Dzieła osierocone oraz dodatkowe wynagrodzenie dla pisarzy nie znajdą się w najbliższej nowelizacji.
W ostatnim dniu minionego roku na stronach Rządowego Centrum Legislacji ukazała się nowa wersja projektu zmian w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm.), ograniczona w zasadzie do wydłużenia okresu ochrony muzyków i producentów. Wypadły z niego najistotniejsze przepisy dotyczące chociażby dzieł osieroconych, rozszerzenia zakresu dozwolonego użytku publicznego czy też dodatkowego wynagrodzenia dla pisarzy z tytułu wypożyczania ich książek przez biblioteki.
– Projekt nie został ograniczony, lecz podzielony na dwa odrębne – precyzuje Maciej Babczyński, rzecznik Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
– Pozwoli to na szybsze procedowanie zmian dotyczących implementacji dyrektywy 2011/77/UE w sprawie czasu ochrony, która jest już znacznie opóźniona, przez co istnieje groźba skierowania przez Komisję Europejską wniosku do Trybunału Sprawiedliwości UE o nałożenie na Polskę kary finansowej – wyjaśnia.
Chodzi przede wszystkim o wydłużenie z 50 do 70 lat ochrony praw pokrewnych wykonawców i producentów fonogramów (np. płyt CD czy winylowych). Dłużej będą otrzymywać tantiemy za odtwarzanie ich utworów w radiu, na dyskotekach czy w supermarketach. Czas na wdrożenie tej regulacji minął 1 listopada 2013 r. i w minionym roku KE wszczęła już formalne postępowanie przeciwko Polsce.
Jak zapewnia MKiDN, prace nad pozostałymi zmianami będą kontynuowane.
– W zakresie dozwolonego użytku, public lending right, utworów osieroconych czy likwidacji opłat na Fundusz Promocji Twórczości prace nad projektem będą się toczyły osobno, z uwzględnieniem dotychczas przeprowadzonych konsultacji – tłumaczy Maciej Babczyński.
Przepisy te wyodrębniono, gdyż wzbudziły rzadko spotykane zainteresowanie podczas konsultacji społecznych. Uwagi, nierzadko bardzo obszerne, przesłało w sumie kilkadziesiąt różnych organizacji i instytucji. Dyskusja nad nimi będzie wymagała czasu.
Niektóre propozycje MKiDN wzbudziły kontrowersje także w samym rządzie. Największe chyba – wynagrodzenie dla pisarzy i wydawców za to, że ludzie mogą za darmo czytać ich książki, wypożyczając je z biblioteki (z ang. public lending right). Zgodnie z pierwotnym projektem ma ono być wypłacane w pełni z budżetu państwa.
Ministerstwo Finansów nie kwestionuje samej potrzeby wprowadzenia takiej rekompensaty dla twórców i wydawców, bo obowiązek ten wynika wprost z prawa unijnego. Nie zgadza się jednak, by środki te pochodziły z budżetu państwa. „Należałoby dokonać szczegółowej analizy proponowanych regulacji w kierunku wypracowania takich rozwiązań, które zmniejszyłyby udział budżetu państwa w finansowaniu tych wynagrodzeń” – można przeczytać w piśmie z uwagami podpisanym przez podsekretarza stanu Hannę Majszczyk.
Chociaż nigdzie nie pada to wprost, z kontekstu wynika, że obciążone miałyby zostać jednostki samorządu terytorialnego. Resort finansów podkreśla bowiem, że poza Biblioteką Narodową to właśnie gminy, powiaty i samorządy województwa odpowiadają za utrzymanie bibliotek.
Niemało emocji wzbudzi też z pewnością dyskusja dotycząca uregulowania statusu dzieł osieroconych. To utwory, których autorzy pozostają nieznani. Dzisiaj kurzą się w archiwach, bo praktycznie nie ma możliwości korzystania z nich. Nowe przepisy pozwolą na digitalizację tych dzieł i publiczne ich udostępnianie m.in. przez instytucje kultury i oświaty. Podczas konsultacji pojawiły się jednak sugestie, że możliwość korzystania z nich powinni mieć też np. reemitenci.
Etap legislacyjny
Projekt w uzgodnieniach międzyresortowych