Urzędnik, jako funkcjonariusz publiczny, musi przestrzegać przepisów. Gdy otrzyma od przełożonego polecenie, którego realizacja jest przestępstwem lub wykroczeniem, powinien się powstrzymać od jego wykonania. Jednak gdyby wszyscy w razie wątpliwości odmawiali, sparaliżowałoby to pracę instytucji
Pracownik administracji publicznej musi wykonywać polecenia służbowe swojego przełożonego. Nie może to być jednak ślepe posłuszeństwo. Pracownik jest zobowiązany odmówić wykonania polecenia, które jest niezgodne z prawem albo zawiera znamiona pomyłki. Gdy szef pisemnie potwierdzi obowiązek spełnienia zadania, podwładnemu nie pozostaje nic innego jak je wykonać. Zasada ta jest wspólna dla urzędników, których status regulują ustawy: z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1111 ze zm.; dalej: u.s.c.), z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1202; dalej: u.p.s.) i z 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 269; dalej: u.p.u.p.).
Urzędnik, który obawia się zwrócić uwagę szefowi, by nie popaść z nim w konflikt, musi sobie jednak zdawać sprawę, że skutki realizacji nielegalnego polecenia mogą być dla niego o wiele bardziej dotkliwe. Skończyć się to może w przyszłości nawet jego zwolnieniem z urzędu w trybie dyscyplinarnym. Warto więc poznać procedurę określoną w pragmatykach oraz konsekwencje ewentualnego jej naruszenia.
Wymagana subordynacja
Wykonywanie poleceń przełożonego to podstawowy obowiązek każdego pracownika, w tym również urzędnika administracji. Jest on określony w art. 100 par. 1 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1502 ze zm.). Przepis ten ustala także sytuacje, kiedy wyjątkowo można odmówić wykonania polecenia. Chodzi o przypadek, gdy jest ono sprzeczne z prawem lub umową o pracę.
Pragmatyki mówią wyłącznie o obowiązku wykonywania poleceń służbowych przełożonych (art. 77 ust. 1 u.s.c., art. 25 ust. 1 u.p.s.). Brak jest w nich zastrzeżenia, że muszą one dotyczyć pracy i być zgodne z treścią angażu. Chociaż pragmatyki na ten temat się nie wypowiadają, to nie ma wątpliwości, że szef nie może wydawać urzędnikowi dowolnych poleceń.
PRZYKŁAD
Geodeta to nie kierowca
Pracownik wydziału geodezji urzędu miasta wielokrotnie otrzymywał od swojego szefa polecenie dowiezienia go w teren. Urzędnik nie jest zatrudniony na stanowisku kierowcy, dlatego może odmówić wykonywania tego żądania.
PRZYKŁAD
Polecenie z pracą niezwiązane
Szef wydał urzędnikowi polecenie opracowania analizy, którą zamierza wykorzystać w celach prywatnych (napisanie doktoratu). Pracownik nie jest związany tym żądaniem, gdyż nie dotyczy ono pracy.
Obowiązek posłuszeństwa oznacza, że urzędnik nie jest uprawniony do dokonywania ocen otrzymywanych poleceń pod kątem ich celowości, użyteczności czy gospodarności. Choć jednocześnie ma obowiązek dokonywania tych ocen pod względem wystąpienia przesłanek, które nakazują mu odmowę ich wykonania.
Nieznajomość prawa szkodzi
Z pragmatyk wynika, że urzędnicy administracji są zobowiązani do przestrzegania prawa. Powinni oni znać prawo i ściśle go przestrzegać. W odróżnieniu od innych pracowników urzędników administracji obowiązuje zasada, że nieznajomość prawa szkodzi (ignorantia iuris nocet). Tak więc pracownicza sytuacja urzędnika jest szczególna, co wiąże się z jego specyficznym statusem nie tylko jako pracownika, lecz także jako funkcjonariusza publicznego.
