Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy uzależniające wypłatę odszkodowania za szkody w uprawach wyrządzonych przez dziki, łosie, sarny i daniele od przekroczenia minimalnego progu strat oraz zebrania upraw w określonym terminie są zgodne z konstytucją.

Chodzi o art. 48 pkt 2 oraz pkt 4 ustawy – Prawo łowieckie (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1082). Pierwsza z tych norm stanowi, że odszkodowanie nie przysługuje posiadaczom uszkodzonych upraw lub płodów rolnych, którzy nie zebrali ich w terminie 14 dni od dnia zakończenia okresu zbioru tego gatunku roślin w danym regionie (określonego przez sejmik województwa w drodze uchwały). Z kolei zgodnie z pkt 4 nie wypłaca się odszkodowania, jeśli szkody nie przekraczają 100 kg żyta na 1 ha uprawy.

Na tle sporu pomiędzy rolnikiem a kołem łowieckim Sąd Rejonowy w Pile skierował do TK pytanie prawne, w którym powziął wątpliwość, czy art. 48 pkt 2 i 4 prawa łowieckiego nie faworyzują dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich wobec posiadaczy upraw lub płodów rolnych. Ich odpowiedzialność jest bowiem ograniczona w stosunku do odpowiedzialności, jaka wynikałaby z ogólnych zasad określonych w art. 361 par. 2 kodeksu cywilnego.

Całkowite pozbawienie prawa do odszkodowania, jeżeli wysokość strat nie przekracza wartości 100 kg żyta na 1 ha prowadzi, zdaniem sądu, do naruszenia istoty prawa do odszkodowania, a wyłączenie odpowiedzialności z powodu niezebrania upraw w terminie nie uwzględnia sytuacji, że mogło to nastąpić np. z powodów złych warunków atmosferycznych. A to budzi wątpliwości z punktu widzenia zasady proporcjonalności (art. 31 ust. 3 konstytucji), równości oraz prawa własności (art. 32 w zw. z art. 64 konstytucji).

TK nie zgodził się z tymi zarzutami. Jak podkreślał Jarosław Wyrembak, sędzia sprawozdawca, brak zbioru na czas może być traktowany w kategoriach przyczynienia się do powstania szkody. – Jest bowiem oczywiste, że uprawy i płody rolne w sposób naturalny mogą przyciągać dziko żyjące zwierzęta szukające pożywienia – tłumaczył, dodając, że maksymalny termin zbiorów ma pełnić funkcję prewencyjną i wychowawczą, mobilizując do zapobiegania powstawaniu szkód w uprawach. Zdaniem TK nie został on ustalony w sposób całkowicie arbitralny, oderwany od wskazań agrotechnicznych uwzględniających warunki pogodowe i stan upraw. Co do zasady zbiór danego gatunku roślin powinien więc zostać zakończony w okresie wskazanym w uchwale sejmiku województwa właściwego dla danego regionu.

W ocenie TK art. 48 pkt 2 prawa łowieckiego jest konieczny dla ochrony środowiska, w tym dla wyważenia interesów gospodarki rolnej i leśnej oraz nie narusza zasady równej ochrony praw majątkowych.

Także określenie minimalnego poziomu straty, zdaniem sądu konstytucyjnego, ma swoje uzasadnienie w art. 31 ust. 3 konstytucji, który określa przesłanki pozwalające ograniczyć konstytucyjne prawa i wolności. – To wzgląd na ochronę środowiska, a nie interes dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich powoduje, że państwo tworzy warunki sprzyjające ochronie i prawidłowemu gospodarowaniu zasobami zwierząt dziko żyjących. Jak wynika z art. 2 prawa łowieckiego, zwierzęta łowne w stanie wolnym należy traktować jako dobro ogólnonarodowe – mówił sędzia Piskorski, dodając, że celem łowiectwa nie jest jedynie pozyskiwanie pożytków przez koła łowieckie, ale również ochrona, zachowanie różnorodności i gospodarowanie populacjami zwierząt łownych. Według TK dobro wspólne wynikające z zapewnienia efektywnej ochrony środowiska niesie za sobą konieczność ponoszenia niedogodności związanych z ochroną dzikich zwierząt, w tym znikomych szkód w uprawach. Nie bez znaczenia w tym kontekście jest też kwestia kosztów szacowania, które w przypadku szkód znikomych przekraczają niekiedy znacznie wysokość potencjalnego odszkodowania.©℗

orzecznictwo