Polska chce podniesienia cen interwencyjnych na rynku mleka i dopłat do eksportu w związku z rosyjskim embargiem. Wniosek w tej sprawie przedstawił dziś minister Marek Sawicki podczas spotkania szefów resortów rolnictwa Unii w Luksemburgu. W przyszłym tygodniu tematem mogą się zająć też unijni eksperci ds. rolnych.

Największy problem mają w tym zakresie kraje bałtyckie, które są najbardziej uzależnione od eksportu produktów mleczarskich do Rosji. Jak powiedział jednak minister Sawicki, polscy producenci także potrzebują pomocy. "Bałtowie chcą dodatkowych dopłat do produkcji mleka, bo tam ceny spady poniżej cen interwencyjnych, my wsparliśmy Bałtów, jednocześnie informując o tym, że na polskim rynku mleczarskim też mamy do czynienia z dużym spadkiem cen i polski wniosek w tej sprawie był rozpatrywany w zakresie zmian cen interwencyjnych w tym sektorze oraz ewentualnie dopłat do eksportu" - powiedział Marek Sawicki.

Minister zwrócił jednocześnie uwagę, że kraje członkowskie są bardzo podzielone co do konieczności podejmowania dodatkowych działań w związku z embargiem. "Odchodzący komisarz jasnych propozycji nie składa. Wśród państw członkowskich jest kilka państw liderów: Polska, Francja, Niemcy, kraje bałtyckie, Hiszpania, ale porozumienia między nami nie ma i stąd problem, co może być lub nie podjęte w tych sprawach" - dodał minister.

Według danych Komisji Europejskiej, na Litwie, Łotwie i w Estonii ceny mleka, m.in. z powodu rosyjskiego embarga, spadły o 20-25 procent. To właśnie te państwa oraz Finlandia tradycyjnie eksportują ponad 15% swoich produktów mlecznych do Rosji. W innych krajach, które nie są tak uzależnione od rynku rosyjskiego, odnotowywano znacznie mniejszy spadek cen lub nawet niewielki ich wzrost.