Pan Jakub zachorował na tyle poważnie, że lekarz wystawił mu zwolnienie na dwa tygodnie. Chory pracownik zawiadomił telefonicznie szefa, że nie będzie go w pracy. Szef zadowolony nie był, bo firma mała, pracuje w niej tylko 15 osób, ale z chorobą pana Jakuba pogodzić się musiał. Pracownik wyzdrowiał, wrócił do pracy i przyniósł zwolnienie. I wtedy usłyszał, że powinien to zrobić już tydzień wcześniej i że będzie go to kosztowało.
Rzeczywiście, ZUS wypłacił Jakubowi zasiłek chorobowy za pierwsze 7 dni zwolnienia w pełnej wysokości, natomiast za kolejny tydzień obniżył wypłatę o 25 proc. To kara za nieterminowe dostarczenie zwolnienia, przepisy nakazują bowiem, by zrobić to w ciągu 7 dni.
Zwolnienie lekarskie trzeba dostarczyć pracodawcy, a ten przekazuje je niezwłocznie do ZUS. Na odwrocie druku od lekarza osoba uprawniona z firmy musi zapisać datę otrzymania zwolnienia i potwierdzić ją podpisem i pieczątką. Czas na oddanie zwolnienia biegnie, począwszy od pierwszego, dnia po dacie wystawienia zwolnienia przez lekarza.
Można zwolnienie lekarskie wysłać pocztą (listem poleconym), wtedy decyduje data stempla pocztowego. Warto wiedzieć, że podstawą, od której oblicza się wysokość świadczeń chorobowych, jest średnie wynagrodzenie z ostatnich 12 miesięcy. Jeśli chorujemy w domu, w trakcie zwolnienia lekarskiego dostajemy 80 proc. naszych zarobków. Jeśli niemoc spowoduje pobyt w szpitalu – tylko 70 proc.
Podstawa prawna
Ustawa z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, art. 62 (Dz.U. z 2010 r. nr 77, poz. 512 ze zm.).