Od przyszłego roku zleceniobiorcy i samozatrudnieni będą zarabiać co najmniej 12–13 zł za godzinę. Tak wynika z rządowego projektu nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, który po pierwszym czytaniu w Sejmie trafił do komisji polityki społecznej i rodziny. Wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej jest niemal przesądzone. Popiera ją nie tylko klub PiS, ale i wszystkie ugrupowania opozycyjne z wyjątkiem Nowoczesnej.
– Nie do zaakceptowania jest zatrudnianie na podstawie umów cywilnoprawnych przewidujących stawki w wysokości kilku złotych lub nawet kilkudziesięciu groszy za godzinę pracy – wskazywał Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Zgodzili się z tym posłowie opozycji, ale zgłosili kilka zastrzeżeń. – Należy liczyć się z tym, że niektóre nieuczciwe firmy będą chciały obejść przepisy. Np. sprzątaczka może otrzymać 12 zł za godzinę, ale będzie musiała wynająć sprzęt od zleceniodawcy za 5 zł. Takie możliwości należy wyeliminować już na etapie procedowania ustawy – wskazywała Izabela Mrzygłocka, posłanka PO.
Posłowie PSL uznali, że stawka 12 – 13 zł (ostateczna wysokość będzie zależeć od przyszłorocznego wzrostu płacy minimalnej) jest niewystarczająca. Zaproponowali 14 lub 15 zł. Przedstawiciele Nowoczesnej wskazywali, że zmiany uderzą w przedsiębiorców, którzy i tak już od tego roku muszą płacić wyższe składki z tytułu zleceń. – Wprowadzenie minimalnej stawki wynagrodzenia wykluczy możliwość ukształtowania go w formie ryczałtowej. A to naruszy obowiązującą w prawie cywilnym zasadę swobody umów – mówiła Joanna Augustynowska, posłanka Nowoczesnej.
Opozycja podkreślała, że niskie stawki stosują często instytucje publiczne. – Tworzone są właśnie budżety w instytucjach administracji rządowej i samorządowej. Każda z nich musi brać pod uwagę, że dotychczas obowiązujące stawki wynagrodzenia w wysokości kilku złotych w przyszłym roku nie będą mogły być stosowane – wyjaśnił Stanisław Szwed.
Nie było wątpliwości co do dwóch innych istotnych zmian zawartych w projekcie (rezygnacji z zasady, że w pierwszym roku pracy przysługuje 80 proc., a nie 100 proc. płacy minimalnej oraz niewliczania do płacy minimalnej dodatku za pracę w nocy). Od przyszłego roku zleceniobiorcy i samozatrudnieni będą zarabiać co najmniej 12–13 zł za godzinę. Tak wynika z rządowego projektu nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, który po pierwszym czytaniu w Sejmie trafił do komisji polityki społecznej i rodziny. Wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej jest niemal przesądzone. Popiera ją nie tylko klub PiS, ale i wszystkie ugrupowania opozycyjne z wyjątkiem Nowoczesnej.Od przyszłego roku zleceniobiorcy i samozatrudnieni będą zarabiać co najmniej 12–13 zł za godzinę. Tak wynika z rządowego projektu nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, który po pierwszym czytaniu w Sejmie trafił do komisji polityki społecznej i rodziny. Wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej jest niemal przesądzone. Popiera ją nie tylko klub PiS, ale i wszystkie ugrupowania opozycyjne z wyjątkiem Nowoczesnej.

Polecany produkt: Umowy terminowe >>>

Etap legislacyjny
Projekt po I czytaniu skierowany do prac w komisji sejmowej