To nie jest totalna rewolucja – mówią zgodnie pytani przez nas eksperci. Ale zanim pierwsze przetargi zostaną przeprowadzone według nowych reguł, trzeba będzie się ich nauczyć. Choćby dlatego, że tym razem nie będzie to kolejna nowelizacja, a napisane od nowa przepisy.
To nie jest totalna rewolucja – mówią zgodnie pytani przez nas eksperci. Ale zanim pierwsze przetargi zostaną przeprowadzone według nowych reguł, trzeba będzie się ich nauczyć. Choćby dlatego, że tym razem nie będzie to kolejna nowelizacja, a napisane od nowa przepisy.
/>
A są one zgromadzone aż w 623 artykułach. Na szczęście tym razem ustawodawca przewidział długie vacatio legis. Nowe prawo zamówień publicznych w zdecydowanej większości ma wejść w życie dopiero od 1 stycznia 2021 r.
Z czym przede wszystkim muszą się liczyć samorządy czy ich spółki? Przede wszystkim z wprowadzeniem progu bagatelności – kwoty 50 tys. zł, od którego trzeba będzie stosować, co prawda w bardzo ograniczonym zakresie, nową ustawę. Zmienia się również, choć nieznacznie, próg podstawowy. Po wejściu w życie nowego p.z.p., które już zostało uchwalone przez Sejm i przesłane do Senatu, będzie on wynosił 130 tys. zł, a nie stanowił równowartość przelicznika 30 tys. euro.
– Z punktu widzenia samorządów ważną zmianą może być wprowadzenie procedury uproszczonej poniżej progów unijnych oraz uproszczenia w innych trybach i konkursach – stwierdza dr Robert Siwik, radca prawny, adiunkt w Instytucie Nauk Prawnych PAN. Jest to o tyle istotne, że zdecydowana większość przetargów publicznych ogłaszanych przez samorządy dotyczy tych poniżej progów unijnych. Są też innowacje w poszczególnych trybach.
– Odejście od dzisiejszej sformalizowanej procedury udzielania zamówień może spowodować zwiększenie ich konkurencyjności – przypuszcza Robert Siwik. – Zauważa się bowiem znaczny spadek zainteresowania wykonawców zamówieniami publicznymi, co przekłada się na małą liczbę ofert – mówi ekspert i przypomina, że np. w 2017 r. w ok. 43 proc. postępowań złożono tylko jedną ofertę. – To i tak dużo. Wiele samorządów byłoby zadowolonych, gdyby wpłynęła do nich nawet jedna oferta – dodaje Marek Wójcik, pełnomocnik ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich.
Samorządy będą też musiały przywiązywać większą niż dotychczas wagę do planowania zamówień i ewentualnego wzrostu ich kosztów. To z kolei, jak informuje Michał Walkowiak, radca prawny z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy sp. k., powinno znaleźć odbicie w ich budżetach (opinia). Wójt czy prezes lokalnej spółki będą musieli też baczniej przyglądać się temu, czy przy wyborze oferenta nie dochodzi do konfliktu interesów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama