Nad Wisłą pracuje tylko 39 proc. osób w wieku 55–64 lat. To aż o 10 pkt proc. mniej niż średnio w Unii Europejskiej – wynika z danych GUS i Eurostatu. Jednak z roku na rok nasz dystans do krajów Wspólnoty jest coraz mniejszy.
Jeszcze w 2006 r. wskaźnik zatrudnienia tej grupy wiekowej był w Polsce o ponad 15 pkt proc. niższy niż w UE.
– Stosunkowo mały udział pracujących wśród starszych osób ma swoje korzenie w latach 90. Wtedy mieliśmy m.in. rozkwit zasiłków i świadczeń przedemerytalnych oraz wcześniejszych emerytur – ocenia prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego. W ten sposób starano się wówczas ograniczać wysokie bezrobocie. Szansa na zmniejszenie dysproporcji pojawiła się zwłaszcza po 2009 r., gdy zniesiono wcześniejsze emerytury, a dostęp do świadczeń przedemerytalnych został bardzo ograniczony.
W efekcie na rynku pracy pozostało więcej starszych osób. I choć coraz częściej udaje im się znaleźć zatrudnienie, przybywa również bezrobotnych w starszym wieku. Rośnie bowiem liczba seniorów. W połowie tego roku co siódmy bezrobotny miał 55 lat i więcej.
– Przyczyną takiego stanu rzeczy bywa niedostosowanie kwalifikacji do potrzeb pracodawców czy nienadążanie za postępem technologicznym – uważa prof. Kryńska. Ponadto w systemach płacowych utrwaliła się senioralna zasada, według której wynagrodzenie rośnie wraz z wiekiem.
Przedsiębiorcy zwalniają więc starsze osoby, zastępując je tańszymi, młodszymi pracownikami, i w ten sposób obniżają koszty. Starszym osobom szkodzi również nadmierna ochrona prawna, ponieważ zgodnie z przepisami, poza wyjątkami, nie można zwolnić pracownika w okresie czterech lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Część przedsiębiorców rozwiązuje więc umowę o pracę z osobami, które zbliżają się do tego wieku, gdyż w ten sposób unikają problemów, gdyby chcieli je zwolnić w przyszłości.
Duże problemy z zatrudnianiem osób starszych były też na Zachodzie. – Ale tam dostrzeżono je wcześniej niż u nas. I wpływano na zmianę tego stanu rzeczy przez odpowiednią promocję osób starszych poprzez portale społecznościowe czy dyskretne reklamy, w których pokazuje się te osoby jako aktywne, potrzebne i sympatyczne, z których pracy można korzystać – twierdzi prof. Kryńska. I podkreśla, że przyjęto też rozwiązania ukierunkowane na wciąż pracujące osoby, aby zatrzymać je w pracy. Bo uaktywnienie starszej osoby biernej zawodowo albo bezrobotnej jest jeśli nie niemożliwe, to przynajmniej bardzo trudne i kosztowne.