Zdaniem ekonomistów, należy raczej oczekiwać wygasania tendencji wzrostowej liczby etatów w otoczeniu słabnącego wraz ze spowalniającą gospodarką popytu na pracę, z drugiej strony - na początku przyszłego roku dynamika płac na pewno przyspieszy choćby ze względu na podniesienie płacy minimalnej.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2019 r. wzrosło o 5,3% r/r, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach zwiększyło się o 2,6% r/r. W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 0,3% i wyniosło 5 229,44 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym wzrosło o 0,2% i wyniosło 6 394,8 tys. osób.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
"W kolejnych miesiącach sytuacja na rynku pracy, mimo przewidywanego dalszego hamowania w gospodarce, nie będzie się istotnie pogarszać. Nie będzie tym samym istotnie wpływać na decyzje RPP w sprawie stóp procentowych" - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek.
"Dodatkowym powodem hamowania płac jest widoczne spowolnienie na rynku pracy (spada ilość ofert pracy, spada odsetek firm raportujących niedobory pracowników) - ten czynnik może mieć trwalszy wpływ na płace. W grudniu najprawdopodobniej dalej utrzyma się niska dynamika płac" - Rafał Benecki, Jakub Rybacki z ING Banku Śląskiego.
"Wolniejsze tempo wzrostu zatrudnienia, a przede wszystkim silniejszy wzrost inflacji w II poł. br. przekłada się na wyraźne obniżenie dynamiki funduszu wynagrodzeń w ujęciu realnym. Choć w pewnym stopniu będzie to w średnim okresie ograniczać dynamikę wydatków gospodarstw domowych, to w krótkim okresie takie ryzyko jest niskie z uwagi na bardzo silny wzrost dochodów gospodarstw domowych z tytułu świadczeń społecznych" - główny ekonomista BOŚ Banku Łukasz Tarnawa.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
"W listopadzie dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw obniżyła się do 5,3% r/r z 5,9% r/r w październiku wobec konsensusu prognoz 5,9% r/r. Do niższej dynamiki płac w listopadzie przyczyniła się wysoka baza odniesienia z zeszłego roku w sektorze górniczym oraz negatywny wpływ kalendarza (jeden dzień roboczy mniej niż przed rokiem), który najprawdopodobniej obniżył tempo wzrostu płac w przetwórstwie. Z kolei dynamika roczna zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie wzrosła do 2,6% r/r z 2,5% r/r w październiku, nieco powyżej konsensusu prognoz (2,5% r/r). W ujęciu miesięcznym listopad przyniósł zaskakująco mocny wzrost zatrudnienia – o ok. 12 tys. etatów, co oznacza spore odbicie po ostatnich 3 miesiącach spadków oraz wyraźnie silniejszą skalę kreacji zatrudnienia niż w listopadzie przed rokiem. Publikacja struktury sektorowej zatrudnienia w Biuletynie Statystycznym GUS powie nam więcej o źródłach tego niespodziewanego ożywienia, natomiast w średnim terminie niezmiennie oczekujemy wygasania tendencji wzrostowej liczby etatów w otoczeniu słabnącego wraz ze spowalniającą gospodarką popytu na pracę" - starszy ekonomista Banku Pekao Piotr Piękoś.
"Listopad br. był miesiącem, który przyniósł dalsze wyhamowanie tempa wzrostu przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw i jednocześnie niewielkie przyspieszenie tempa wzrostu zatrudnienia. Na dynamikę płac silniej od oczekiwań podziałał efekt mniejszej liczby dni roboczych (było ich w listopadzie tylko 19), niemniej jednak porównując dane do początku br. widać, że ogólnie presja płacowa w przedsiębiorstwach w ostatnich miesiącach nieco maleje. Dynamika zatrudnienia także „szuka" niższego poziomu (w pierwszym kwartale była na poziomie 2.9-3.0%r/r), a jej listopadowe nieznaczne przyspieszanie jest zapewne efektem sezonowym (kwestia Black Friday w końcu miesiąca oraz zbliżającego się gorącego okresu Bożego Narodzenia). Ogólnie rzecz biorąc, na rynku pracy widać pewnego rodzaju dostosowanie do spowolnienia gospodarczego, choć podkreślić trzeba, że wciąż jest to sytuacja korzystna z punktu widzenia pracowników. Z początkiem przyszłego roku dynamika płac na pewno przyspieszy, chociażby z tego powodu że o 15.6% wzrośnie płaca minimalna, ale jednocześnie dalej powoli hamować będzie prawdopodobnie tempo wzrostu zatrudnienia. W kolejnych miesiącach sytuacja na rynku pracy, mimo przewidywanego dalszego hamowania w gospodarce, nie będzie się istotnie pogarszać. Nie będzie tym samym istotnie wpływać na decyzje RPP w sprawie stóp procentowych. Rada od wielu miesięcy deklaruje utrzymywanie stóp na obecnym poziomie i zapewne nic w tej kwestii się nie zmieni. Należy oczekiwać braku zmian stóp daleko wykraczającego poza 2020 r." - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek.
