w realizację zadania własnego polegającego na tworzeniu warunków sprzyjających rozwojowi sportu. Taką wskazówkę dał w wyroku z 11 lipca 2019 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi (sygn. akt II SA/Łd 375/19).
Ważne jest też to, że przyznawanie dotacji klubom sportowym przez JST jest fakultatywne, a nie obligatoryjne. Nieprawdziwe więc są stwierdzenia, które niekiedy wypowiadają w mediach rozgoryczeni szefowie klubów, jakoby „miasto miało obowiązek wesprzeć nasz klub”. Takiego prawnego obowiązku nie ma. Potwierdza to mec. Maciej Bielecki. – Decyzja o przyznaniu wsparcia finansowego jest decyzją uznaniową i może być limitowana kwotą środków przeznaczonych na ten cel w budżecie. Organ jest jednak zobowiązany wyjaśnić przyczyny takiego bądź innego rozstrzygnięcia z powołaniem na obiektywne kryteria. Nie jest bowiem dozwolone dawanie w sposób nieuprawniony pierwszeństwa jednej dyscyplinie – mówi ekspert. Istotą więc jest to, by JST nie faworyzowała nikogo, lecz dzieliła środki na miarę swoich możliwości sprawiedliwie. Nieuzasadnione byłoby np. sponsorowanie wyłącznie drużyn koszykarskich jedynie z tego powodu, że prezydent miasta jest fanem koszykówki.
wAŻNe Przyznanie dotacji celowej na działanie klubu sportowego musi poprzedzić uchwała rady gminy, w której zostanie precyzyjnie sformułowany cel publiczny z zakresu sportu, jaki gmina chce osiągnąć, udzielając takiego wsparcia.
Wartość wizerunkowa
Najwięcej emocji w środowisku sportowym budzą jednak inne umowy między samorządami a klubami – te sponsorskie. Przepisy nie zakazują bowiem, by gmina, powiat czy województwo zawarły umowę cywilnoprawną z klubem sportowym. Wówczas jej warunki negocjowane są w oderwaniu od przepisów ustawy o sporcie, przy czym – rzecz jasna – treść umowy nie może rodzić zarzutów niegospodarności wobec JST. – W zakresie takiej umowy, w zamian za określone wynagrodzenie, klub sportowy zobowiązać się może do ekspozycji znaku promocyjnego gminy, np. na strojach sportowych, stronie internetowej czy bandach reklamowych wokół boiska. Promocja JST może również polegać na emisji przez klub sportowy w swoich mediach społecznościowych dotyczących jej materiałów czy spotów reklamowych – wskazuje istotę takiej umowy mec. Maciej Bielecki.
O tym, że wspieranie klubów przez umowy sponsorskie i partnerskie jest popularne, najlepiej świadczy to, że w piłkarskiej ekstraklasie aż 13 klubów spośród 18 w niej występujących ma zawarte umowy z JST lub spółką samorządową (ewentualnie akcjonariuszem jest samorząd). Wśród sponsorujących futbol są Białystok, Gdańsk, Gliwice, Łęczna, Mielec, Płock, Poznań, Szczecin, Warszawa, Wrocław, Zabrze, województwo dolnośląskie i powiat tarnowski.
Jak konkretnie wygląda umowa sponsorska, to kwestia uzgodnienia między jej stronami. Popularnym buforem bezpieczeństwa dla samorządów jest np. zastrzeżenie, że umowa wygaśnie, jeśli klub nie będzie odnosił określonych w umowie wyników. Gmina będzie więc mogła bez konsekwencji wypowiedzieć kontrakt, jeśli np. finansowana drużyna spadnie do niższej klasy rozgrywkowej. Możliwe jest też postanowienie w drugą stronę – że np. w razie awansu drużyny do europejskich rozgrywek kwota wsparcia finansowego zostanie podniesiona. Umowy zawierane są z reguły na czas określony, względnie krótki – np. rok lub dwa lata. Dzieje się tak dlatego, że wartość marketingowa konkretnych klubów potrafi istotnie się zmieniać, bo zależy w znacznej mierze od osiąganych rezultatów.
Istnieją też inne formy wspierania klubów sportowych przez samorząd. Maciej Bielecki wśród najpopularniejszych wymienia:
  • udzielenie ulg lub zwolnień w zakresie podatków, np. podatku od nieruchomości,
  • przekazanie klubowi sportowemu terenów pod budowę infrastruktury sportowej, np. stadionu czy hali,
  • najem lub dzierżawa obiektów sportowych na preferencyjnych stawkach czynszu lub opłat za zarządzanie.
Szczególny rodzaj wsparcia możliwy jest zaś w tych klubach, których jedynym właścicielem jest JST. Wówczas można sobie wyobrazić wsparcie finansowe, np. w postaci podniesienia kapitału spółki kapitałowej, w ramach której prowadzony jest klub. Pamiętać jednak należy także o tym, że samorząd nie może nierówno traktować różnych podmiotów. Wątpliwe byłoby więc np. ciągłe wspieranie finansowe drużyny, której się jest właścicielem, i całkowite pomijanie konkurencyjnego klubu sponsorowanego przez niezależnych od władzy podmioty. [opinia]

opinia eksperta

Środki są często przyznawane nieracjonalnie
Bogusław Leśnodorski, radca prawny, wspólnik w kancelarii LSW Leśnodorski, Ślusarek i Wspólnicy, prezes klubu piłkarskiego Legia Warszawa w latach 2012–2017, w latach 2014–2017 jego współwłaściciel

Nie ma jednego sposobu na mądre wspieranie sportu. Wiele zależy od lokalnych uwarunkowań oraz ilości środków. Bez wątpienia należy myśleć przyszłościowo, np. inwestując w akademie i szkółki, ale marketing także jest istotny. Kluby są przecież bardzo dobrymi wizytówkami miejscowości. Zarządzanie miastem, gminą czy województwem to nie jest wyłącznie biznes, ale również realizowanie funkcji społecznej, organizowanie życia społeczności lokalnej. Wartość marketingowa klubów jest dosyć spora, a mądrze wydawane pieniądze, które pochodzą ze wszystkich źródeł – również z samorządów –stanowią, że te kluby się rozwijają i stanowią jeszcze większą wartość społeczną.

Kluby piłkarskie to jest bardzo duży biznes. Mam wątpliwość co do tego, czy samorządy to właśnie ten sport powinny wspierać. Z moich doświadczeń wynika, że wsparcie piłki nożnej często rodzi bardzo duże patologie. Mówię o samym wsparciu klubów, bo stadiony samorządy powinny budować bez wątpienia, gdyż klubów nie stać na tak wielkie inwestycje. Jest mnóstwo innych dyscyplin sportowych, jak chociażby szachy, lekkoatletyka czy siatkówka, które bez wsparcia samorządów lokalnych nie będą nigdy dobrze funkcjonować.
Patologie polegają m.in. na tym, że urzędnicy mają za duży wpływ na życie klubu. Często są podejmowane zupełnie nieracjonalne decyzje, które nie są najlepsze dla klubu, gdyż w samorządzie nie ma ludzi, którzy mają właściwe kompetencje. Ponadto nie ma jednego ośrodka władzy.
Środki są przyznawane dla klubów często według sympatii personalnych, a nie racjonalnie. Tak być nie powinno. Przy czym oczywiście nie da się tego uporządkować odgórnie, gdyż idea samorządów polega na tym, że się rządzą lokalnie. Natomiast na poziomie miasta czy gminy powinny być ustalone reguły, jak określona pula pieniędzy powinna być rozdysponowana.
Myślę, że środków można by przeznaczać więcej i powinny one być wydawane i dystrybuowane dużo efektywniej, niż jest to obecnie. Efektywniej, czyli tak, by zmaksymalizować efekt z wydawanych pieniędzy dla społeczności lokalnej. Jeśli w dużym mieście jest klub piłkarski grający w międzynarodowych rozgrywkach, to będą przyjeżdżali zagraniczni kibice, wzrośnie rozpoznawalność miasta w Europie. Ale to również większe pieniądze dla gastronomii, hoteli. Tak więc klub ma duże znaczenie dla gospodarek lokalnych.
Bardzo ważnym aspektem jest, by samorząd, decydując o przyznawaniu środków, patrzył przyszłościowo. Powinny być projekty długofalowe. I dotyczy to nie tylko środków samorządowych, lecz także dotacji czy pomocy ze strony biznesu. To, co się dzisiaj dzieje przy uchwalaniu budżetu rocznego w danych jednostkach samorządu, jest dla sportu katastrofą, ponieważ w rok nie da się zrobić sensownego projektu. Trzeba wielu lat, aby osiągnąć dany efekt.
Wybór kryteriów
Największym wyzwaniem dla większości JST jest ustalenie precyzyjnych kryteriów przyznawania środków oraz celów, które powinny być realizowane. O tym, jak to robić, mówi nam Anna Kowalska, zastępca dyrektora departamentu komunikacji społecznej w Urzędzie Miejskim w Białymstoku. Białystok od lat uchodzi za jedno z miast najaktywniej wspierających sport – zarówno wyczynowy, jak i amatorski.
Jak informuje nasza rozmówczyni, w stolicy Podlasia kluby sportowe otrzymują dotacje na:
  • realizację programów szkolenia sportowego oraz uczestnictwo w zorganizowanej rywalizacji sportowej, w tym sport osób niepełnosprawnych, oraz organizację w Białymstoku sportowych imprez, zawodów, zajęć;
  • stypendia sportowe przyznawane zawodnikom za wysokie wyniki sportowe;
  • nagrody i wyróżnienia przyznawane zawodnikom, trenerom oraz innym osobom wyróżniającym się osiągnięciami w działalności sportowej;
  • promocję przez sport – prezentowanie oficjalnego logo miasta na wszelkich materiałach, w mediach itp. ‒ której szczegóły każdorazowo określane są w umowie promocyjnej.
Według Anny Kowalskiej zasadne jest wspieranie każdego rodzaju sportu, bez jego dzielenia na wyczynowy czy rekreacyjny. – W ustawie o sporcie wskazane jest, że sportem są wszelkie formy aktywności fizycznej, które przez uczestnictwo doraźne lub zorganizowane wpływają na wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychicznej, rozwój stosunków społecznych lub osiągnięcie wyników sportowych na wszelkich poziomach, bez jego rozgraniczania na zawodowy czy amatorski. Należy jedynie wyważyć wielkość środków przeznaczaną na dany rodzaj współzawodnictwa – podkreśla Anna Kowalska.
Co do zasady środki przyznawane są w procedurze konkursowej. Dla przykładu w Białymstoku decydują następujące kryteria (według ważności):
1. Merytoryczna wartość projektu i jego zgodność z celami zadania oraz ocena kalkulacji kosztów zadania pod kątem ich celowości, oszczędności oraz efektywności, w tym w odniesieniu do zakresu rzeczowego. Zadanie powinno dotyczyć upowszechniania kultury fizycznej, jego realizacja prowadzić do rozwoju sportu w Białymstoku, wpływać na wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychicznej mieszkańców, rozwój stosunków społecznych lub osiąganie wyników sportowych na wszelkich poziomach, kosztorys powinien zawierać realne, wiarygodne koszty, ściśle związane z realizowanym zadaniem.
2. Liczba osób objętych projektem oraz wysokość opłat pobieranych od uczestników zadania – dotyczy szkolenia sportowego, wyjazdów na obozy sportowe, organizacji zawodów lub rozgrywek klubowych w Białymstoku.
3. Poziom sportowy, klasa rozgrywkowa – udział w zorganizowanej rywalizacji sportowej na różnych szczeblach i poziomach rozgrywek.
4. Łączna liczba punktów uzyskanych przez klub w ramach Systemu Sportu Młodzieżowego – punkty przyznane przez ministerstwo za osiągnięcia sportowe dzieci i młodzieży w rozgrywkach na szczeblu wojewódzkim i ogólnopolskim.
5. Rzetelność, terminowość wykonywania i rozliczania dotychczas zrealizowanych przedsięwzięć zlecanych przez miasto ‒ doświadczenie w realizacji wcześniejszych przedsięwzięć i prawidłowe rozliczenie dotacji.
