Urzędy pracy działają zbyt wolno i często nie potrafią pomóc bezrobotnym. Badanie Ankietowe Rynku Pracy przeprowadzone przez NBP pokazuje, że polskie pośredniaki potrzebują reformy.

Jeden z autorów raportu Narodowego Banku Polskiego Paweł Strzelecki twierdzi, że pośredniaki mogłyby działać skuteczniej. Wśród zarejestrowanych osób bezrobotnych aktywnie poszukujących pracy jedna czwarta deklaruje, że bez wsparcia ze środków publicznych (Fundusz Pracy i Europejski Fundusz Społeczny) nie jest w stanie dostosować swoich kwalifikacji do potrzeb rynku pracy. Tymczasem pieniądze publiczne pozwalają na objęcie wsparciem (staże i przygotowanie zawodowe, szkolenia i dotacja na rozpoczęcie działalności gospodarczej) około 5 procent zarejestrowanych osób bezrobotnych.

Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zwraca uwagę, na fakt, że raport dotyczy ubiegłego roku i zapowiada, że urzędy pracy będą skuteczniejsze dzięki reformie. Przedstawiciel rządu przekonuje, że urzędy pracy muszą rozszerzyć swoją ofertę i obsługiwać zarówno pozostających bez p[racy jak i przedsiębiorców. Reforma zakłada również profilowanie osób bezrobotnych, co ma ułatwić zaoferowanie im odpowiedniej pomocy. Pomóc ma także zaangażowanie się podmiotów prywatnych i społecznych. Rozwiązania te testowane są w województwach mazowieckim, podkarpackim i dolnośląskim. „Tam jest płacenie za efekty” - zakończył Władysław Kosiniak-Kamysz. Zmiany w funkcjonowaniu pośredniaków mają wejść w Zycie z początkiem przyszłego roku.

Z badania Narodowego Banku Polskiego wynika, że bezrobotni, którym udaje się znaleźć pracę, szukają jej ponad rok. W pośredniakach nie rejestruje się około 30 procent osób, które faktycznie poszukują zatrudnienia.