Spowolnienie gospodarcze sprawia, że firmy bardzo ostrożnie planują podwyżki płac w 2013 r. Aż 25 proc. przedsiębiorstw nie zamierza w ogóle podnosić wynagrodzeń, natomiast w pozostałych średni wzrost nie przekroczy 4 proc. – wynika z raportu płacowego firmy Sedlak & Sedlak. A choć inflacja pewnie będzie niższa, to realny wzrost płac niewielki. Ci zaś, którzy nie dostaną podwyżek, muszą liczyć się ze spadkiem realnych dochodów.
Spowolnienie gospodarcze sprawia, że firmy bardzo ostrożnie planują podwyżki płac w 2013 r. Aż 25 proc. przedsiębiorstw nie zamierza w ogóle podnosić wynagrodzeń, natomiast w pozostałych średni wzrost nie przekroczy 4 proc. – wynika z raportu płacowego firmy Sedlak & Sedlak. A choć inflacja pewnie będzie niższa, to realny wzrost płac niewielki. Ci zaś, którzy nie dostaną podwyżek, muszą liczyć się ze spadkiem realnych dochodów.
Na wyższe wynagrodzenia w 2013 r. raczej nie mają co liczyć osoby zatrudnione w wydawnictwach, mediach i telekomunikacji, budownictwie, a także w wielu firmach produkcyjnych. Już dziś zarobki realne w całym sektorze przedsiębiorstw spadły o 0,2 proc. Po kieszeni dostali m.in. pracownicy mediów i wydawnictw, firm produkujących wyroby tytoniowe, leki, komputery i cały sektor budowlany. Średnie wynagrodzenie w październiku w tym sektorze wyniosło 3672 zł, co przy 3,9-proc. inflacji oznacza, że było realnie o 3,5 pkt proc. niższe niż rok temu.
Jak będzie w przyszłym roku? Na razie podwyżki w 2013 r. zapewnione mają emeryci oraz pracownicy wyższych uczelni publicznych. Tym ostatnim rząd obiecał nominalny wzrost płac o 9,14 proc. rocznie. W sumie w latach 2013–2015 ich wynagrodzenia mają wzrosnąć o 30 proc. Emeryci natomiast mogą spodziewać się podwyżki co rok o wskaźnik inflacji powiększony o 20 proc. wzrostu średniego wynagrodzenia. Ale ponieważ wzrost płac jest niski, to waloryzacja nie przekroczy znacząco inflacji.
Na podwyżki nie mogą raczej liczyć urzędnicy, bo rząd zamroził fundusz płac w centralnej sferze budżetowej do 2015 r. Ich wynagrodzenia mogą więc pójść w górę tylko wówczas, gdy poszczególne instytucje zdecydują się na redukcję etatów.
Spowolnienie gospodarcze i pogarszająca się rentowność przedsiębiorstw nie oznaczają jednak, że z podwyżek zamierzają zrezygnować największe firmy z branży energetycznej, górniczej czy paliwowej. Zwłaszcza te z udziałem Skarbu Państwa, gdzie są silne związki zawodowe. Wynagrodzenia wzrosną m.in. w Polskiej Grupie Energetycznej. – Nie wiadomo o ile, ale organizacje związkowe wynegocjowały podwyżki co najmniej o wskaźnik inflacji – powiedział Roman Michalski, szef Ogólnopolskiego Forum Związków Zawodowych. – Podobnie ma być w Tauronie.
Wniosek o podwyżki zamierzają też złożyć związkowcy z KGHM oraz Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Ci ostatni też chcą, by co najmniej nadążały za inflacją.
Wyższych płac chcą również pracownicy spółki Przewozy Regionalne. W sierpniu wywalczyli już po 120 zł podwyżki, ale w styczniu liczą na kolejną transzę w wysokości 130 zł. W sumie na wyższe wynagrodzenia spółka będzie musiała przeznaczyć ok. 40 mln zł. Nie wiadomo, czy firmę będzie na to stać, bo strata za ubiegły rok wyniosła 52,7 mln zł. – Roszczenia płacowe, które nijak mają się do wyników finansowych przedsiębiorstw, mogą pogrążyć te firmy – przestrzega prof. Stanisław Gomułka. – To może pogorszyć i tak już trudną sytuację na rynku pracy.
Na najwyższe podwyżki mogą w przyszłym roku liczyć najlepsi specjaliści. Z raportu płacowego opublikowanego przez Advisory Group Test Human Resources wynika, że niektórzy mogą dostać nawet więcej niż w tym roku. Powód? Przedsiębiorstwa cenią sobie fachowców, a nic nie zachęca ich do pracy tak, jak wyższe zarobki.
Największy wzrost płac prognozowany jest w Polsce wschodniej. Średnie podwyżki w 2013 r. to 4,38 proc. Z tym że to nie efekt gospodarczej prosperity, ale niskich obecnie pensji w tym rejonie i ich podążania za inflacją. W tym roku wzrosty płac w Polsce wschodniej oscylowały wokół 2,3 proc. Na wzrost płac mogą też liczyć specjaliści z woj. dolnośląskiego i opolskiego. Tutaj podwyżki w przyszłym roku oszacowano na 4,25 proc . W tym roku było to 4,54 proc. Najmniej, bo ok. 2,8 proc., wzrośnie pensja specjalistów na północy naszego kraju. Województwa wielkopolskie, lubuskie i łódzkie mogą liczyć na podwyżki dla specjalistów rzędu 3,62 proc. W tym roku było to 3,59 proc.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama