Bezrobocie spada i, jak pokazują statystyki urzędów pracy, dotyczy to wszystkich grup bezrobotnych. Najwolniej w grupie najmłodszych. Brak doświadczenia i odpowiednich kwalifikacji nadal odstrasza pracodawców.

Jak pokazują statystyki Wojewódzkich Urzędów Pracy bezrobocie spada we wszystkich grupach. Także tych objętych szczególną pomocą: młodych do 30 r. ż, długotrwale bezrobotnych i osób 50+. Jednak wciąż z najtrudniejszą sytuacją zmagają się najmłodsi.

Na koniec marca 2015 r. w Mazowieckim Urzędzie Pracy zarejestrowanych było 72.562 osoby do 30 roku życia (33,4 proc. ogółu bezrobotnych w szczególnej sytuacji na rynku pracy).

Statystyki jasno pokazują, że zdobycie pierwszej pracy jest bardzo trudne, a kolejne etapy rozwoju zawodowego przychodzą coraz łatwiej. Na Mazowszu wśród bezrobotnych do 30 roku życia dominują osoby bez stażu pracy – jest ich 30 319. Bezrobotnych ze stażem pracy do 1 roku jest 20 085, w przedziale 1-5 lat 18 886, a 5-10 lat już tylko 3213. Bez doświadczenia zawodowego czas szukania pracy znacznie się wydłuża - bez pracy powyżej 12 miesięcy – 22.483 osoby (31,0%), natomiast najmniejszą populację stanowili bezrobotni pozostający bez pracy do 1 miesiąca – 8.440 osób (11,6%).

Przyczyny? Te same co w przypadku innych bezrobotnych. Przede wszystkim jest to niedopasowanie umiejętności do rynku pracy. Na Mazowszu wśród bezrobotnych do 30. roku życia najmniej jest osób z wykształceniem zawodowym, a najwięcej – z policealnym i średnim zawodowym.

- Jednocześnie jednak ich zatrudnienie charakteryzuje się niższą stabilnością – młodzi pracownicy ponoszą znacznie wyższe ryzyko utraty pracy. Ta sytuacja dotyczy w podobnym stopniu kobiet i mężczyzn. Co charakterystyczne, różnica w poziomie ryzyka utraty pracy pomiędzy grupą osób młodych oraz grupą osób dojrzałych zwiększa się szczególnie w okresie pogarszających się warunków makroekonomicznych. Gdy firmy tną zatrudnienie, w pierwszej kolejności redukują etaty młodych osób, a dopiero w kolejnym rzucie redukcjami obejmowane są bardziej doświadczeni pracownicy – twierdzi dr Anna Baranowska-Rataj z Instytutu Statystyki i Demografii, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie.