Pobranie zdjęcia ze strony internetowej, która korzysta z niego legalnie, i zamieszczenie go na innej witrynie bez zgody twórcy jest naruszeniem praw autorskich – stwierdził Trybunał Sprawiedliwości UE.
Fotograf podróżniczy z Niemiec zirytował się, kiedy zobaczył zrobione przez siebie zdjęcie na stronie internetowej liceum w małym miasteczku. Fotografia ilustrowała referat przygotowany przez jedną z uczennic na zajęcia z kółka językowego. Pod zdjęciem zamieszczone było odniesienie do portalu podróżniczego, z którego materiał został pobrany. Fotoreporter postanowił nie odpuścić i uznał, że skoro nie udzielił szkole prawa do wykorzystywania swojej twórczości, należy mu się odszkodowanie. Wystąpił więc do sądu o wydanie zakazu powielania i publikowania jego zdjęcia oraz zapłatę 400 euro za bezprawne rozpowszechnianie.
Spór przeszedł dwie instancje sądowe (w obu przypadkach rację przyznano powodowi), aż trafił do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości. Ten nie był pewien, czy mamy do czynienia z publicznym udostępnieniem utworu wówczas, gdy zostaje on skopiowany z mającej do niego prawa strony internetowej i zamieszczony na innej witrynie. Konieczna była więc interpretacja art. 3 dyrektywy dotyczącej harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych (2001/29/WE), z którego wynika, że autorzy mają wyłączne prawo do zezwalania na publiczne udostępnianie swojej twórczości lub do zabraniania takiej praktyki. Od zasady tej są jednak wyjątki, jak np. ten związany z nauczaniem i badaniami naukowymi.
Trybunał Sprawiedliwości UE, któremu przyszło zająć się sprawą, podkreślił, że trzeba najpierw rozstrzygnąć, czy przy skopiowaniu i zamieszczeniu zdjęcia na innej stronie internetowej doszło do udostępnienia go „nowej publiczności”. Gdyby odpowiedź była przecząca, to – zdaniem TSUE – zasada, zgodnie z którą na powielanie i wykorzystywanie utworów trzeba mieć zezwolenie autora (pomijając wyjątki), byłaby całkiem nieskuteczna. W praktyce twórcy nie mogliby podejmować odpowiednich kroków wobec osób, które rozważają rozpowszechnianie ich dorobku (np. żądać usunięcia swojego zdjęcia ze strony internetowej), zaś należne im wynagrodzenie uległoby sporemu uszczupleniu.
Trybunał podkreślił, że zgoda autora na udostępnienie fotografii na konkretnym portalu internetowym obejmuje wyłączenie jego użytkowników. I nie ma znaczenia to, że twórca nie ograniczył wyraźnie możliwości wykorzystywania zdjęcia przez internautów.
Analogicznie skopiowanie utworu z jednej witryny i zamieszczenie go na drugiej nie jest tym samym co załączenie samego linku odsyłającego do strony źródłowej, jak to miało miejsce w innym sprawach, którymi zajmował się TSUE (np. sprawa Svensson i inni, sygn. C 466/12). W tamtych przypadkach nie doszło do udostępnienia utworu „nowej publiczności”.

ORZECZNICTWO

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 7 sierpnia 2018 r. w sprawie Nadrenia Północna-Westfalia przeciwko Dirkowi Renckhoffowi