Trzy dekady po upadku PRL wciąż obowiązuje w Polsce prawo nakazujące uwzględnianie przy ocenie urzędników państwowych przestrzegania zasad praworządności socjalistycznej.
DGP
Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie aplikacji administracyjnej oraz ocen kwalifikacyjnych urzędników państwowych (Dz.U. z 1982 r., nr 39 poz. 258) wydano w listopadzie 1982 r., a więc jeszcze podczas trwania stanu wojennego. Dziś, po przeszło 36 latach wciąż obowiązuje w niezmienionej formie, co – przynajmniej w teorii – oznacza, że urzędnicy państwowi powinni być oceniani zgodnie z ustalonym w tym akcie zasadami. Na podstawie par. 13 rozporządzenia, podczas oceny bierze się pod uwagę nie tylko takie elementy, jak kwalifikacje zawodowe, czy prawidłowość i terminowość wykonywania obowiązków służbowych, lecz również przestrzeganie zasad praworządności socjalistycznej i sprawiedliwości społecznej czy postawę obywatelską pracownika socjalistycznej administracji (patrz infografika). To zresztą nie koniec. Zgodnie z ustępem 3 tego przepisu podczas oceny kwalifikacyjnej bierze się również pod uwagę przestrzeganie zasad określonych w „Kodeksie etycznym urzędnika państwowego Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”.

Zapomniany akt

Jak to możliwe, że żaden z kolejnych rządów nie uznał za stosowne zmienić tych archaicznych przepisów? Zapytaliśmy o to Centrum Informacyjne Rządu, ale niestety nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
− Istniejący stan rzeczy jest zapewne wynikiem tego, że choć ustawa z 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych (obecnie: Dz.U. z 2018 r. poz. 1915) była od 1989 r. nowelizowana pięćdziesiąt razy, to podstawy prawne tego rozporządzenia – jej art. 7 ust. 6 i art. 20 ust. 4 − nigdy nie były zmieniane. Nigdy nie zastanawiano się więc prawdopodobnie nad zawartością samego tego aktu, który – gdy raz wszedł do systemu prawnego i nie został (bezpośrednio albo pośrednio) uchylony − pozostaje w nim – przypuszcza Michał Pruszyński, sekretarz Polskiego Towarzystwa Legislacyjnego, zaznaczając, że jest to jego opinia, a nie oficjalnego stanowisko PTL. Jego zdaniem, gdyby samo rozporządzenie było choć raz nowelizowane, dokonano by stosownych zmian, usuwając zaszłości rodem z PRL, a gdyby nawet nie – to wydany zostałby jego tekst jednolity, w którym nieprzystające do dzisiejszych czasów przepisy zostałyby oznaczone kursywą i opatrzone odnośnikami.
Niektórzy podejrzewają jednak, że brak nowelizacji nie jest zwykłym przeoczeniem.
– To rozporządzenie zostało przecież wydane jako akt wykonawczy do innego reliktu przeszłości, jakim jest ustawa o pracownikach urzędów państwowych. Tej ustawy, podobnie jak dyskutowanego rozporządzenia, nie zdecydował się uchylić żaden poprzedni rząd. Mimo że po 1989 r. przyjęto kilka ustaw o służbie cywilnej, decydując teoretycznie, że administracja rządowa powinna działać bliżej zachodnich, nowoczesnych standardów, gwarantujących neutralność polityczną i profesjonalizm urzędników – ocenia Grzegorz Makowski, ekspert forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego
– Obecny rząd nie zrobił tego, podobnie jak poprzednicy, dlatego że istniejące przepisy pozwalają mu na omijanie ustawy o służbie cywilnej. Jednocześnie dokonał niekonstytucyjnych zmian w samej ustawie, wprowadzając w 2016 r. system czysto politycznych nominacji na wysokie stanowiska w służbie cywilnej. Mamy zatem do czynienia niejako z zakonserwowaniem „praworządności socjalistycznej” w administracji rządowej – dodaje ekspert.

Przepisy bez zastosowania

Lista urzędników państwowych, którzy – przynajmniej w teorii – podlegają ocenie kwalifikacyjnej, jest całkiem spora. Chodzi m.in. o pracowników zatrudnionych w Kancelarii Sejmu i Senatu, Kancelarii Prezydenta RP, Sądzie Najwyższym, jak i Kancelarii Trybunału Konstytucyjnego czy Instytucie Pamięci Narodowej. Pełna lista wszystkich instytucji liczy kilkanaście pozycji.
Czy wszyscy ci pracownicy są weryfikowani pod kątem zasad praworządności socjalistycznej? Większość nie odpowiedziała na pytania wysłane przez DGP. Z odpowiedzi, które udało nam się uzyskać, wynika, że przepisy odwołujące się do czasów PRL są ignorowane. Przy czym w różny sposób.
„Wskazane przesłanki są obecnie bezprzedmiotowe i nie są stosowane od chwili wejścia w życie ustawy z 29 grudnia 1989 r. o zmianie Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (Dz.U. nr 75, poz. 444). Na tej podstawie, przywrócono nazwę państwa «Rzeczpospolita Polska» oraz wykreślono przepis dotyczący ustroju socjalistycznego. Tym samym, urzędnicy Kancelarii Sejmu nie są poddawani ocenie we wskazanym zakresie” – odpisało nam Centrum Informacyjne Sejmu.
Inaczej problem został rozwiązany w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. 13 marca 2017 r. RPO na podstawie art. 48 ust. 3 w związku z art. 20 ustawy o pracownikach urzędów państwowych oraz Statutu Biura RPO wydał zarządzenie nr 11/2017 w sprawie okresowych ocen kwalifikacyjnych mianowanych urzędników państwowych. To ten wewnętrzny akt prawny reguluje zasady oceny kwalifikacyjnej urzędników zatrudnionych w Biurze RPO.
„Biuro RPO podziela poglądy komentatorów (Łukasza Pisarczyka i Marcina Mazuryka) zamieszczone w Lexie. Samo upoważnienie ustawowe nie odpowiada standardom konstytucyjnym (art. 92 ust. 1), w szczególności nie formułując wytycznych dla aktu wykonawczego. W myśl wskazanego art. 92 ust. 1 Konstytucji RP upoważnienie powinno określać organ właściwy do wydania rozporządzenia i zakres spraw przekazanych do uregulowania oraz wytyczne dotyczące treści aktu” – wskazuje w odpowiedzi na nasze pytania Zespół Prawa Pracy i Zabezpieczenia Społecznego w Biurze RPO.
Choć grupa mianowanych urzędników państwowych, a to ich przede wszystkim dotyczy opisywane rozporządzenie, z roku na rok jest coraz mniejsza, nikt chyba nie ma wątpliwości, że omawiane rozporządzenie powinno zostać zmienione. Niestety Centrum Informacyjne Rządu nie odpowiedziało na nasze pytanie, czy problem ten jest zauważony i czy, a jeśli tak to kiedy, można spodziewać się nowelizacji.