Jeśli chce objąć tę funkcję, musi rozwiązać stosunek pracy z dotychczasowym pracodawcą. Prawo zakazuje bowiem łączenia funkcji w administracji rządowej i w samorządzie.
Jeśli chce objąć tę funkcję, musi rozwiązać stosunek pracy z dotychczasowym pracodawcą. Prawo zakazuje bowiem łączenia funkcji w administracji rządowej i w samorządzie.
Wypełnienie tej zasady widzimy właśnie na przykładzie Rzeszowa. Po ustąpieniu za stanowiska prezydenta Tadeusza Ferenca do czasu wyborów pełniącym obowiązki włodarza został Marek Bajdak. Do tej pory pracował on na stanowisku dyrektora wydziału nieruchomości w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie. Jak poinformował nas rzecznik wojewody podkarpackiego przed otrzymaniem nominacji p.o. włodarza rozwiązano z nim stosunek pracy za porozumieniem stron 24 lutego br. Było to konieczne, bo jak podkreślają eksperci, tylko formalne zakończenie zatrudnienia w administracji rządowej umożliwia skuteczne objęcie stanowiska i nie narusza zakazów z ustawy o samorządzie gminnym.
Wykluczenie stronniczości
Zakończenie zatrudnienia w urzędzie wojewódzkim wynika z tego, że po powołaniu na komisarza wszelkie sprawy w stosunku do tej osoby należy wykonywać tak, jak w stosunku do włodarza, także sprawy pracownicze (mimo iż powołanie nastąpiło po decyzji premiera). Oznacza to, że p.o. włodarz posiada status pracownika samorządowego i znajduje do niego zastosowanie art. 30 ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych. Wynika z niego, że pracownik samorządowy zatrudniony na stanowisku urzędniczym, w tym kierowniczym stanowisku urzędniczym, nie może wykonywać zajęć pozostających w sprzeczności lub związanych z zajęciami, które wykonuje w ramach obowiązków służbowych, wywołujących uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność oraz zajęć sprzecznych z obowiązkami wynikającymi z ustawy. W przypadku stwierdzenia naruszenia któregoś z tych zakazów niezwłocznie rozwiązuje się z nim, bez wypowiedzenia, stosunek pracy w trybie art. 52 par. 2 i 3 kodeksu pracy lub odwołuje się go ze stanowiska. – W sytuacji, w której osobą pełniącą funkcję prezydenta miasta ma być pracownik organu sprawujący nadzór nad samorządem, należy bezwzględnie wykluczyć podejrzenie o stronniczość – twierdzi Mirosław Rymer, starszy inspektor wojewódzki w wydziale nadzoru prawnego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, radca prawny w Kancelarii Płaza & Głąb.
W jego ocenie rozwiązanie umowy o pracę z Markiem Bajdakiem było więc warunkiem koniecznym do wyznaczenia go na stanowisko p.o. włodarza. Dodatkowo Bajdak był dotychczas dyrektorem wydziału nieruchomości urzędu wojewódzkiego, a do zadań tej komórki należą w szczególności sprawy dotyczące gospodarki nieruchomościami Skarbu Państwa, ustalania odszkodowań za nieruchomości przeznaczone na cele publiczne, komunalizacji i rewindykacji mienia. – Starostwie i prezydenci miast na prawach powiatu zarządzają nieruchomościami Skarbu Państwa, czyli gdyby nie doszło do rozwiązania stosunku pracy, dyrektor wydziału nieruchomości pilnowałby sam siebie, oczywiście przez podległych sobie pracowników, a to oznaczałoby ewidentny konflikt – zauważa Mirosław Rymer.
Urlop bezpłatny to za mało
Dobrze się zatem stało, że zgodność tej nominacji z prawem została dopilnowana. W okresie pandemii, gdy większość urzędników pracuje zdalnie, a kontakty między nimi są utrudnione, o pomyłkę (przeoczenie) nie jest trudno. Co ważne, w Rzeszowie nie zastosowano też drogi na skróty, która nierzadko bywa w takich sytuacjach praktykowana – nie nominowano osoby, która wzięła urlop bezpłatny w urzędzie administracji rządowej. – Wzięcie urlopu bezpłatnego przez urzędnika urzędu wojewódzkiego nie likwiduje zakazu łączenia stanowisk w administracji samorządowej i rządowej – przekonuje radca prawny dr Jakub Murszewski. Jego zdaniem urlop bezpłatny nie powoduje bowiem ustania stosunku pracy (zatrudnienia), a jedynie jest czasową usprawiedliwioną nieobecnością w pracy. Podobnie ocenia to Mirosław Rymer. – Zwolnienie to jedyna droga. Nie wystarczy wzięcie urlopu bezpłatnego, bo wtedy osoba, której go udzielono, nadal pozostaje pracownikiem administracji rządowej, co narusza art. 27 pkt 3 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym – mówi.
Kłopotliwa nomenklatura
Na zakończenie należy wyjaśnić, że choć od lat w piśmiennictwie apeluje się o ujednolicenie nazewnictwa osoby wyznaczonej przez premiera do pełnienia obowiązków włodarza, to na gruncie ustawy samorządzie gminnym stosowane są różne nazwy – komisarz rządowy lub osoba pełniąca obowiązki wójta (burmistrza, prezydenta miasta). Należy jednak wyjaśnić, że komisarz powoływany jest w trybie nadzorczym i tylko w razie „nierokującego nadziei na szybką poprawę i przedłużającego się braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych przez organy gminy” (art. 97 u.s.g.). W przypadku zaś wygaśnięcia mandatu szefa gminy przed upływem kadencji, do czasu wyboru nowego, jego funkcję pełni osoba wyznaczona przez premiera, czyli pełniąca obowiązki. Ten przypadek ma miejsce w Rzeszowie.
Podstawa prawna
art. 27 pkt 3, art. 28e, art. 97 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 713, ost. zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 1378)
art. 30 ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1282)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama