TEZA: Określenie wysokości zadośćuczynienia pieniężnego (art. 445 par. 1 k.c.) zależy wyłącznie od rozmiaru krzywdy ocenionego przez sąd według stanu rzeczy istniejącego w dacie zamknięcia rozprawy, wobec czego pozbawione znaczenia dla rozstrzygnięcia w tym przedmiocie jest zarówno to, że kwota żądana z tego tytułu została podwyższona w toku procesu, jak i to, jakie przyczyny spowodowały takie rozszerzenie powództwa.
Linia orzecznicza / Dziennik Gazeta Prawna
Sygn. akt III PK 24/14
Wyrok SĄDU NAJWYŻSZEGO
z 4 listopada 2014 r.
STAN FAKTYCZNY
Pracownik zatrudniony na stanowisku operatora kruszarki uczestniczył bez polecenia przełożonego w naprawie ładowarki kołowej. Podczas odpinania zawiesia od chłodnicy naprawianego pojazdu został uderzony w głowę płytą elektromagnesu, w wyniku czego doznał ciężkich obrażeń ciała. To ostatnie spowodowało niedowład powiązany z przeczulicą całego ciała pracownika. Stały uszczerbek na zdrowiu, będący wynikiem wypadku, oceniono na 70 proc., w związku z czym pracownik otrzymał odszkodowanie z ZUS oraz z pracowniczego ubezpieczenia.
W wyniku wypadku podwładny całkowicie utracił zdolność do wykonywania wyuczonej pracy i stał się osobą niepełnosprawną w stopniu lekkim, która nie wymaga pomocy osób trzecich w życiu codziennym, ale w okresie pierwszych trzech lat po wypadku był niezdolny do samodzielnej egzystencji i wymagał pomocy osób trzecich w czynnościach życia codziennego. Od dnia rozwiązania umowy pracownik utrzymywał się z renty wypłacanej przez ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, miał ponadto prawo do dodatku pielęgnacyjnego. Pracownik wystąpił też do sądu o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę od pracodawcy.
Sąd okręgowy uznał, że zespół powypadkowy nie stwierdził, by wyłączną przyczyną zdarzenia było udowodnione naruszenie przez pracownika przepisów bhp popełnione umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa. W związku z doznanym wypadkiem u pracownika wystąpiły nie tylko schorzenia chirurgiczno-neurologiczne, lecz także zaburzenia funkcjonowania w sferze poznawczej i emocjonalno-motywacyjnej. Sąd uznał wielość przyczyn wypadku, przyjmując, że podstawową była nieprawidłowa organizacja stanowiska pracy. Stwierdził, że pracownik odpowiada za powstanie wypadku w 1/10, gdyż pozostała odpowiedzialność spoczywa na osobach reprezentujących pracodawcę i współpracownikach. Wyjściową kwotę odszkodowania ustaloną na poziomie 250 tys. zł sąd obniżył o 10 proc. i o kwoty przyznane pracownikowi z ubezpieczenia społecznego oraz w ramach odszkodowań wypłaconych od bezpośrednich sprawców zdarzenia. Podwyższył zaś o koszty dojazdów członków rodziny pracownika do szpitali, w których przebywał on po wypadku. Sąd uznał zasadność pokrycia kosztów opieki nad pracownikiem w okresie pięciu lat od dnia wypadku oraz wyrównania mu różnicy między przyznaną rentą a uzyskiwanymi przed wypadkiem zarobkami, obniżając wyliczoną przez biegłego kwotę o 10 proc. z tytułu przyczynienia się przez pracownika do wypadku.
Rozpoznając sprawę z apelacji obu stron, sąd drugiej instancji zmienił zaskarżony wyrok. Ograniczył kwotę należnego pracownikowi zadośćuczynienia do dochodzonych pierwotnie 100 tys. zł i oddalił powództwo o odszkodowanie. Za nieuzasadnione uznał znaczne rozszerzenie żądań pracownika po upływie trzech miesięcy od wniesienia pozwu, podnosząc, że pierwotnie domagał się on 100 tys. zł zadośćuczynienia.
