Resorty administracji i pracy chcą zmieniać przepisy o wynagradzaniu pracowników samorządowych. Zapowiadają przegląd stanowisk, ujednolicenie oraz wzrost stawek.
Resorty administracji i pracy chcą zmieniać przepisy o wynagradzaniu pracowników samorządowych. Zapowiadają przegląd stanowisk, ujednolicenie oraz wzrost stawek.
Minimalne wynagrodzenia pracowników samorządowych zatrudnionych poza urzędem gminy, miasta, starostwa i marszałkowskim są niższe niż ich kolegów z centrali. Na dyskryminujące przepisy zwracali ostatnio uwagę w interpelacjach do ministra pracy posłowie PO Aleksandra Trybuś-Cieślar i Henryk Siedlaczek. Efektem może być zmiana przepisów.
– W najbliższych dniach ma do nas trafić z Ministerstwa Pracy propozycja zmian w rozporządzeniu. Chcemy pracować nad tym projektem i przejrzeć występujące tam stanowiska, a nawet zrezygnować z jednej z tabel (patrz infografika – red.) – mówi DGP Marek Wójcik, wiceminister administracji i cyfryzacji.
Minimalne stawki wynagrodzenia pracowników samorządowych określa rozporządzenie Rady Ministrów z 18 marca z 2009 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1786). Zostały one określone w dwóch tabelach zaszeregowania. Część A dotyczy pracowników samorządowych zatrudnionych w urzędach gmin, starostwach powiatowych, urzędach marszałkowskich oraz biurach (odpowiednikach biur). Część B obejmuje pozostałych pracowników. Różnice w płacy pojawiają się od VII kategorii zaszeregowania. Na początku jest to 30 zł na korzyść zatrudnionych w urzędzie. Różnica wzrasta przy kolejnych kategoriach – aż do 700 zł w przypadku XIX.
Choć te przepisy obowiązują już od sześciu lat, to dyskusja na ten temat rozgorzała dopiero niedawno po interwencji Związku Nauczycielstwa Polskiego, który stanął w obronie słabiej zarabiających pracowników samorządowych zatrudnionych w szkołach, np. woźnych, sekretarek. Także posłowie zaczęli naciskać w interpelacjach na resort pracy.
W odpowiedzi dla Henryka Siedlaczka wiceminister Radosław Mleczko podkreślił, że podobne nierówności dotyczą także zasad wynagradzania pracowników państwowej sfery budżetowej. Jako przykłady podał rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie zasad wynagradzania pracowników niebędących członkami korpusu służby cywilnej zatrudnionych w urzędach administracji rządowej i pracowników innych jednostek (Dz.U. z 2010 r. nr 27, poz. 134 ze zm.) oraz ministra pracy w sprawie warunków wynagradzania za pracę i przyznawania innych świadczeń związanych z pracą dla pracowników zatrudnionych w niektórych państwowych jednostkach budżetowych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1326 ze zm.).
Eksperci są podzieleni, czy dwie tabele prowadzą do dyskryminacji płacowej.
– Pracownicy samorządowi, którzy nie są zatrudnieni bezpośrednio przez urząd gminy, ale pracują w samorządowych jednostkach organizacyjnych np. miejskiej opiece pomocy społecznej, mają innego pracodawcę. Dlatego odrębna tabela zaszeregowania może być stosowana i trudno w takiej sytuacji mówić o nierównym traktowaniu – uważa prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Natomiast w ocenie dr. Stefana Płażka, adwokata z Katedry Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, takie zróżnicowanie nie ma realnego uzasadnienia. Według niego ministerstwo powinno znowelizować rozporządzenie w ten sposób, aby do pracowników spoza urzędu miała zastosowanie ta sama tabela co do ich kolegów pracujących bezpośrednio z wójtem.
Radosław Mleczko w swoim stanowisku zaznaczył, że płace pracowników samorządowych nie zależą wyłącznie od wysokości wynagrodzenia zasadniczego określonego w tabelach, ale także od różnych dodatków. Przypomniał również, że na podstawie art. 39 ust. l ustawy o pracownikach samorządowych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1202) kierownicy jednostek określają w regulaminie m.in. szczegółowe warunki wynagradzania, w tym maksymalny poziom pensji zasadniczej. Jak podkreślił, te przepisy są ważne jako instrument kształtowania płac.
Wiceminister pracy widzi przy tym potrzebę podwyższenia tych minimalnych stawek, choć ma świadomość, że byłoby to dużym obciążeniem dla budżetów samorządowych. Dlatego w jego ocenie należałoby taką decyzję poprzedzić szerokimi konsultacjami z lokalnymi władzami. Podobnego zdania jest Marek Wójcik.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama