Ministerstwo pracy przedstawiło właśnie doroczny raport na temat efektywności podstawowych form aktywizacji w urzędach pracy. Wynika z niego, że skuteczność publicznych pośredniaków w znajdowaniu bezrobotnym pracy wynosi obecnie 63,4 proc., a tymczasem jeszcze w 2009 r. było to tylko 53,2 proc.
Zdaniem Piotra Lewandowskiego, ekonomisty z Instytutu Badań Strukturalnych, trudno jednak ocenić, czy urzędy rzeczywiście stały się bardziej skuteczne. W raporcie brakuje informacji na temat czynników, które wpływają na zmiany wskaźników efektywności, jak np. struktura wieku i wykształcenia osób poddawanych aktywizacji.
– Może być też tak, że łatwiej jest pomóc obecnym bezrobotnym niż tym, którzy figurowali w rejestrach 5 lat temu. Wtedy większość stanowiły osoby długotrwale bezrobotne. Po okresie spowolnienia gospodarczego, gdy było wiele zwolnień, do urzędów trafiło więcej osób, którym łatwiej znaleźć zatrudnienie – zauważa.
Według Lewandowskiego dobre wyniki mogą być też skutkiem creamingu („zbierania śmietanki”) – urzędy wiedzą, że będą rozliczane z efektywności, dlatego opłaca im się aktywizować te osoby, które mają większe szanse, by powrócić na rynek pracy.
– Problemem przy ocenie efektywności jest też to, że resort pracy nie bada, na jaki czas bezrobotni uzyskują zatrudnienie. Niedawno uwagę na to zwracała Najwyższa Izba Kontroli – stwierdza Monika Zaręba, ekspert Pracodawców RP.
Szczęśliwa trzynastka
Z ministerialnego raportu wynika, że w 2013 r. w programach aktywizacji wzięło udział blisko 461 tys. osób zarejestrowanych w pośredniakach. Na rynek pracy wróciło 292 tys. osób. Tymczasem w 2013 r. w ewidencjach urzędów figurowało średnio 2,1 mln bezrobotnych. Pracę znalazło więc zaledwie 13,5 proc. spośród tych, którzy korzystali z publicznych służb zatrudnienia.
– Składa się na to wiele czynników: duża liczba osób, które rejestrują się tylko po ubezpieczenie zdrowotne, niewielki odsetek doradców w urzędach pracy, a wreszcie wysokość środków na aktywizację i sposób ich wydawania – wylicza Monika Zaręba.
Raport wskazuje też, że największy wzrost efektywności – o ok. 5 proc. – miał miejsce w przypadku staży i szkoleń. Spektakularny spadek – o 19 proc. – odnotowały prace społecznie użyteczne. – Trudno oceniać te zjawiska, jednak może być tak, że osoby najbardziej zainteresowane podjęciem pracy trafiają właśnie na staże i szkolenia, a najtrudniejsi klienci do prac społecznych – mówi Monika Zaręba.
Ciekawie przedstawiają się również wyniki pomiaru efektywności dla poszczególnych województw. Skuteczność wyższą od średniej uzyskało sześć z nich, przy czym na pierwszym, trzecim i czwartym miejscu uplasowały się województwa ze ściany wschodniej – lubelskie, podkarpackie i podlaskie. Ich efektywność wynosi odpowiednio – 73, 66,7 oraz 66,6 proc.
– Tak dobre wskaźniki mogą wynikać z tego, że są to regiony tradycyjnie rolnicze. Przepływy bezrobotnych są tam relatywnie wysokie, m.in. ze względu na sezonowość zatrudnienia w rolnictwie – zaznacza Piotr Lewandowski.
Wątpliwa metoda
Dane ministerstwa, choć ładnie wyglądają na papierze, nie przedstawiają rzeczywistego obrazu powiatowych urzędów pracy i celowości prowadzonych przez nie programów aktywizacji. Zastrzeżenia ekspertów dotyczą sposobu badania efektywności, który opiera się na sprawdzaniu, ile osób w ciągu 3 miesięcy po zakończeniu udziału w aktywizacji wyrejestrowało się z urzędu pracy oraz ile z nich nie wróciło do urzędowej statystyki.