Sąd apelacyjny skrytykował automatyzm obliczania odszkodowania zastosowany w pierwszej instancji, przyjmując, że odpowiednią kwotą będzie w tym przypadku ustalone na dzień wniesienia pozwu 100 tys. zł. Jest to kwota przedstawiająca odczuwalną wartość, która nie jest jednocześnie nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy. Z tych względów sąd odmówił zasadności przyznania odszkodowania w pełnej dochodzonej przez pracownika kwocie, uznając, że nie jest ono świadczeniem zabezpieczającym poszkodowanego na przyszłość. Skargę kasacyjną od tego wyroku wniósł pracownik.
UZASADNIENIE
Sąd Najwyższy uznał zasadność skargi pracownika. Przypominał, że zgodnie z art. 445 par. 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.) sąd może przyznać poszkodowanemu w wyniku uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę. Świadczenie to ma charakter kompensacyjny, gdyż jest formą naprawienia szkody niemajątkowej, wyrażającej się krzywdą w postaci doznanych cierpień fizycznych i psychicznych.
Pojęcie odpowiedniej sumy, którym posługuje się omawiany przepis, ma charakter niedookreślony, a kryteria, którymi należy się kierować, określając rozmiar należnego świadczenia, zostały wypracowane w judykaturze. Są nimi czynniki obiektywne, jak czas trwania oraz stopień intensyfikacji cierpień fizycznych i psychicznych, nieodwracalność skutków urazu, wiek poszkodowanego i jego szanse na przyszłość. Drugą grupą są czynniki subiektywne, czyli poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiowa, niemożność czynnego uczestniczenia w sprawach rodziny czy konieczność korzystania z pomocy innych osób w sprawach życia codziennego. Jedynie uzupełniająco na wysokość odszkodowania może rzutować poziom stopy życiowej poszkodowanego, co wskazuje, że prezentowany we wcześniejszym orzecznictwie SN pogląd o utrzymywaniu zadośćuczynienia w rozsądnych granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej obecnie utracił znaczenie z uwagi na rozwarstwienie społeczeństwa pod względem poziomu życia i zasobności majątkowej.
Na tym tle sąd drugiej instancji uznał za nieuzasadnione żądanie kwoty 500 tys. zł, dlatego że między wniesieniem pozwu, w którym pracownik domagał się 100 tys. zł zadośćuczynienia, a rozszerzeniem tego żądania do 500 tys. zł nie zaszły okoliczności uzasadniające taką zmianę powództwa. Jest to stanowisko, które pozostaje w sprzeczności z przedstawionymi kryteriami, skoro zmiana powództwa jest dopuszczalna, o ile nie wpływa na właściwość sądu. Rozstrzygając o wysokości zadośćuczynienia, należy brać pod uwagę rozmiar doznanej przez poszkodowanego krzywdy oceniany w oparciu o stan faktyczny znany w dacie wyrokowania. Podwyższenie kwoty żądania w toku procesu i motywy takiego działania pracownika nie mają wpływu na rozstrzygnięcie, podobnie jak cel, na który jest dochodzona kwota, oraz to, czy w trakcie procesu doszło do dalszego pogorszenia stanu zdrowia poszkodowanego. SN wykluczył możliwość ograniczenia zadośćuczynienia z uwagi na to, że pracownik podwyższył dochodzoną kwotę w trakcie procesu, choć w tym czasie jego stan zdrowia się nie pogorszył. Nie jest to bowiem okoliczność pozwalająca na ocenę doznanej przez poszkodowanego krzywdy, przez co motywy wyroku sądu apelacyjnego uznano za całkowicie dowolne.
Powyższe uzasadniło uchylenie wyroku sądu apelacyjnego i przekazanie mu sprawy do ponownego rozpoznania.