Część branży rolnej w miejsce zrzutek na pomoc dla ryzykantów proponuje dobrowolne ubezpieczenia i prosi rząd o pomoc w ich stworzeniu.

W poniedziałek upłynął termin na zgłaszanie uwag do projektu nowelizacji ustawy o Funduszu Ochrony Rolnictwa (nr z wykazu: UD 99) w ramach ponownych konsultacji publicznych. Choć resort nie opublikował jeszcze ich rezultatów, to, jak wynika z naszych informacji, znaczna część branży twardo obstaje przy postulacie zlikwidowania Funduszu Ochrony Środowiska.

Rolnicy i skupujący argumentują, że to, co w założeniach miało służyć producentom rolnym, w rzeczywistości im szkodzi. Chodzi o to, że gwarantowana przez FOR zapłata za dostarczone do skupu produkty rolne to, zdaniem niektórych, zachęta do ryzykanctwa i nieostrożnego wyboru niezaufanego skupującego, oferującego najwyższe, często nierynkowe stawki. Jednakże Krajowa Rada Izb Rolniczych broni idei FOR i krytykuje resort nawet za próbę zmniejszenia wysokości stawki pobieranej na fundusz od każdego sprzedawanego przez rolnika do skupu towaru. Dziś wynosi ona 0,125 proc. wartości towaru.

Kompromisowe rozwiązanie

Niektórzy uczestnicy konsultacji nie tylko wyrazili swoje niezadowolenie z obecnego stanu rzeczy, ale również zaproponowali konkretne rozwiązania godzące interesy obu stron sporu. Przykładowo Związek Polskich Przetwórców Mleka postuluje ,,podjęcie prac nad ustawą wprowadzającą dobrowolne ubezpieczenie dla producentów rolnych od skutków niewypłacalności podmiotów skupujących płody rolne. Polisy tego typu mogłyby być obsługiwane np. przez Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) lub inną państwową instytucję finansową, a ich dobrowolność pozwoliłaby precyzyjnie określić zainteresowanie rolników tego typu zabezpieczeniem przed tego typu problemami – bez zmuszania kogokolwiek do ponoszenia kosztów cudzej nieudolności lub niegospodarności”.

– Nie ma dziś na rynku ubezpieczeń zabezpieczających rolnika od upadłości podmiotu skupującego. Istnieją ubezpieczenia od np. suszy, gradobicia, przymrozków albo choroby zwierząt. Tym, co miało chronić przed upadłością skupującego, jest FOR, który jednak się nie sprawdza – mówi Dorota Grabarczyk, analityk rynku mleka Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

Nasza rozmówczyni wskazuje, że w proponowanym przez branżę mleczarską modelu ubezpieczenia byłyby dobrowolne i obsługiwane przez BGK. W tym rozwiązaniu znika problem składania się przez np. mleczarzy na pomoc dla sadowników i na odwrót.

– Ten, kto się ubezpieczy, dostanie odszkodowanie. Nie byłoby jednak przymusu, przeciwko któremu najbardziej protestujemy – wyjaśnia Dorota Grabarczyk.

Podobne rozwiązanie zasugerował resortowi rolnictwa Krajowy Związek Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej ,,POLPIG”, wskazując, że ,,alternatywą dla FOR mogą być prywatne ubezpieczenia, które oferują różnorodne plany ochronne, dostosowane do indywidualnych potrzeb i specyfiki gospodarstw rolnych”.

Ryzyko spekulacji

Federacja Gospodarki Żywnościowej RP zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. Chodzi o to, że gwarantowana przez FOR zapłata za dostarczone towary rolne może sprzyjać zwracaniu się rolników w kierunku dopiero co powstałych punktów skupu, oferujących nierynkowe ceny i nieposiadających wystarczającego kapitału.

– Dziś nie ma żadnego podmiotu, który kontrolowałby skupy. W praktyce wygląda to więc tak, że niemal każdy może otworzyć skup, przyjąć towar za kilka milionów złotych, po czym z dnia na dzień upaść. Z tego powodu proponujemy tzw. odwrócony faktoring, w którym obowiązuje umowa trójstronna, a płatnik jest weryfikowany przez bank, który gwarantowałby wypłacalność skupu – mówi Andrzej Kuczyński z Federacji Gospodarki Żywnościowej RP.

Nasz rozmówca podkreśla, że funkcjonujący dziś FOR prowadzi do sytuacji, w której współpracujący z zaufanymi skupami producent rolny zrzuca się na pomoc dla tego, często z innych branż, który związał się z niewypłacalnym kontrahentem. W rezultacie problem niekontrolowanych przez nikogo skupów tylko narasta.

– Prostym rozwiązaniem tego problemu byłoby też stworzenie mechanizmu dobrowolnych systemów ubezpieczeń społecznych, dotowanych również przez państwo. W przeciwieństwie do ubezpieczeń prywatnych, byłyby one atrakcyjne cenowo. Dodatkowo ubezpieczyciel badałby, czy ubezpieczający się rolnik nie jest ryzykantem, który zawiera umowy z podejrzanymi skupami. W ten sposób można ograniczyć rozwój niepewnych skupów, które wyrastają jak grzyby po deszczu, a których pojawianie się wspierają mechanizmy FOR, gwarantującego rolnikom zapłatę w przypadku niewypłacalności nierzetelnego skupu – przekonuje Andrzej Kuczyński.

Zapytaliśmy resort rolnictwa, co sądzi o tym pomyśle, jednak do czasu zamknięcia tego wydania DGP nie otrzymaliśmy odpowiedzi. W lutym 2023 r., kiedy podjęto pierwsze prace nad utworzeniem FOR, resort wskazywał, że ,,przepisy unijne dotyczące pomocy publicznej uniemożliwiają stosowanie dopłat do składek ubezpieczenia od ryzyka spowodowanego upadłością firm skupujących produkty rolne w celu ich przetworzenia, dalszej odsprzedaży lub przechowywania. Wprowadzenie przez zakłady ubezpieczeń nowego produktu ochrony przed upadłością mogłoby nastąpić jedynie w trybie sprzedaży komercyjnej tego produktu ubezpieczeniowego, co czyniłoby ten produkt bardzo kosztownym ubezpieczeniem”.©℗

ikona lupy />
Miliony złotych rocznie na FOR / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe