Po stracie dziecka większość matek idzie na zwolnienie lekarskie, bo nie wie, że może się starać o udzielenie ośmiu tygodni urlopu macierzyńskiego. O takiej możliwości nie informują ich ani szpitale, ani pracodawcy.
W przypadku urodzenia martwego dziecka lub poronienia kobieta, zgodnie z art. 1801 kodeksu pracy, ma prawo do 8 tygodni urlopu macierzyńskiego. Jednak w praktyce pracownice, które straciły dziecko – głównie we wczesnej fazie ciąży – po niezbędnych zabiegach medycznych z tym związanych kierowane są na zwolnienie lekarskie.
– Potwierdzam, że do biura rzecznika praw pacjenta wpływają sygnały od rodziców dzieci, które urodziły się martwe. Uważam, że ze względu na często towarzyszące w takiej sytuacji dramatyczne przeżycia jest to niezwykle istotny problem – podkreśla Krystyna Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta.
Podkreśla, że zgłaszane problemy dotyczą przede wszystkim kwestii pochówku dziecka oraz wydania pisemnego zgłoszenia urodzenia.
Najczęściej wątpliwości te wynikają z podejścia lekarzy do wystawiania dokumentów, na podstawie których właściwy urząd stanu cywilnego (USC) wystawi akt urodzenia uprawniający do skorzystania z urlopu macierzyńskiego.
– Wielu lekarzy, a tym bardziej pracodawców, nie informuje kobiet o możliwości skorzystania z macierzyńskiego w sytuacji utraty nienarodzonego dziecka, licząc na szybki powrót swoich pracownic do firmy. A jest to jednak sytuacja, która wymaga długiego czasu na powrót do formy, przede wszystkim psychicznej – wskazuje jedna z wielu czytelniczek DGP, które zwracają uwagę na wspomniany problem.
Bez prawidłowo wypełnionego zgłoszenia martwego urodzenia – np. gdy lekarz wpisze poronienie albo nie określi płci – nie jest możliwe wystawienie aktu urodzenia.
Formalności związane z narodzinami dziecka / DGP
– Niestety zdarzają się też przypadki, kiedy niewłaściwie wypełnione dokumenty uniemożliwiają wystawienie aktu. Rodzice, którzy chcą go uzyskać, muszą wrócić do szpitala, by tam uzupełniono je we właściwy sposób – mówi Danuta Buła, zastępca kierownika USC we Wrocławiu.

Winna definicja

Problemy wynikają m.in. z tego, że kodeks pracy nie posługuje się terminem „poronienie”. Prawo do urlopu macierzyńskiego zgodnie z art. 1801 k.p. przysługuje w razie urodzenia martwego dziecka lub zgonu dziecka przed upływem 8 tygodni życia.
Tymczasem w przepisach obowiązujących w służbie zdrowia pojawia się definicja poronienia. Często – choć bez uzasadnienia – stanowią one podstawę do odmowy wystawiania zgłoszenia do USC.
Definicje martwego urodzenia i poronienia znajdują się w załączniku nr 1 rozporządzenia ministra zdrowia z 21 grudnia 2010 r. w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania (Dz.U. nr 252, poz. 1697). Zgodnie z nimi poronieniem określa się wydalenie lub wydobycie z ustroju matki płodu, który nie oddycha ani nie wykazuje żadnego innego znaku życia, jak czynność serca, tętnienie pępowiny lub wyraźne skurcze mięśni zależnych od woli, o ile nastąpiło to przed upływem 22. tygodnia ciąży (21 tygodni i 6 dni).
Z kolei urodzeniem martwym określa się w rozporządzeniu wydalenie lub wydobycie z ustroju matki płodu, o ile nastąpiło po upływie 22. tygodnia ciąży, a wydobyty płód nie oddycha ani nie wykazuje żadnego innego znaku życia, jak czynność serca, tętnienie pępowiny lub wyraźne skurcze mięśni zależnych od woli.
– Te definicje z rozporządzenia ministra zdrowia nie mają jednak wpływu na wydanie przez urząd stanu cywilnego aktu urodzenia dziecka, ponieważ reguluje ono zupełnie odrębną kwestię. Definicje zawarte w załączniku do tego rozporządzenia mają znaczenie jedynie jako kryteria oceny stosowane przy dokonywaniu wpisów w dokumentacji dotyczącej trwania ciąży, poronień, urodzeń żywych i urodzeń martwych – mówi Krystyna Barbara Kozłowska.



Prawo nie ogranicza

Wzór pisemnego zgłoszenia urodzenia dziecka, na podstawie którego wydawany jest akt urodzenia, reguluje odrębne rozporządzenie ministra zdrowia z 2 lutego 2005 r. w sprawie pisemnego zgłoszenia urodzenia dziecka (Dz.U. nr 27, poz. 232). I nie ma w nim żadnych ograniczeń czy wymogów w wypełnianiu tego dokumentu w zależności od wieku utraconego potomstwa.
– Jeżeli kobieta uważa, że urodziła, i chce skorzystać z przysługujących jej świadczeń, to powinna domagać się w szpitalu, by tam wystawiono zgłoszenie dla USC. Informacje, jak uzyskać niezbędne dokumenty, można znaleźć na stronie www.poronienie.pl – mówi Monika Nagórko, prezes Stowarzyszenia Rodziców po Poronieniu.
Podkreśla, że lekarze, odmawiając wystawienia zawiadomienia, powołują się nie tylko na tydzień utraconej ciąży, lecz także na brak możliwości ustalenia płci utraconego dziecka czy jego wagi. W takich przypadkach zdesperowani rodzice szukają możliwości laboratoryjnego ustalenia płci, bo można przeprowadzić takie badania.
– Jest to jednak bardzo kosztowne, a dodatkowo próbki trzeba zabezpieczyć. Generalnie wszystko zależy od szpitala i jego polityki, wewnętrznych procedur. Niestety większość placówek ich nie ma i nieświadome kobiety nie wiedzą, że mogą starać się o urlop macierzyński po poronieniu. Poprzestają na krótkim zwolnieniu – dodaje Monika Nagórko.
Jej zdaniem powinny zmienić się przepisy, bo wtórne informacje, takie jak płeć czy waga, nie powinny mieć znaczenia dla uzyskania dokumentów z USC niezbędnych do skorzystania z urlopu macierzyńskiego. Jego celem jest przecież regeneracja po ciąży i porodzie.

Szpitalna praktyka

Obecnie możliwość skorzystania z macierzyńskiego jest zależna od uznania lekarza czy szpitala, w którym znalazła się kobieta.
Są szpitale, gdzie po poronieniu kobiety mogą uzyskać dokumenty niezbędne do starania się o taki urlop, ale czekają, aż poprosi o nie sama zainteresowana.
– W szpitalu św. Zofii wystawiamy zgłoszenie do USC o urodzeniu martwego dziecka pacjentkom przed 22. tygodniem ciąży na ich wniosek. Zdarza się to bardzo rzadko – informuje dr n. med. Wojciech Puzyna, dyrektor Szpitala Specjalistycznego Św. Zofii w Warszawie.
Jak informuje Lesław Ciesiółka, rzecznik prasowy w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym UM im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu, pacjentki w jego placówce są informowane o przysługujących im prawach. A szpital dokonuje zgłoszenia do urzędu stanu cywilnego po urodzeniu martwego dziecka zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami prawnymi. Nie odmawia także takiego zgłoszenia w przypadku poronienia.

Firma nie dyskutuje

Podstawą do udzielenia przez pracodawcę urlopu macierzyńskiego po poronieniu jest akt urodzenia z adnotacją w rubryce uwagi, że dziecko urodziło się martwe. Pracodawca nie może wymagać innych dokumentów, oświadczeń, deklaracji od kobiety, która zjawi się w firmie z aktem urodzenia. Zgodnie z ustawą z 29 września 1986 r. – Prawo o aktach stanu cywilnego (t.j. z 2011 r. nr 212, poz. 1264) akty te stanowią wyłączny dowód zdarzeń w nich stwierdzonych. Ich niezgodność z prawdą może być udowodniona jedynie w postępowaniu sądowym.