Bartłomiej Orzeł: Pracujemy nad uruchomieniem dodatkowej części programu, by objąć wsparciem przy wymianie pieców także mieszkania w zabudowie wielorodzinnej. To rozwiązanie przygotowane z myślą o Dolnym Śląsku, Górnym Śląsku, części Małopolski i województwa łódzkiego oraz miast o gęstej zabudowie
Gminy, które przystąpią do programu „Czyste powietrze”, ale także te, które już biorą w nim udział, otrzymają 30 tys. zł. Będą to jednorazowo przyznane środki na prowadzenie punktu informacyjno-konsultacyjnego dla mieszkańców? Czy dofinansowanie będzie też zapewnione w kolejnych latach?
Zostanie ono wypłacone w czterech transzach. Pierwsza, nieco wyższa: 9 tys. zł, aby samorząd miał możliwość wyposażenia pracownika w komputer czy tablet, jeśli będzie to konieczne. Pozostałe trzy transze wyniosą 7 tys. zł każda. W kolejnych latach mam nadzieję, że uda nam się zapewnić finansowanie ze środków europejskich w ramach nowej perspektywy. Jeśli nie będzie takiej możliwości, to
dopłaty i tak będą kontynuowane w podobnej wysokości. O ile oczywiście wyniki mierzone w liczbie złożonych przez mieszkańców wniosków się poprawią. Co do tego, że tak będzie, nie mam jednak wątpliwości.
Gdy mówimy o wymianie źródeł ciepła, mamy gminy różniej wielkości, o różnych potrzebach. Natomiast wsparcie będzie takie samo dla wszystkich. Nie należałoby go zróżnicować?
Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że gminy różnią się co do potrzeb związanych z likwidacją pieców i kotłów. Natomiast przyjęte rozwiązanie jest ukłonem w kierunku mniejszych i uboższych gmin, których nie stać na zatrudnienie dodatkowego pracownika do obsługi programu „Czyste powietrze”. Duże miasta, nie mówiąc o stolicach województw, mają często bardzo profesjonalnie działające departamenty środowiskowe, a w dodatku wydają pieniądze na własne programy wymiany źródeł ogrzewania, zamiast wspierać program „Czyste powietrze”. Kierowaliśmy się rekomendacjami Banku Światowego, gdy rozstrzygaliśmy to, jak wsparcie dla samorządów będzie wyglądać. Rozmawialiśmy też z samorządowcami o tym, jakiego rodzaju rozwiązanie będzie dla nich satysfakcjonujące. Proszę też pamiętać, że duże miasta, tak jak pozostałe gminy, otrzymają 50 zł do wniosku z podstawowym poziomem
dofinansowania i 150 zł do wniosku z podwyższonym poziomem dofinansowania. Myślę, że aktywne duże miasto będzie w stanie z tych środków opłacić dodatkowy etat lub przeznaczyć je na profesjonalizację swoich działań.
Dlaczego tak krótki termin? Z 30 tys. zł na funkcjonowanie punktu informacyjno-konsultacyjnego i wyższych stawek będą mogły skorzystać tylko gminy, które zgłoszą się do wojewódzkich funduszy do końca tego miesiąca.
Chcieliśmy być uczciwi wobec partnerów, czyli tych gmin, które już zdecydowały się na włączenie do programu „Czyste powietrze” i obsługiwały beneficjentów bez tych gwarantowanych środków. Część gmin z różnych powodów się nie zgłosiła, ale chcemy dać im jeszcze możliwość zaangażowania się. Zainteresowani muszą się zgłosić do wojewódzkiego funduszu
ochrony środowiska do końca lutego, a zawrzeć porozumienia do końca maja.
Wspomniał pan o samorządowych programach wymiany kopciuchów niezależnych od programu „Czyste powietrze”. To źle, że gminy biorą na siebie część kosztów i realizują własne pomysły?
Prezydenci i burmistrzowie miast stawiają na własne środki, zamiast dołożyć swój wkład do programu „Czyste powietrze” i jeszcze zwiększyć jego zasięg. Oceniam to jednoznacznie negatywnie. Zwłaszcza że program jest tak zaprojektowany, by można było go dodatkowo zasilić pieniędzmi wyłożonymi przez gminę. Chodzi przede wszystkim o to, by nie marnotrawić pieniędzy. Efekt synergii jest możliwy z korzyścią dla mieszkańców.
Jednak program „Czyste powietrze” nie obejmuje wymiany kopciuchów w budynkach wielorodzinnych. Dlatego programy gminne też są potrzebne. Chyba że wkrótce „Czyste powietrze” obejmie także te
nieruchomości?
Jesteśmy w trakcie prac nad uruchomieniem dodatkowej części programu. Wsparcie będzie przeznaczone na wymianę źródła ogrzewania w lokalu mieszkalnym, ale – co chciałbym zaznaczyć – nie dla wspólnot mieszkaniowych. To rozwiązanie przygotowane z myślą o Dolnym Śląsku, Górnym Śląsku, części Małopolski, części województwa łódzkiego i miastach o gęstej zabudowie.
Kiedy zostanie uruchomione wsparcie wymiany pieców i kotłów w lokalach mieszkalnych?
To kwestia kilku miesięcy.
Rozmawiała Katarzyna Nocuń