Nowe przepisy zaostrzyły zasady zasłaniania nosa i ust w miejscu pracy. Są jednak tak niejednoznaczne, że zatrudniający nie wiedzą, jak stosować je w praktyce.
ikona lupy />
DGP
Wczoraj wielu pracowników otrzymało polecenie używania maseczek lub przyłbic w każdym firmowym pomieszczeniu, w którym nie przebywają sami. To efekt rozporządzenia z 26 listopada 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. poz. 2091), które weszło w życie w sobotę. Wcześniej z obowiązku zakrywania nosa i ust były zwolnione osoby wykonujące czynności zawodowe, z wyjątkiem tych, którzy w miejscu pracy zajmują się bezpośrednią obsługą interesantów lub klientów.
Nowe przepisy wywołały wiele wątpliwości, w tym tę podstawową: czy wymóg stosowania np. maseczki dotyczy wszystkich pomieszczeń, w których jest świadczona praca, czy też tylko tych, do których mają dostęp osoby z zewnątrz (np. klienci, petenci itp.)? Nie jest też jasne, w jaki sposób np. zatrudnieni mogą spożywać posiłki w pracy (skoro mają mieć zasłonięte usta) i jak mają funkcjonować np. zakładowe stołówki. DGP wystąpił już do Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) o stanowisko w tej sprawie.

Wszyscy czy nie?

Paragraf 25 rozporządzenia wskazuje, że wymóg zakrywania ust i nosa (np. przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki, przyłbicy) ma trwać do 27 grudnia 2020 r. i obowiązuje m.in. „w miejscach ogólnodostępnych, w tym: (…) w zakładach pracy, jeżeli w pomieszczeniu przebywa więcej niż jedna osoba”.
– Jako „miejsce ogólnodostępne” w tym przypadku należy rozumieć takie, w którym może przebywać wiele osób. Wynika to z brzmienia przepisu i trudno przyjąć inną interpretację, zwłaszcza że zrozumiały jest cel takiej legislacji, czyli jak najszersze stosowanie środków ochrony nosa i ust w okresie zagrożenia epidemicznego – wskazuje prof. Monika Gładoch, radca prawny z kancelarii M. Gładoch Specjaliści Prawa Pracy.
To oznacza, że np. maseczkę lub przyłbicę ma stosować każdy pracownik, który nie przebywa sam w pokoju (czyli np. także w pomieszczeniach socjalnych, jeśli znajdują się w nim co najmniej dwie osoby).
– Taka regulacja ma doniosłe znaczenie. Ustawodawca przyznaje pośrednio że teren zakładu pracy nie jest wyłączną domeną pracodawcy, lecz także przestrzenią publiczną i mają do niego zastosowanie przepisy administracyjnoprawne. Co istotne – wbrew wielu opiniom – dopiero teraz regulacje dają zatrudniającym podstawę do wprowadzania szerokiego obowiązku ochrony ust i nosa w przepisach wewnątrzzakładowych – dodaje prof. Gładoch.
Wcześniej – jak wspominaliśmy – wykonywanie obowiązków służbowych zwalniało z noszenia np. maseczki. Usunięcie tego przepisu i wprowadzenie zasady, że środki ochrony nosa i ust są obowiązkowe, gdy w pomieszczeniu przebywają co najmniej dwie osoby, przemawia za taką szeroką interpretacją nowych regulacji (czyli że dotyczą one wszystkich przebywających firmie; przemawia za tym także to, że zakład pracy jest wymieniony wraz z np. bulwarami, promenadami, cmentarzami). Ale prawnicy są w tej kwestii podzieleni. Część z nich wskazuje na inną możliwą wykładnię.
– „Miejscem ogólnodostępnym” w zakładzie pracy, jest to, do którego dostęp mają osoby inne niż jego pracownicy. Obowiązek noszenia maseczki obejmuje więc np. recepcję, ale nie pokój, w którym pracują dwie osoby i nikt z zewnątrz nie ma do niego wstępu. Zakład pracy w całości albo jego część może nie być miejscem ogólnodostępnym, bo żeby się do niego dostać, trzeba np. okazać kartę wstępu – wskazuje dr Dominika Dörre-Kolasa, radca prawny i partner w kancelarii Raczkowski.
Jej zdaniem skutki zmiany rozporządzenia są ograniczone. Nowe przepisy oznaczają np., że jeżeli w recepcji (czyli miejscu ogólnodostępnym w firmie) przebywają ochroniarz i recepcjonista, to obaj muszą mieć maseczkę (bo w pomieszczeniu przebywa więcej niż jedna osoba). Wcześniej ten pierwszy nie musiał jej stosować, bo jego zadania nie obejmowały bezpośredniej obsługi interesantów lub klientów. – Za taką węższą interpretacją przemawia też to, że nakaz ochrony nosa i ust nadal nie obowiązuje w transporcie organizowanym przez pracodawcę. Czyli np. w autobusach dowożących zatrudnionych do firmy nie trzeba nosić maseczki, a po przekroczeniu siedziby zakładu już tak? Byłoby to nieracjonalne – dodaje dr Dörre-Kolasa.
Podkreśla także, że w uzasadnieniu pierwszego rozporządzenia wprowadzającego obowiązek zasłaniania ust i nosa miejsca ogólnodostępne zdefiniowano jako te o publicznym charakterze, tj. dostępne dla nieograniczonej liczby osób.

Co z wyjątkami?

Od interpretacji rozporządzenia zależy sposób funkcjonowania np. firmowych stołówek.
– Nowe przepisy trzeba stosować racjonalnie, czyli np. pracownicy przebywający na terenie stołówki powinni zdejmować maseczki tylko na czas spożycia posiłku – uważa prof. Gładoch.
W przypadku przyjęcia węższej interpretacji miejsca do wspólnego spożywania posiłków działałby na innych zasadach. – Moim zdaniem szatnie, stołówki na terenie zakładu pracy nie są miejscami ogólnodostępnymi, jeśli dostęp do nich mają tylko pracownicy – wskazuje dr Dörre-Kolasa. Przy spełnieniu tego warunku nie obowiązywałby więc nakaz noszenia maseczek.
W praktyce wszystkie tego typu wątpliwości i rozbieżności interpretacyjne może rozstrzygnąć GIS. Trudno dziwić się jednak, że wiele firm już teraz wprowadza szeroki nakaz zasłaniania ust i nosa w pracy.