6. Wyniki przeprowadzonych kontroli realizacji zadań zleconych – kontrole upoważnionych pracowników Urzędu Miejskiego w Białymstoku dotyczą stanu realizacji zadania, efektywności, rzetelności i jakości wykonania zadania, prawidłowości wykorzystania środków publicznych otrzymanych na realizację zadania, prowadzenia dokumentacji określonej w przepisach prawa i w postanowieniach umowy.
7. Posiadanie bazy lokalowej do realizacji zadania oraz kwalifikowanej kadry ‒ wkład rzeczowy, osobowy, w tym świadczenia wolontariuszy i praca społeczna członków.
8. Popularność danej dyscypliny sportowej wśród mieszkańców miasta Białegostoku oraz wielosekcyjność klubu.
Oczywiście każda JST może przyjąć własne kryteria lub uznać, że któreś z kryteriów uznanych za mniej istotne w Białymstoku jest ważniejsze. Istotą jest to, by kluby sportowe znały zasady gry, zanim wezmą w niej udział. Im precyzyjniej określone będzie, co jest brane pod uwagę podczas decydowania o udzieleniu wsparcia, tym lepiej.
Warto czy nie?
Wiadomo, że samorządy mogą wspierać kluby sportowe oraz sport jako taki. Pojawia się jednak pytanie, czy powinny. Nie brakuje bowiem głosów, że to marnowanie pieniędzy ogółu mieszkańców, z którego najczęściej nie wynika nic pozytywnego dla lokalnej społeczności. Bywa też tak, że miejscy włodarze są zakładnikami dobrze zorganizowanych i zdeterminowanych grup. I że wsparcie ma podstawy polityczne, a nie merytoryczne. Wystarczy przypomnieć, że przed ostatnimi wyborami samorządowymi w wielu miejscowościach kandydaci zabiegali o poparcie kibiców piłkarskich, a gdzieniegdzie żużlowych.
Samorządowcy, z którymi rozmawialiśmy, nie mają jednak najmniejszych wątpliwości co do tego, że warto przeznaczać wspólne pieniądze na rozwój sportu, wspieranie klubów, a także uhonorowanie sportowców biorących udział w konkurencjach indywidualnych. – Dobrym przykładem wspierania sportowców przez nasze miasto jest Dawid Tomala, nasz złoty medalista olimpijski z Tokio w chodzie na 50 km. Otrzymywał od nas stypendium sportowe już za sukcesy na mistrzostwach Polski. Po zdobyciu medalu olimpijskiego jego kwota, w przyszłym roku, znacznie wzrośnie. Poza tym otrzymał też nagrodę specjalną za medal olimpijski, a wcześniej dostawał też nagrody za medale mistrzostw kraju – nie kryje dumy Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola. Bez tego wsparcia całkiem możliwe, że olimpijskiego złota by nie było. W samym Opolu w każdym roku jest 90‒100 sportowych stypendystów.
Arkadiusz Wiśniewski nie ma najmniejszych wątpliwości, że miasta powinny wspierać sport. Choćby dlatego, że to nie tylko element promocji, lecz także rozrywka dla mieszkańców, sposób na wzmocnienie ich identyfikacji z miastem. – Mówiąc szczerze, wielu klubów pewnie by nie było, gdyby nie wsparcie samorządów, albo też ich działanie byłoby w znaczny sposób ograniczone. Rekreacja i sport młodzieżowy to podstawa piramidy, ale jeśli nie ma sportu seniorskiego, to trudniej zachęcić dzieci i młodzież do treningów – podkreśla opolski włodarz. Spytany, jak przy okazji takiego wsparcia zabezpieczyć interes miasta (bo bądź co bądź rokrocznie wydawane są duże kwoty na wsparcie, a znane są przypadki polskich klubów, które marnotrawiły uzyskane środki), mówi: – Przede wszystkim obowiązek sprawozdawczości, koniecznie zapisany w umowie. Klub, stowarzyszenie musi się rozliczyć z wydatków. Warto, by w umowie znalazły się też zastrzeżenia, że beneficjent nie powinien wydawać pieniędzy na określone działania (np. wynagrodzenie zarządu, opłacenie kar, transfery zawodników). Najważniejsze, aby była dobra wola współpracy z dwóch stron.
