Firma zatrudniła pracownika na stanowisku dyspozytora ruchu. Umowa zawarta była na okres trzech lat. Określono w niej karę umowną. Zgodnie z tym postanowieniem jeśli jedna ze stron zdecyduje się na wypowiedzenie umowy, będzie musiała zapłacić 30 tys. zł. Takiej kary nie można żądać, jeśli do zwolnienia doszło w trybie dyscyplinarnym lub z powodu utraty uprawnień do wykonywania zawodu.
Pracownik przed upływem trzech lat został zwolniony dyscyplinarnie. Jako uzasadnienie pracodawca wskazał rażące naruszenie obowiązków.
Od tej decyzji zwolniony odwołał się do sądu I instancji. Ten uznał, że rozwiązanie umowy w tym trybie było dokonane niezgodnie z prawem. Zasądził od firmy na rzecz pracownika odszkodowanie i nakazał jej w trybie art. 97 par. 3 k.p. sprostowanie świadectwa pracy. Po zmianie treści wynikało z niego, że do rozwiązania umowy doszło z zachowaniem okresu wypowiedzenia, a nie dyscyplinarnie. Zwolniony po tej zmianie zażądał więc od pracodawcy wypłacenia kary umownej. Firma jednak odmówiła.
Sprawa ponownie trafiła do sądu I instancji. Ten uznał, że roszczenie jest bezzasadne, a przepis art. 97 par. 3 k.p. służy tylko do sprostowania świadectwa, a nie do dodatkowych roszczeń. Zaznaczył, że sprostowanie ma tylko na celu powiadomienie przyszłego pracodawcy o tym, że doszło do wypowiedzenia, a nie zwolnienia dyscyplinarnego. Sąd I instancji oddalił żądania pracownika. Do tego rozstrzygnięcia przychylił się również sąd apelacyjny. Pełnomocnik pracownika wniósł więc skargę kasacyjną do SN.
– Firma po sprostowaniu świadectwa powinna wypłacić też pracownikowi 30 tys. zł kary umownej, bo zgodnie z prawem ostatecznie doszło do wypowiedzenia umowy, a nie zwolnienia dyscyplinarnego – argumentował wczoraj Mateusz Iwański, adwokat i pełnomocnik zwolnionego.
Z tym twierdzeniem nie zgadzał się pracodawca.
– Jeśli pracownikowi zostało zasądzone odszkodowanie za bezzasadne zwolnienie, to wyrok ten jest już wystarczającą sankcją dla pracodawcy – podkreślał Przemysław Spotowski, radca prawny, pełnomocnik firmy.
Sąd Najwyższy (SN) uznał jednak skargę kasacyjną pracownika za uzasadnioną.
– Art. 97 par. 3 należy rozumieć w ten sposób, że zwolniony pracownik powinien być potraktowany jak osoba, której wypowiedziano umowę o pracę. Nie może z tego powodu, że pierwotnie był zwolniony dyscyplinarnie, ponosić ujemnych skutków wypowiedzenia – uzasadniał Zbigniew Hajn, sędzia sprawozdawca SN.
– Sprostowanie świadectwa pracy powinno skutkować wszystkimi prawami, jakie są przewidziane dla pracownika, któremu wypowiedziano umowę. W tym też prawa do otrzymania kary umownej – dodał Zbigniew Hajn.
SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał do sądu II instancji w celu ponownego rozpatrzenia.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 8 listopada 2012 r. (sygn. akt. II PK 103/12).