W wykonywaniu obowiązków służbowych konieczna jest znajomość przepisów. Dlatego np. od członka korpusu wymaga się umiejętności wyszukania i zastosowania przepisów odpowiednich do rodzaju sprawy (por. kryteria obowiązkowe wynikające z załącznika nr 1 do rozporządzenia prezesa Rady Ministrów z 8 maja 2009 r. w sprawie warunków i sposobu przeprowadzania ocen okresowych członków korpusu służby cywilnej w sprawie ocen okresowych; Dz.U. nr 74, poz. 633).
Służba cywilna jako jedyna stosuje kodeks etyki, nadany zarządzeniem nr 70 prezesa Rady Ministrów z 6 października 2011 r. w sprawie wytycznych w zakresie przestrzegania zasad służby cywilnej oraz w sprawie zasad etyki korpusu służby cywilnej (M.P. nr 93, poz. 953). W par. 1 pkt 1 kodeksu określono, że członek korpusu służby cywilnej przy wykonywaniu zadań kieruje się wynikającymi z przepisów prawa zasadami służby cywilnej, którą jest m.in. zasada legalizmu, praworządności i pogłębiania zaufania obywateli do organów administracji publicznej.
Potrzebna rozwaga
Obowiązek wykonywania poleceń przełożonych nie oznacza ślepego posłuszeństwa. Nakaz bezwzględnego przestrzegania prawa rodzi powinność szczególnej ostrożności w wykonywaniu zadań zleconych przez przełożonego.
– Z jednej strony urzędnik musi położyć na szali obowiązek wykonywania poleceń służbowych, a z drugiej strony działanie zgodnie z prawem – zauważa dr Mariusz Bidziński, radca prawny, Kancelaria Chmaj i Wspólnicy.
– Pracownik zawsze może odmówić wykonania polecenia służbowego swojego bezpośredniego przełożonego, gdy jest przekonany, że polecenie jest niezgodne z prawem, czy to materialnym, czy procesowym. Co prawda, z reguły przełożeni idą w zaparte i nie lubią się przyznawać do błędu, ale w pracy w urzędzie ważna jest wiedza instytucjonalna, którą zdobywa się latami. Dlatego doświadczeni pracownicy samorządowi wcale nie tak rzadko korzystają z tego dobrodziejstwa – twierdzi dr Marcin Mazuryk, radca prawny, Szmulik i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych Sp. k.
Czasem na tle wydanego polecenia może dojść pomiędzy pracownikiem a przełożonym do nieporozumień na tle interpretacji przepisów i ich ewentualnej sprzeczności poleceń z prawem.
– Przepisy pragmatyk urzędniczych nie precyzują, jakie powinny być przesłanki przekonania pracownika i czy powinno być one pozbawione elementów subiektywnych. Należy jednak oczekiwać, że przeświadczenie pracownika opiera się na jego doświadczeniu, znajomości prawa i obowiązku postępowania zgodnie z obowiązującymi regulacjami prawnymi – podkreśla dr Marcin Mazuryk.
Urzędnik kwestionując polecenie przełożonego, nie musi wskazać przepisu, który jego zdaniem zostanie naruszony wskutek jego wykonania. Wystarczającym uzasadnieniem jest przekonanie o istnieniu takiego przepisu. Co więcej, przekonanie to nie musi być wcale zgodne z prawdą.
Rozwiązaniu ewentualnych sporów dotyczących interpretacji przepisów służą regulacje zawarte w pragmatykach urzędniczych, które przyznają przełożonemu decydujące zdanie w tym względzie.
Pisemne potwierdzenie
– Po otrzymaniu polecenia, które w przekonaniu urzędnika jest niezgodne z prawem, musi on pisemnie poinformować przełożonego o tym fakcie. Przepisy nie wskazują, że ta informacja ma zawierać merytoryczne uzasadnienie. Jej sporządzenie dla celów dowodowych, np. w ramach ewentualnego postępowania dyscyplinarnego, jest jednak wskazane – wyjaśnia dr Piotr Zuzankiewicz, współautor komentarzy do wszystkich trzech pragmatyk urzędniczych.
Dodatkowo pracownik samorządowy i urzędu państwowego oprócz przełożonego o swoich zastrzeżeniach zawiadamia również kierownika jednostki. Szef może w odpowiedzi na to powiadomienie albo potwierdzić wydane polecenie, albo na nie w ogóle nie odpowiedzieć. Konsekwencje dla pracownika są różne. W pierwszym przypadku musi wykonać potwierdzone polecenie. W drugim przypadku jest od jego realizacji zwolniony.
Z przepisów ustaw pragmatycznych nie wynika obowiązek przełożonego ponowienia wcześniej wydanego polecenia pracownikowi, lecz powinność pracownika wykonania potwierdzonego na piśmie nakazu, choćby w jego przekonaniu było niezgodne z prawem (por. wyrok Sądu Najwyższego z 21 czerwca 2005 r., sygn. akt II PK 312/04, OSNP 2006/ 3-4/47).
– Przyjęte rozwiązanie faktycznie zwalnia pracownika od odpowiedzialności z tytułu wykonania polecenia bezprawnego, co do którego zgłosił zastrzeżenie na piśmie. Odpowiedzialność będzie ponosił przełożony – stwierdza dr Piotr Zuzankiewicz.
Opisana procedura ma zastosowanie także wtedy, gdy urzędnik jest przekonany, że polecenie ma znamiona pomyłki, czyli jest nielogiczne lub nieracjonalne. Wówczas pracownik nie powinien w sposób bezkrytyczny wykonywać żądania szefa.
Pragmatyka urzędników państwowych określa jeszcze dodatkową przesłankę procedury zawiadomienia. Chodzi o sytuację, gdy polecenie przełożonego jest niezgodne z interesem społecznym. Dokonanie oceny pod tym względem może być bardzo trudne. Przykładowo art. 7 ustawy z 14 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 267 ze zm.) mówi o obowiązku uwzględniania interesu społecznego i słusznego interesu obywateli. Sformułowanie „interes społeczny” nie jest jednak ustawowo zdefiniowane. Jest to zatem pojęcie nieokreślone, którego treść w konkretnej sprawie ustala organ orzekający.
Niepowetowane straty
– Artykuł 18 ust. 3 u.p.u.p. zawiera kategoryczny i jednoznaczny zakaz wykonywania przez pracowników urzędów państwowych poleceń służbowych, których wykonanie stanowiłoby przestępstwo lub groziłoby niepowetowanymi stratami. Pragmatyki pracowników samorządowych oraz służby cywilnej do katalogu czynności, których urzędnik wykonywać nie może, dodają polecenia prowadzące do popełnienia wykroczenia – przestrzega dr Mariusz Bidziński.
– Urzędnik nie wykonuje polecenia nawet w przypadku ewentualnego uzyskania od przełożonego dodatkowego polecenia na piśmie. O fakcie niewykonania polecenia przełożonego pracownik informuje odpowiednio dyrektora generalnego urzędu (w przypadku członków korpusu służby cywilnej) bądź kierownika urzędu jednostki, w której jest zatrudniony (w przypadku pracowników samorządowych) – dodaje dr Piotr Zuzankiewicz.
Z kolei dr Marcin Mazuryk zauważa, że ustawodawca nie sprecyzował, w jakiej formie pracownik samorządowy ma poinformować kierownika urzędu. Wydaje się, że zdecydowanie szybciej byłoby przekazać tę informację ustnie, ale do celów dowodowych wskazana jest forma pisemna.
Pojęcie „niepowetowana strata” należy odnosić do szkody majątkowej w rozumieniu cywilnoprawnym. Podstawową przesłanką odpowiedzialności jest w tym przypadku szkoda. Zatem można stwierdzić, że określenie to odnosi się do wszelkich uszczerbków w dobrach lub interesach prawnie chronionych, których poszkodowany doznał wbrew swej woli. Nie chodzi jednak o jakiekolwiek straty, lecz o te, które są na tyle istotne, by stanowiły uzasadnienie odmowy wykonania polecenia. Niepowetowana strata musi mieć charakter nieodwracalny.
– Katalog dotyczący ewentualnych przestępstw czy wykroczeń, które funkcjonariusz publiczny może popełnić, wykonując polecenie służbowe, jest szeroki i niedoprecyzowany. Obejmuje on czyny od fałszerstwa dokumentu czy nieudostępnienia informacji publicznej, po skutki o charakterze finansowym godzące w szeroko pojęty interes publiczny – tłumaczy dr Mazuryk.
W ocenie dr Zuzankiewicza wskazane przez ustawodawcę okoliczności, które zobowiązują pracownika do niewykonania polecenia służbowego przełożonego, mogą budzić pewne problemy. Trudno często ocenić, czy konkretna sytuacja spełnia warunek niezgodności z prawem bądź kwalifikuje się jako naruszenia prawa karnego lub prawa wykroczeń. Jeszcze bardziej problematyczna może być praktyczna interpretacja przewidzianego w ustawie samorządowej kryterium niepowetowanych strat. Ma ono charakter niezwykle szeroki, przez co w praktyce może być nadużywane.
Kontrasygnata skarbnika
Stosownie do samorządowych ustaw ustrojowych niektóre czynności prawne o charakterze majątkowych wymagają kontrasygnaty skarbnika bądź osoby przez niego upoważnionej. W stosunku do tego pracownika samorządowego również stosuje się rozwiązania przyjęte w pragmatyce.
Regulacje ustaw samorządowych nie przewidują możliwości odmowy udzielenia kontrasygnaty przez skarbnika. Takie uprawnienie, a jednocześnie obowiązek, wynika z art. 25 ust. 3 u.p.s., zgodnie z którym skarbnikowi gminy jako pracownikowi samorządowemu nie wolno wykonywać poleceń, których wykonanie – według jego przekonania – stanowiłoby przestępstwo lub groziłoby niepowetowanymi stratami. Nie jest więc wystarczającym powodem odmowy udzielenia kontrasygnaty sama niezgodność z prawem danej czynności prawnej.
Podobną regulację zawiera art. 262 ust. 3 ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 532; dalej: .u.f.p.), zgodnie z którym skarbnik gminy, który odmówił udzielenia kontrasygnaty – ale tylko w zakresie czynności wymienionych w art. 262 ust. 1 u.f.p. (zaciąganie kredytów i pożyczek oraz udzielaniu pożyczek, poręczeń i gwarancji, a także emisja papierów wartościowych) – ma obowiązek jej udzielenia na pisemne polecenie wójta, z wyjątkiem przypadku, gdy wykonanie polecenia stanowiłoby przestępstwo lub wykroczenie. Również w tym przypadku nie chodzi o stwierdzenie przestępstwa lub wykroczenia w drodze wyroku sądu karnego lub mandatu karnego, ale o przekonanie skarbnika gminy, że dana czynność stanowiłaby przestępstwo lub wykroczenie.
OPINIA PRAKTYKA
Artykuł 25 ustawy o pracownikach samorządowych mówi o wątpliwościach natury prawnej i wytycza kierunki postępowania w przypadku zaistnienia opisanych okoliczności. Przepis ten przypomina trochę sytuację w wojsku, gdzie żołnierze zobowiązani są do wykonywania rozkazów swoich przełożonych. Doktryna wypracowała w tej sprawie dwie teorie: teoria ślepych bagnetów oraz teoria myślących bagnetów. W skrócie można powiedzieć, że ślepy bagnet (urzędnik) po prostu wykonuje rozkaz (polecenie) a „przełożony i tak przejmuje za to odpowiedzialność”. Można śmiało powiedzieć, że po procesie norymberskim obowiązuje jednak teoria myślących bagnetów. Oznacza to, że żołnierz (urzędnik) powinien dokonać oceny rozkazu (polecenia) pod kątem jego legalności. W związku z tym powinien odmówić wykonania polecenia bezprawnego.
