Apel ma zostać przekazany premierowi i Radzie Ministrów - poinformowano w poniedziałek na konferencji prasowej w Białymstoku, w której wzięli udział przedstawiciele podlaskich przedsiębiorców, Rzecznik MŚP oraz parlamentarzyści.
Obecnie pracownicy, obywatele Białorusi zatrudnieni w polskich firmach, po przyjeździe do Polski muszą odbyć 10-dniową kwarantannę. Jak wskazywali podlascy przedsiębiorcy, nakaz kwarantanny dla pracowników z Białorusi to duże obciążenie, bo po przyjeździe nie mogą od razu pracować. Nie przedstawili dokładnych danych, ilu takich pracowników jest zatrudnionych w podlaskich firmach.
Prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku Witold Karczewski mówił, że to temat bardzo ważny, sygnalizowany już przez Izbę od jakiegoś czasu. "Pracowników brakuje; w okresie kryzysu, w okresie COVID, każde ręce są na wagę złota i to trzeba szybko rozwiązać, bo jeśli będziemy czekać, to będzie się przedłużało, to nie będzie miało sensu. Dlatego apel jest jak najbardziej potrzebny" - tłumaczył Karczewski.
Sebastian Rynkiewicz z Klastra Obróbki Metali mówił, że firmy skupione w klastrze zdają sobie sprawę z powagi sytuacji związanej z koronawirusem, ale - jak podkreślił - "trzeba pracować, trzeba funkcjonować w ramach prowadzonej działalności gospodarczej".
"Przyłączamy się do tego apelu, bo część pracowników w naszych firmach to pracownicy z Białorusi" - mówił Rynkiewicz. Dodał, że pracowników z Białorusi zatrudnia ponad 50 firm skupionych w klastrze; jednak nie był w stanie podać dokładnej liczby pracowników.
Rynkiewicz zwrócił uwagę, że Polacy mogą wyjeżdżać na Białoruś i wracać do kraju bez obowiązku odbywania kwarantanny. "Człowiek pracujący z Białorusi w Polsce, jedzie na weekend (do domu - PAP) i po powrocie musi przejść kwarantannę. Wydaje nam się, że jest pewnego rodzaju dyskomfort w zakresie nierównego traktowania człowieka i warto zwracać uwagę, że myślimy o naszych partnerach z Białorusi i chcemy, żeby byli traktowani równo, tak jak Polacy" - dodał.
Prezes Podlaskiego Klubu Biznesu Wojciech Strzałkowski zauważył, że problem dotyczy pracowników zarówno z Białorusi jak i z Ukrainy, którzy często podejmują pracę w produkcji, gdzie pracodawcy mają problem z zatrudnieniem. Podkreślił, że pracownicy z tych krajów są niezwykle cenni, a przez nakaz kwarantanny i nieobecność w pracy obniża się m.in. produkcja, a przez to także sprzedaż.
Tomasz Kozłowski z Podlaskiego Związku Pracodawców zaznaczył, że w takich branżach jak budowlana i turystyczna niemal w każdym przedsiębiorstwie w tym regionie pracuje pracownik zza wschodniej granicy. "To jest bardzo ważna rzecz dla nas, żebyśmy bronili te miejsca pracy. Podlascy przedsiębiorcy są poobijani po koronawirusie, mamy wiele innych problemów" - powiedział Kozłowski.
Zniesienie kwarantanny dla Białorusinów pracujących w kraju uznał za potrzebne także obecny na konferencji poseł Mieczysław Baszko (PiS), przewodniczący polsko-białoruskiej grupy parlamentarnej. Mówił, że trzeba umożliwić dalszą współpracę podlaskim przedsiębiorcom z Białorusią.
Rzecznik MŚP Adam Abramowicz zwrócił uwagę nie tylko na problem pracowników z Białorusi, ale też Białorusinów, którzy przyjeżdżali do Polski na kilka dni w celach turystycznych i handlowych. Zwrócił uwagę, że warto byłoby znieść kwarantannę także dla nich, jeśli nie na terenie całego kraju, to chociaż ograniczając to do terenu dwóch województw: podlaskiego i lubelskiego lub tzw. strefy przygranicznej.
"Dzisiejszy apel do pana premiera to jest też trochę krzyk rozpaczy firm, które dzisiaj niestety umierają. Nie mając zasilenia od turystów z Białorusi będą się zamykać, będzie zwiększone bezrobocie" - mówił.