Urzędnicy mają zamrożone pensje, ale wynagrodzenie ich przełożonych, którzy dostają podwyżki i nagrody z zaoszczędzonych środków, rośnie co roku średnio o 1,1 tys. zł.
W administracji rządowej od 2008 roku nie było podwyżek nawet o wskaźnik inflacji. Urzędnicy nie mogą na nie liczyć aż do końca 2015 roku.
Okazuje się jednak, że w funduszu wynagrodzeń można jeszcze wygospodarować pieniądze, ale tylko dla dyrektorów, w tym dyrektorów generalnych. Zwłaszcza pensje tych ostatnich z roku na rok lawinowo rosną. Potwierdzają to dane otrzymane z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM).
Na przykład średnie wynagrodzenie dyrektora generalnego ministerstwa w 2008 roku wynosiło 17,5 tys. zł, a w ubiegłym roku było wyższe aż o 3,3 tys. zł (patrz infografika).

Łaskawy szef

Kancelaria premiera tłumaczy, że wpływ na wynagrodzenia dyrektorów generalnych mają kierownicy urzędów, czyli np. wojewoda lub minister.
Wynagrodzenia dyrektorów / DGP
– Jeśli dyrektor generalny znajdzie oszczędności i doprowadzi do tego, że do budżetu wraca część pieniędzy, to na koniec roku otrzymuje np. 30 czy 40 tys. zł premii – mówi dr Marcin Mazuryk, urzędnik i ekspert ds. administracji publicznej.
Podkreśla, że na sute nagrody kwartalne mogą również liczyć ci dyrektorzy, którzy idą na współpracę z szefami urzędów i tworzą na ich polecenie nowe etaty. Znacznie trudniej jest tym, którzy starają się racjonalnie zachowywać i zamrażać ich liczbę.
Na taką rozrzutność pozwala im też rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 9 grudnia 2009 r. w sprawie określenia stanowisk urzędniczych, wymaganych kwalifikacji zawodowych, stopni służbowych urzędników służby cywilnej, mnożników do ustalania wynagrodzenia oraz szczegółowych zasad ustalania i wypłacania innych świadczeń przysługujących członkom korpusu służby cywilnej (Dz.U. nr 211, poz. 1630 z późn. zm.).
W rozporządzeniu tym mnożniki kwoty bazowej służące do ustalenia wysokości wynagrodzenia zasadniczego dla grupy wyższych stanowisk w służbie cywilnej, w skład której wchodzą dyrektorzy generalni urzędów, zostały ustanowione w przedziale od 2,2 do 8,0. W efekcie maksymalne wynagrodzenie zasadnicze może wynieść blisko 15 tys. zł, a pozostałe składniki to dodatki stałe i przyznawane nagrody.
Sławomir Brodziński, szef służby cywilnej, proponuje jednak, aby przy obsadzaniu dyrektorów generalnych mógł on opiniować wysokość proponowanej im pensji zasadniczej.
– To jest bardzo sensowne rozwiązanie, bo obecnie jej wysokość nie jest uzależniona np. od wielkości urzędu – wskazuje dr Marcin Mazuryk.
Jego zdaniem odpowiednio więcej powinien np. zarabiać dyrektor generalny resortu spraw wewnętrznych, gdzie pracuje kilkuset urzędników, a na pewno znacznie mniej dyrektor generalny niewielkiego urzędu do spraw cudzoziemców.

Nie tylko generalni

– Często podwyższamy pensje dyrektorom. Najczęściej dotyczy to tych, którzy po wygranym konkursie się sprawdzili, bo wtedy po kilku miesiącach otrzymują wyższe uposażenie – mówi Wiesława Chojnacka, p.o. dyrektor generalny w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Przyznaje, że urząd musi dbać o kadrę kierowniczą, bo inaczej odchodzi ona do biznesu.
Również inne urzędy w miarę możliwości podwyższają pensje kierowników.
– W urzędzie zastępcy dyrektorów mieli różnice w wynagrodzeniu zasadniczym sięgające kilkuset złotych. Dlatego też postanowiłem im to wyrównać do góry – przyznaje Marek Reda, dyrektor generalny Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dodaje, że szef urzędu powinien mieć jednak wpływ na wielkość pensji, w tym nagród. Zaznacza, że zbyt sformalizowane przepisy przeszkodziły w wynagradzaniu dyrektorów za konkretne osiągnięcia.