Na Podkarpaciu prywatna firma znalazła zatrudnienie dla ponad 70 proc. długotrwale bezrobotnych. Trafili do niej w tym roku w ramach pilotażu „Partnerstwo dla Pracy”. Na podstawie tego projektu agencje zatrudnienia w województwie mazowieckim, podkarpackim i dolnośląskim poszukują pracy dla osób zarejestrowanych w publicznych pośredniakach. Bezrobotnych z Podkarpacia aktywizował Instytut Badawczo-Szkoleniowy (IBS) z Olsztyna. Z niemal tysiącosobowej grupy osób powierzonych agencji pracę znalazło 720 osób.
– Udało nam się znaleźć zatrudnienie ponad 70 proc. skierowanych do nas bezrobotnych. To duży sukces, szczególnie że średni czas pozostawania przez te osoby bez pracy wynosił ok. 4 lat – mówi Mirosław Hiszpański, prezes IBS.
Program prowadzony w województwie podkarpackim jest już na finiszu. W pozostałych dwóch województwach – mazowieckim i dolnośląskim, osiągnął dopiero półmetek. W obydwu tych regionach do aktywizacji bezrobotnych wyłoniono tę samą agencję zatrudnienia, którą jest firma WYG-International. Prywatni pośrednicy znaleźli tam pracę dla 20–30 proc. przekazanych do nich bezrobotnych. Na niemal 1000 osób aktywizowanych w każdym województwie na Dolnym Śląsku zatrudniono 280 bezrobotnych, a na Mazowszu pracę znalazło niecałe 200 osób. W założeniach rządowego pilotażu założono, że efektywność ta wyniesie co najmniej 35 proc.
– Wyniki obydwu pilotaży są dobre, choć nie jesteśmy zadowoleni w stu procentach z ich efektów. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się zaktywizować jeszcze więcej osób. Przed nami jeszcze kilka miesięcy pilotażu, więc jest jeszcze czas na poprawę obecnych wyników – deklaruje Tomasz Gierwatowski, dyrektor zarządzający WYG-Interational.
Realizator projektu podkreśla, że problemy w realizacji pilotażu wynikają z charakterystyki osób skierowanych do agencji.
– Poszukujemy zatrudnienia dla osób trudnych w aktywizacji, często w ogóle niezainteresowanych znalezieniem pracy. Bezrobotni, którymi się zajmujemy, wymagają ogromnej pracy motywacyjnej. Powodzenie projektu w przypadku każdej z tych osób w dużej mierze zależy od jej determinacji i indywidualnej sytuacji życiowej – wskazuje.
Wiesława Lipińska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie, wskazuje, że niespodziewanie trudni w aktywizacji okazali się bezrobotni z Warszawy, gdzie ok. 40 proc. zarejestrowanych w urzędzie długotrwale pozostaje bez zatrudnienia.
– To pokazuje, z jak dużymi problemami w aktywizacji tej grupy osób borykają się na co dzień urzędy pracy. Trzeba przy tym podkreślić, że proste porównanie między firmą prywatną, a urzędem nie jest możliwe, zważywszy że na Mazowszu na 1 doradcę przypada średnio ok. 700 osób, a tymczasem w agencji do jednego pracownika przypisanych jest po kilkadziesiąt osób – podkreśla Aleksander Kornatowski, wicedyrektor WUP w Warszawie.
Jego zdaniem prywatni pośrednicy wygrywają również na tym, że mogą stosować indywidualne, niestandardowe metody pracy z bezrobotnymi.
– Kluczem do sukcesu jest indywidualne wyszukiwanie pracodawców, którym można polecić osobę odpowiednio przeszkoloną pod kątem jego potrzeb. Z badań agencji zatrudnienia wynika, że tylko 30 proc. ofert pracy jest oficjalnie publikowanych. Do 70 proc. pracodawców trzeba dotrzeć indywidualnie. Skuteczność tej metody przełożyła się na dobry wynik realizowanego przez nas pilotażu – wskazuje Mirosław Hiszpański.