Jeżeli za nielegalne, międzynarodowe przemieszczanie odpadów odpowiedzialność ponosi wysyłający, wezwanie w sprawie odpowiedniego ich zagospodarowania kierowane jest najpierw do zgłaszającego przywóz. Nie ma znaczenia, że jego siedziba jest poza UE. Tak stwierdził NSA.
W sprawie rozpatrywanej przez sąd firma białoruska przewiozła przez granicę, na polecenie polskiej firmy, sporą ilość odpadów w postaci zrzyn i ścinek sklejki drewnianej. Główny Inspektor Ochrony Środowiska stwierdził, że doszło do ich nielegalnego przemieszczenia, a za to odpowiedzialna jest strona białoruska. Zwrócił się do ministerstwa zasobów naturalnych i ochrony środowiska Białorusi o zobowiązanie spółki do dokonania zwrotu odpadów do kraju wysyłki. Nie otrzymał jednak żadnej odpowiedzi w sprawie.
GIOŚ, chcąc zakończyć sprawę, nałożył na krajową firmę obowiązek odpowiedniego zagospodarowania odpadów. Wskazał, że może być on wykonany za pośrednictwem przedsiębiorcy posiadającego decyzję właściwego organu na prowadzenie działalności w zakresie zbierania odpadów drewnianych. Podkreślił, że import do Polski odpadów z załącznika IV do rozporządzenia (WE) nr 1013/2006, w celu dokonania odzysku, podlega procedurze uprzedniego pisemnego zgłoszenia i wymaga zgody wszystkich właściwych organów. Tu wysyłka odbyła się bez zawiadomienia i uzyskania zgód, a zatem wypełnia definicję nielegalnego transgranicznego przemieszczania odpadów.
Pozostało
79%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama