Ochrona przed dyskryminacją, a może przed zwolnieniem? Za chwilę rozpoczną się negocjacje w sprawie uprawnień związkowych zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych. Zmienią się też zasady ustalania reprezentatywności organizacji zakładowych.
/>
W ciągu czterech najbliższych miesięcy Rada Dialogu Społecznego ma się zająć prawem do zrzeszania się zleceniobiorców i samozatrudnionych w związki zawodowe (prawo koalicji). Do tego czasu Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedstawi partnerom społecznym projekt nowelizacji przepisów w tej sprawie. Tak wynika z odpowiedzi minister Elżbiety Rafalskiej na wystąpienie rzecznika praw obywatelskich dotyczące prawa koalicji. W piśmie podkreśla, że projekt nie tylko umożliwi tworzenie zakładowych organizacji przez osoby zatrudnione na innej podstawie niż umowa o pracę, ale też m.in. zmieni reguły ustalania reprezentatywności związków. O tym, jakie uprawnienia związkowe ostatecznie zyskają zleceniobiorcy i samozatrudnieni, przesądzą jednak zapewne negocjacje w RDS. A te zapowiadają się ciekawie.
– Obejmowanie zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych niektórymi uprawnieniami pracowniczymi już następuje. Nie widzę przeciwwskazań do tego, aby np. działaczom związkowym, którzy nie są pracownikami, przysługiwała ochrona przed zwolnieniem na takich samych zasadach jak tym, którzy są zatrudnieni na umowie o pracę. W przeciwnym razie ci pierwsi byliby dyskryminowani – uważa Paweł Śmigielski, dyrektor wydziału prawno-interwencyjnego OPZZ.
Tak istotnemu rozszerzeniu praw pracowniczych będą się sprzeciwiać pracodawcy.
Rząd odpowiada
Resort pracy musi przygotować projekt nowelizacji przepisów w sprawie prawa koalicji, aby wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2 czerwca 2015 r. (sygn. akt K 1/13). TK uznał, że przepisy, które przyznają prawo do zrzeszania się jedynie osobom zatrudnionym na podstawie umów o pracę, są niezgodne z konstytucją. W odpowiedzi na wystąpienie RPO minister pracy podkreśliła, że istotą rozwiązań w omawianym projekcie zmian będzie rozszerzenie prawa koalicji związkowej na osoby wykonujące pracę zarobkową niewymienione obecnie w art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 1881), które mają wszystkie cechy pracowników (w rozumieniu konstytucyjnym) i pozostają w zatrudnieniu na innej podstawie niż umowa o pracę (np. na podstawie umów cywilnoprawnych czy jako tzw. osoby samozatrudnione). Podkreśliła jednocześnie, że nie będzie to jedyna zmiana we wspomnianej ustawie. Zmodyfikowane będą też te przepisy, w których do tej pory była mowa jedynie o pracownikach jako osobach z umową o pracę. Chodzi np. o regulacje dotyczące reprezentowania zatrudnionych przez związki w sprawach dotyczących ich zbiorowych praw i interesów oraz przepisy o reprezentatywności organizacji związkowych (ma ona duże znaczenie, bo stanowisko organizacji reprezentatywnej w niektórych sytuacjach wyłącza opinie mniejszych związków; pracodawca musi się bardziej z nią liczyć). Taka odpowiedź sugeruje, że po zmianie przepisów związki założone przez np. zleceniobiorców będą mogły prowadzić rokowania z pracodawcą w sprawie obowiązujących w firmie porozumień zbiorowych (np. w kwestii zasad wynagradzania). Jednocześnie do liczby członków związku, od którego zależy reprezentatywność, będą wliczani nie tylko ci na umowie o pracę, ale także zatrudnieni na innych podstawach.
– W praktyce taka zmiana wynika z samego faktu, że zleceniobiorcy lub samozatrudnieni będą mogli przystępować do związku. Trudno byłoby uzasadnić, dlaczego nie wlicza się ich do łącznej liczby członków, od której zależy status organizacji – tłumaczy prof. Jacek Męcina, Konfederacja Lewiatan, przewodniczący zespołu ds. prawa pracy RDS.
Możliwe też, że zmiany w zakresie reprezentatywności będą jeszcze szersze. Wstępny projekt zmian w sprawie prawa koalicji przygotowała bowiem już poprzednia ekipa rządząca (jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu). Zakładał on podwyższenie progu reprezentatywności organizacji zakładowych (obecnie wynosi on 10 proc. ogółu załogi lub 7 proc., jeśli zakładowy związek jest częścią ponadzakładowej centrali związkowej). Dzięki temu mniejsze organizacje, które zrzeszają relatywnie małą część załogi, nie mogłyby blokować porozumień zawieranych z pracodawcą przez duże związki.
– Będziemy dyskutować z partnerami społecznymi zarówno na temat sposobu ustalania reprezentatywności związków zawodowych, jak i potrzeby podwyższania jej progów – tłumaczy Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. Podkreśla, że jest zwolennikiem uskutecznienia dialogu społecznego na szczeblu zakładu pracy. – Duże organizacje w praktyce muszą dbać o interesy całej załogi, a nie jedynie swoich członków – dodaje.
Rozmowom w sprawie podwyższenia progów nie będą przeciwne centrale związkowe.
– Takie rozwiązanie miało uskutecznić dialog społeczny na szczeblu zakładów pracy, czyli zawieranie porozumień między pracodawcą a reprezentacją pracowniczą – wskazuje Paweł Śmigielski.
Z kolei pracodawcy zapewne będą postulować także zmiany w zasadach prowadzenia sporów zbiorowych, tak aby nie mogły ich wszczynać mniejsze organizacje zakładowe.
Będą rozmowy
Wydaje się, że porozumienie w RDS w zakresie reprezentatywności (w tym również co do ewentualnego podwyższenia jej progów) jest możliwe. Dialog w tej sprawie był prowadzony bowiem już od dłuższego czasu. Wszystko wskazuje też na to, że osoby zatrudnione na innej podstawie niż umowa o pracę będą miały zagwarantowaną ochronę przed dyskryminacją ze względu na przynależność do związków (czyli np. w przypadku, gdy pracodawca rozwiąże umowę zlecenia, jeśli zatrudniony na jej podstawie przystąpi do związku zawodowego lub rozpocznie aktywną w nim działalność). Takie rozwiązanie przewidywał wstępny projekt zmian przygotowany jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Podtrzymuje je także obecny rząd.
– Taki rodzaj ochrony na pewno powinien być zapewniony. Żaden zatrudniony, bez względu na podstawę wykonywania pracy, nie powinien być gorzej traktowany ze względu na przynależność do związku – uważa Stanisław Szwed.
Więcej wątpliwości budzi przyznanie takim osobom innych uprawnień, np. ochrony przed zwolnieniem działaczy wskazanych przez związek, płatnych zwolnień z pracy na działalność związkową lub konsultacji wypowiedzeń ich umów z organizacjami zakładowymi (drugie uprawnienie obecnie obejmuje jedynie osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony). Wynika to m.in. z faktu, że kontraktów cywilnoprawnych nie dotyczą obostrzenia w rozwiązywaniu umów przewidziane w kodeksie pracy.
– Musimy pamiętać o tym, że stosunki pracy i cywilnoprawne różnią się. Zatrudnieni na tych odmiennych podstawach nie muszą mieć identycznych uprawnień, co wskazują m.in. wyniki Misji Międzynarodowej Organizacji Pracy w Polsce, która odbyła się w 2014 r. Były one podstawą do stworzenia wstępnego projektu zmian w ustawie o związkach zawodowych – tłumaczy prof. Jacek Męcina.
Centrale związkowe deklarują jednak chęć negocjacji także w tej materii.
– Uprawnienia związkowe mają bardzo szeroki zakres i ich podział na te, które przysługują pracownikom oraz zatrudnionym na innej podstawie nie będzie łatwy. Nie można jednak z góry ograniczać praw tych drugich jedynie do możliwości wstąpienia do organizacji lub tworzenia własnych struktur – tłumaczy Paweł Śmigielski.