W Opolu stawia się kilka warunków, od których zależy wsparcie. Przede wszystkim klub musi być transparentny pod względem prawnym (legalnie wybrane i działające władze – zgodnie z uchwalonym statutem, upoważnienia do podejmowania zobowiązań, istnienie w rejestrze klubów sportowych prowadzonych przez samorząd lub w Krajowym Rejestrze Sądowym). Klub powinien mieć także dobrą historię, jeśli chodzi o dotychczasowe rozliczanie się z jednostką samorządową. Liczy się też pozycja klubu w mieście, a tu pod uwagę bierze się m.in., jak dużo dzieci i młodzieży w nim trenuje, ilu ma kibiców. Nie bez znaczenia jest też oczywiście poziom sportowy. Im wyższy, tym klub zasługuje na większe wsparcie.
O sensie finansowego wspierania sportu jest też przekonany Piotr Babicki, starosta starachowicki. Według niego w wielu polskich powiatach i miastach kluby sportowe, szczególnie seniorskie kluby piłkarskie, stanowią ważne elementy społecznej świadomości i lokalnej tradycji. A ich rozwój to dla wielu mieszkańców centralny punkt zainteresowań, rozrywki i pasji. Odpowiedź na pytanie o sens wspierania jest więc – zdaniem Babickiego – oczywista.
– Najbardziej transparentną formą wsparcia jest udzielanie dotacji klubom sportowym w otwartych konkursach dla organizacji pozarządowych. Ważne jest wspieranie zarówno sportu wyczynowego, jak i rekreacyjnego. W powiecie starachowickim stworzyliśmy szansę realizacji zadań w obu opcjach. Jeśli np. zagospodarowaniem wolnego czasu dzieci mają być zajęcia sportowe, w przyszłości może to obudzić w nich zamiłowanie do sportu – spostrzega starosta. Dodaje również, że wspieranie sportu nie musi ograniczać się do wykładania pieniędzy. Wsparciem będzie także budowanie infrastruktury potrzebnej klubom do funkcjonowania. – Nowoczesne baseny, boiska, specjalistyczny sprzęt. Często kluby sportowe korzystają z takiego mienia samorządowego bezpłatnie albo w barterze za działania promocyjne na rzecz danego samorządu – zauważa Piotr Babicki.
Zdaniem starosty starachowickiego kontrowersje mogą budzić umowy sponsorskie, które sprowadzają się do płacenia przez samorząd pieniędzy w zamian za eksponowanie stosownego znaku samorządu. A to dlatego, że zazwyczaj mówimy o sporych środkach, o których nie decyduje się w otwartych konkursach. Najczęściej szansę na spełnienie warunków formalnych mają pojedyncze kluby, które samorząd chce dotować i wspierać. – Wprowadzane są dodatkowe warunki do spełnienia przez oferentów, takie jak np. udział w rozgrywkach na poziomie co najmniej trzeciej ligi piłkarskiej seniorów. Z punktu widzenia przepisów prawa wszystko jest w porządku, ale nierzadko rodzą się pretensje innych klubów, które nie mają szans w takich postępowaniach startować – podkreśla Piotr Babicki.
Wszystko jednak wskazuje na to, że innej drogi nie ma. Liczne kluby, nawet te piłkarskie występujące w wysokich klasach rozgrywkowych, uzależniły się od samorządowych pieniędzy. I gdy tych zabraknie, nawet największa sportowa marka jest w stanie upaść. Tak stało się m.in. z Ruchem Chorzów. Jednocześnie jednak trudno wyobrazić sobie sytuację, w której samorządy, często mające swoje problemy finansowe, są zmuszone przekazywać ogromne środki źle zarządzanym klubom tylko po to, by te nie upadły.
Podstawa prawna
art. 27 ust. 1 i 2, art. 28 ustawy z 25 czerwca 2010 r. o sporcie (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1133)
z art. 221 ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 305; ost.zm. Dz.U. z 2021 r. poz. 535)