W 2023 roku polscy rybacy będą mogli złowić o 32 proc. więcej śledzi niż w roku bieżącym - poinformował w poniedziałek w Luksemburgu wiceminister rolnictwa RP Krzysztof Ciecióra, biorący tam udział w Radzie ds. Rolnictwa i Rybołówstwa.
"Jeśli chodzi o dorsza, to tutaj się wiele nie zmienia. Mamy ograniczone połowy w zasadzie do minimum. Prognozy naukowe wskazują, że potrzebujemy trochę więcej czasu na odrodzenie się tych stad, zarówno zachodnich, jak i wschodnich" - powiedział Ciecióra.
"Dzisiejsze negocjacje dotyczyły przede wszystkim stad śledzia i szprota. Przedstawione przez Komisję Europejską propozycję, były niezadowalające. Były absolutnie dla nas nie do przyjęcia. Cieszę się, że udało nam się to odwrócić. Jeśli chodzi o śledzia będziemy mieli 32 proc. więcej w porównaniu do tego, co mogliśmy łowić w 2022 roku. Natomiast jeśli chodzi o szprota, to udało nam się znacznie podnieść wyjściową propozycję Komisji Europejskiej z 202 tys. ton do 245 tys. ton na rok 2023" - dodał.
Pytany, czy takie kwoty są zadowalające z punktu widzenia Polski, odparł: "Mamy świadomość, że stada dorsza jeszcze nie odnowiły się na tyle, aby móc łowić w takim zakresie, jak byśmy chcieli wcześniej. Natomiast jeśli chodzi o śledzia i o szprota, są to kwoty, które w dużej mierze wyczerpują nasze oczekiwania".
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)