Nie od dziś wiadomo, że diabeł tkwi w szczegółach i każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Oczywiście wykluczamy w tej analizie sytuacje skrajne, kiedy to np. szef jakiegoś samorządu nakazuje swoim podwładnym ustawić przetarg czy zmusić do innego podobnego zachowania. Wtedy to oprócz odmowy wykonania polecenia służbowego należy jeszcze zawiadomić organy ścigania. Nie tak dawno media rozpisywały się o pierwszej gminie na północy kraju, która splajtowała. Na pozór przypadek bardzo łatwy w ocenie, pierwsza myśl każdego widza była mniej więcej taka – kto tam był wójtem? Dopiero w dalszej części materiału można było się dowiedzieć, że zainwestowano tam w oczyszczalnie ścieków, wodę oraz kanalizację. Nikt nie inwestował w drogie baseny, przynoszące straty lotniska czy stadiony. Inwestycje te to absolutne minimum, a nie żadne fanaberie jakiegoś szalonego samorządowca. Mimo wszystko ktoś doprowadził gminę na skraj bankructwa. Czy w takim razie urzędnik, który przygotowywał przetargi, powinien był odmówić wykonania takiego polecenia służbowego? Czy skarbnik powinien był nie dawać swojej kontrasygnaty?
Z jednej strony na szali mamy zachowanie, któremu można zarzucić niegospodarność, a z drugiej chęć zaspokojenia podstawowych potrzeb zbiorowej wspólnoty, jaką jest gmina. Należy się więc cieszyć, że art. 25 ustawy o pracownikach samorządowych został przez ustawodawcę przewidziany. Jednak w mojej ocenie istnieje on tylko w teorii. Jawne przypadki nakłaniania do złamania prawa można zgłaszać organom ścigania w zwykłym trybie. Natomiast sytuacje, kiedy pracownicy będą blokować każdą decyzję organu wykonawczego z uwagi na swoje wątpliwości prawne, doprowadzą prędzej czy później co najmniej do przesunięcia zbyt ambitnego urzędnika na mniej absorbujące stanowisko.
Jak to wygląda w pragmatykach

Pracownik nie odpowiada za skutki potwierdzonego polecenia
Szef i urzędnik ponoszą w różnym stopniu konsekwencje realizacji zadania niezgodnego z prawem. Zależy to od tego, czy pracownik powiadomił swojego przełożonego o swoich zastrzeżeniach
Wykonanie polecenia niezgodnego z prawem, które zostało potwierdzone na piśmie, zwalnia urzędnika od odpowiedzialności. Trudno byłoby w takim przypadku karać pracownika, jeśli nie wykonując polecenia niezgodnego z prawem, przestrzega jednocześnie innego obowiązku, tj. trzyma się zasady legalizmu.
Odpowiedzialność poniesie natomiast szef, który podtrzymał swoje żądanie. Może to być odpowiedzialność różnego rodzaju, w tym dyscyplinarna, majątkowa, a w pewnych przypadkach nawet karna.
Urzędnik musi pamiętać, że niewykonanie potwierdzonego polecenia stanowi naruszenie podstawowego obowiązku pracownika. Wiązać się to może z odpowiedzialnością porządkową (art. 108–113 kodeksu pracy), a nawet może być przyczyną rozwiązania umowy o pracę za wypowiedzeniem lub w trybie natychmiastowym. Gdy skutkiem niesubordynacji była szkoda, urzednik może też odpowiadać materialnie (art. 114–122 kodeksu pracy).
Sankcje dyscyplinarne
W przypadku członków korpusu służby cywilnej niesubordynacja wobec szefa skutkować może odpowiedzialnością dyscyplinarną, do wydalenia urzędnika z pracy łącznie. Nie jest jednak konieczne przeprowadzenie postępowania dyscyplinarnego, by członek korpusu mógł zostać zwolniony. Jeżeli chodzi o pracownika w służbie cywilnej, brak konieczności postępowania dyscyplinarnego przy wydaleniu z pracy potwierdził Sąd Najwyższy. W orzeczeniu z 19 kwietnia 2012 r. (sygn. akt II PK 203/11, LEX nr 1297766) stwierdził, że dyrektor generalny może zwolnić pracownika służby cywilnej bez konieczności wszczynania procedury dyscyplinarnej. Nie jest ona niezbędna, nawet jeśli naruszył on swoje obowiązki wynikające z przynależności do korpusu.
Zwolnienie urzędnika służby cywilnej w trybie natychmiastowym (bez orzekania kary dyscyplinarnej) przewiduje natomiast art. 71 ust. 7 pkt 1 u.s.c. Zgodnie z tym przepisem rozwiązanie stosunku pracy z urzędnikiem służby cywilnej bez wypowiedzenia z winy urzędnika może nastąpić w razie ciężkiego naruszenia przez niego podstawowych obowiązków członka korpusu służby cywilnej, jeżeli wina urzędnika jest oczywista.
Pracownicy samorządowi nie ponoszą odpowiedzialności dyscyplinarnej. Nie przewiduje tego bowiem ich pragmatyka. Jeżeli chodzi o pracowników urzędów państwowych, regulacja określająca ich status przewiduje tę odpowiedzialność, ale tylko wobec urzędników mianowanych.
Zwolnienie za ślepe posłuszeństwo
Wykonanie bezprawnego polecenia przełożonego, gdy pracownik nie zdaje sobie sprawy z jego bezprawności, jak również zawinione niewykonanie polecenia, co do którego istniał obowiązek jego realizacji, stanowią podstawę odpowiedzialności pracownika (porządkowa, materialna lub kontraktowa, czyli ewentualne rozwiązanie angażu za wypowiedzeniem lub bez wypowiedzenia z winy pracownika). Zastosowanie ma w stosunku do urzędników zasada ignorantia iuris nocet.
Ponadto jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 10 września 1997 r. (sygn. akt I PKN 244/97, OSNAP 1998/12/358), bezkrytyczne wykonanie przez pracownika bezprawnych poleceń przełożonych może uzasadniać wypowiedzenie umowy o pracę.
Z innej strony należy podkreślić, że pracownicy z odmowy wykonania polecenia powinni korzystać ostrożnie, ponieważ częste mylenie się w kwestii zgodności z prawem poleceń służbowych i w rezultacie odmowa ich wykonania, może stanowić uzasadnioną przyczynę rozwiązania umowy o pracę za wypowiedzeniem z powodu nieprzydatności do pracy.
Pragmatyki przewidują bezwzględny zakaz wykonywania poleceń, których realizacja prowadziłoby do popełnienia przestępstwa lub wykroczenia. W takim przypadku urzędnik musi niezwłocznie zawiadomić pracodawcę i odmówić wykonania polecenia sprzecznego z prawem karnym (prowadzącego do popełnienia przestępstwa lub wykroczenia). Tylko niewykonanie żądania szefa w tej sytuacji uchroni go od odpowiedzialności karnej.
Czasami ostrzej
Odpowiedzialność karna funkcjonariuszy administracji związana jest najczęściej z popełnieniem przestępstw urzędniczych. Do tej kategorii należą: nadużycie władzy, korupcja, umyślne niedopełnienie obowiązków służbowych, wykonanie polecenia prowadzącego do popełnienia przestępstwa, nieprzestrzeganie przepisów dotyczących ochrony informacji niejawnych, ochrony danych osobowych, poświadczenie nieprawdy, nieprawidłowości przy zamówieniach publicznych.
W szczególny sposób uregulowana jest też odpowiedzialność za szkody wyrządzone przy wykonywaniu władzy publicznej. Zaostrzenie odpowiedzialności urzędników wynika z ustawy z 20 stycznia 2011 r. o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa (Dz.U. nr 34, poz. 173). W porównaniu z kodeksem pracy regulacja ta rozszerza zakres odpowiedzialności, jaką pracownicy ponoszą w stosunku do podmiotu, który naprawił szkodę wyrządzoną osobie trzeciej (w tym przypadku podmiotem obowiązanym do naprawienia szkody jest Skarb Państwa).
Uważa się, że procedura dochodzenia od funkcjonariusza publicznego uczestniczącego w wydaniu decyzji administracyjnej, co do której stwierdzono rażące naruszenie prawa lub wydanie bez podstawy prawnej, jest jednak tak rozbudowana, że pozbawia ją to w praktyce skuteczności.
Urzędnik może też odpowiadać według procedury przewidzianej w ustawie z 17 grudnia 2004 r. o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 168). Odpowiedzialność tę ponosi m.in. osoba, która wydała polecenie wykonania czynu naruszającego dyscyplinę finansów publicznych lub uczestniczyła w podejmowaniu uchwały zawierającej polecenie lub upoważnienie do popełnienia czynu naruszającego dyscyplinę finansów publicznych.