Myślę, że w najbliższych dniach rząd wystąpi do KE o przywrócenie ceł na zboże z Ukrainy - mówił w piątek wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk w Tłit wp.pl.

Wirtualna Polska podała w piątek, że już w styczniu Henryk Kowalczyk prosił ministra rozwoju Waldemara Budę o wniosek do Komisji Europejskiej w sprawie przywrócenia cła na kukurydzę z Ukrainy. Według źródeł portalu odpowiedź nigdy nie nadeszła. "O tym, że resort rolnictwa wiedział o tym, jak poważny jest problem, świadczy list Henryka Kowalczyka z 19 stycznia 2023 r. do ministra rozwoju i technologii Waldemara Budy. To on mógł formalnie wystąpić z wnioskiem do Komisji Europejskiej o przywrócenie ceł i wszczęcie procedury. Wicepremier wprost o to wnioskował i proponował o wystąpienie do dwóch unijnych komisarzy: Janusza Wojciechowskiego z PiS, który odpowiada za rolnictwo, oraz odpowiedzialnego za handel Valdisa Dombrovskisa" - napisał portal.

W programie Tłit wp.pl Kowalczyk został zapytany, czy rząd wystąpił już do KE o przywrócenie ceł na zboże z Ukrainy. "Nie wiem, czy już wystąpił. Na pewno rząd już podjął taką decyzję, w tej chwili wyliczamy i opisujemy wszystkie argumenty. Myślę, że w najbliższych dniach rząd wystąpi z wnioskiem, bo wystąpienie musi być poparte tym, że rzeczywiście import zboża z Ukrainy miał wpływ na polski rynek" - powiedział Kowalczyk.

Dopytywany, kto formalnie może wystąpić z wnioskiem do KE, szef MRiRW doprecyzował, że może to zrobić albo premier, albo minister przedsiębiorczości, bo kwestia ceł jest w gestii unijnego komisarza ds. handlu. "Gdyby to było w gestii komisarza ds. rolnictwa, pewnie byłoby łatwiej" - dodał.

Na pytanie, jaką odpowiedź uzyskał na list do ministra Budy z 19 stycznia, szef MRiRW przekazał, że "wtedy była odpowiedź, że jeszcze próbujemy złagodzić to innymi skutkami, a poza tym mamy dodatni bilans handlowy z Ukrainą, ok. 4 mld euro, w związku z czym zniesienie klauzuli swobodnego obrotu może rodzić skutki w innych miejscach". Dodał, że była to odpowiedź nieoficjalna.

Na pytanie, jak ocenia szanse na wprowadzenie cła na ukraińskie zboże, Kowalczyk odparł, że pewności nie ma. "Jeśli miałbym oceniać jakiegokolwiek szanse, to na ten moment może to być trudne. Natomiast to otwarcie granic jest, chyba, do 6 czerwca, więc - liczę na to, że to może mieć ewentualny wpływ na przedłużenie później tego terminu. Włączamy kraje przygraniczne z Ukrainą i wspólnie działamy. Myślę, że to przyniesie skutek, jeśli nawet nie teraz, to na przyszłość po 6 czerwca" - stwierdził Kowalczyk.

Minister rolnictwa został też zapytany, ile nadwyżkowego zboża sprowadzono z Ukrainy. Poinformował, że z Ukrainy w ub.r. przyjechało 2,6 mln ton zbóż. "To jest ta nadwyżka, z tymże wyeksportowaliśmy prawie 1,5 mln ton więcej niż zwykle, czyli jeślibyśmy tak bilansowali, to ok. 1,5 mln ton mamy tej nadwyżki. Biorąc pod uwagę nasz eksport i nasze zapasy, to oceniam, że powinniśmy wyeksportować do lipca ok. 3-4 mln ton i na to wszystko jest przygotowywane, system dopłat do transportu do portów, możliwości eksportowe. O takiej ilości chcemy mówić" - wskazał wicepremier.

Jak mówił, zboże z Ukrainy cały czas płynie. "Z tymże my od kilku dni zastosowaliśmy inny mechanizm ze względu na bezpieczeństwo żywnościowe. Podwyższyło się ryzyko, wiosną przy długim przechowywaniu było kilka przypadków niewłaściwego przechowywania zbóż. Teraz bierzemy próbki i transport czeka na granicy, aż ta próbka będzie oceniona jako zboże czyste, czyli możliwe do wprowadzenia. Przedtem było tak, że były pobierane próbki, oceniane, natomiast zboże w międzyczasie jechało do miejsca docelowego" - powiedział Kowalczyk.

Wśród propozycji działań przedstawionych przez resort rolnictwa po tzw. okrągłym stole ws. ukraińskiego zboża znalazło się m.in. wystąpienie do KE o przywrócenie ceł na zboże z Ukrainy oraz wzmocnienie kontroli na granicy - do czasu otrzymania wyniku badania transport zostaje wstrzymany.(PAP)

kmz/ pad/