– Ministerstwo pokazuje jedynie, ile osób odpłynęło do zatrudnienia. Nie wiemy, czy rzeczywiście pomógł im urząd pracy, czy sami znaleźli zajęcie, czy też po prostu przestali pojawiać się w urzędzie. O faktycznej skuteczności służb wiemy niewiele, a próby wyciągania jednoznacznych wniosków są jak wróżenie z fusów – przekonuje Lewandowski.
Raport będzie jednak podstawą do oceny urzędów pracy przy przyznawaniu nagród dla najlepszych z nich. Powiaty będą się o nie ubiegać do końca lipca.
AXA(2014-06-11 11:22) Zgłoś naruszenie 10
Co to za imbecyl pisał ,Urzędy nic nie potrafią załatwić ! Wszędzie wysyłają ludzi żeby się dopytywali ,a na koniec nie mają pracy ani stażu .U nich jest odfajkowane że się zajmują!!!Gnoje
Odpowiedzjo(2014-06-11 21:43) Zgłoś naruszenie 10
Bezrobocie spada , bo bezrobotni zdychają z głodu.
Odpowiedzabc(2014-06-11 10:54) Zgłoś naruszenie 10
Zlikwidować to w cholerę. Przez te armie urzędasów jest takie bezrobocie, bo ktoś musi na to płacić podatki i tak zabija się przedsiębiorczość.
Odpowiedzlukas(2014-06-11 19:08) Zgłoś naruszenie 10
STOP PROPAGANDZIE sukcesu!
OdpowiedzSTOP PROPAGANDZIE sukcesu!
STOP PROPAGANDZIE sukcesu!STOP PROPAGANDZIE sukcesu!
To jest żałosne, to co oni podają - metody badania skuteczności archaiczne!
Vox61(2014-06-11 09:59) Zgłoś naruszenie 10
Propaganda sukcesu trwa. Trzeba jakoś wytłumaczyć co stało się z miliardami przeznaczonymi na walkę z bezrobociem. A ja zamierzam wytoczyć proces PUP w Gdyni za to , że w ciągu ponad 5 lat mojego bezrobocia nie zrobił absolutnie NIC abym powrócił na rynek pracy. Dlaczego nie znalazłem się wśród prawie 500 tys. beneficjentów programów pomocowych z mojej kategorii ( 50+, 60+ ) ?Gdzie są " moje " pieniądze ? . Parę dni temu sprofilowano mnie do III filaru " pomocy " i ... pozamiatane. Już nie jestem problemem dla tego kraju. Mnie nie ma .
Odpowiedzjesteciezalosni(2014-06-11 09:50) Zgłoś naruszenie 00
Po co dywagować skoro zasada jest prosta jasna i czytelna. Jak jest lepiej to zasługa GP, ekspertów i Obywateli. Jak jest gorzej no to wiadomo winne urzędasy
OdpowiedzTadeusz(2014-06-11 11:24) Zgłoś naruszenie 00
Co za brednie (statystyki - prawda jest inna) Pan Minister Pracy dowie sie w rodzinnym Krakowie na I Konferencja o Pracy i dla Pracy „LABOR OMNIA VINCIT” w dniu 14.06.2013. Zapraszam na Czat z Panem Ministrem...
OdpowiedzPan Minister za tzw. "Pilotaż" dostał czerwoną kartkę na podkarpaciu w wyborach PE ... tam też był ten "Pilotaż"...mam nadzieje ,że także w "kraju" Panie doktorze "kiepska diagnoza , lek, albo lekarz"
prosta miarodajna metoda(2014-06-11 11:42) Zgłoś naruszenie 00
Wystarczy odrobina koordynacji systemów publicznych. Urzędy Pracy mogłyby wysyłać po pół roku zapytanie do ZUS jaka część osób spośród podanej listy, które od pół roku nie są bezrobotnymi w danym urzędzie ma opłacane składki na ubezpieczenie społeczne z tytułu wykonywania pracy. Lub jeśli kłopotliwe formalnie jest przesyłanie danych między organami, można ograniczyć się do jednej jednostki, ZUS mógłby cyklicznie przesyłać raporty do Ministerstwa Pracy ile osób według podziału na powiaty w danym miesiącu ma opłacane składki z tytułu pracy spośród tych które dokładnie pół roku temu przestały mieć opłacane składki na ubezpieczenie zdrowotne przez urzędy pracy.
Odpowiedz