"Dynamika wynagrodzenia spadła w listopadzie z 5,9% do 5,3%r/r, istotnie poniżej rynkowych prognoz (5,9%). Skala spadków zaskakuje – w listopadzie zaburzenia często generuje sektor górniczy. Możliwy jest inny powód silnego hamowania płac przed końcem roku, tj. zamrożenie przez firmy podwyżek przed wysokim wzrostem płacy minimalnej w styczniu 2020. Ponieważ skok płacy minimalnej jest duży, więc spowoduje korekty wynagrodzeń dla szerszej grupy osób, aby utrzymać relacje dochodów w siatce płac. Dodatkowo wysokie podwyżki płacy minimalnej zaplanowano w następnych latach. Dlatego teraz firmy mrożą podwyżki, co zaniża dynamikę wzrostu średniego wynagrodzenia. Jej wzrost nastąpi na początku 2020. Dodatkowym powodem hamowania płac jest widoczne spowolnienie na rynku pracy (spada ilość ofert pracy, spada odsetek firm raportujących niedobory pracowników) – ten czynnik może mieć trwalszy wpływ na płace. W grudniu najprawdopodobniej dalej utrzyma się niska dynamika płac. Kolejnym impulsem dla dużych wahań będzie podwyżka płacy minimalnej w styczniu o 15,6%. Szacujemy, że podbije ona łączną dynamikę wzrostu średniego wynagrodzenia o 1,5 pp. W efekcie powróci ona poziomy zbliżone do 7,5r/r. Niemniej jednak, 1kw przyniesie najwyższe wyniki w 2020 roku, w kolejnych okresach bardziej prawdopodobne będzie spowolnienie albo stabilizacja płac, ponieważ firmy będą mrozić podwyżki, w oczekiwaniu na ponowną hojną podwyżkę pensji minimalnej w 2021 roku, która także wpłynie na znaczną część siatki płac" - Rafał Benecki, Jakub Rybacki z ING Banku Śląskiego.
"Z jednej strony lepsze dane dot. zatrudnienia, a z drugiej - słabsze w zakresie wynagrodzeń - w naszej ocenie nie oznaczają zmiany oceny sytuacji na rynku pracy, raczej są pochodną czynników okresowych, choć dla ostatecznej weryfikacji tej tezy potrzebne są dokładniejsze dane dot. zatrudnienia i wynagrodzeń w poszczególnych sektorach gospodarki. Listopadowe mocniejsze dane nt. zatrudnienia, po z kolei negatywnej październikowej niespodziance, potwierdzają ocenę sprzed miesiąca, że póki co nie następuje trwałe silniejsze ograniczenie tempa wzrostu zatrudnienia, a raczej tempo tego spadku pozostaje umiarkowane. Przy oczekiwanym spowolnieniu aktywności gospodarki w 2020 r. oczekujemy spadku dynamiki zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w przyszłym roku poniżej 2,0% r/r. Wolniejsze tempo wzrostu zatrudnienia w coraz większym stopniu może wynikać z problemów niższego zapotrzebowania na pracę, wydaje się, że cały czas istotnym problemem hamującym wzrost zatrudnienia są ograniczenia podaży i rosnących kosztów pracy. Nie sądzimy także, aby spowolnienie popytu na pracę w sposób istotny ograniczało dynamikę wynagrodzeń. Nie znamy jeszcze struktury płac w poszczególnych sektorach gospodarki, sądzimy, że niższy listopadowy odczyt w decydującym stopniu wynikał z efektów kalendarzowych (mniejsza liczba dni roboczych i niższy poziom tzw. ruchomej części wynagrodzeń) oraz efektów bazy (być może niższe tempo wzrostu wynagrodzeń w górnictwie przy kumulacji w IV kw. 2018 r. wypłat premii i nagród w branży). Choć zapewne wolniejszy wzrost popytu na pracę będzie hamował tempo wzrostu wynagrodzeń w 2020 r., to oczekując ograniczonej skali spowolnienia aktywności, biorąc pod uwagę trwałe strukturalne problemy niskiej podaży pracy, jak również bardzo wysoką podwyżkę płacy minimalnej od stycznia 2020 r., oczekujemy utrzymania (w ujęciu uśrednionym) dynamiki wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw w 2020 r. w granicach 6,0% - 7,0% r/r. Biorąc pod uwagę efekty podażowe oraz podwyżkę płacy minimalnej uważamy, że prognozy dot. wynagrodzeń są obarczone zdecydowanie niższym ryzykiem, wobec prognoz wzrostu zatrudnienia w 2020 r. Wolniejsze tempo wzrostu zatrudnienia, a przede wszystkim silniejszy wzrost inflacji w II poł. br. przekłada się na wyraźne obniżenie dynamiki funduszu wynagrodzeń w ujęciu realnym. Choć w pewnym stopniu będzie to w średnim okresie ograniczać dynamikę wydatków gospodarstw domowych, to w krótkim okresie takie ryzyko jest niskie z uwagi na bardzo silny wzrost dochodów gospodarstw domowych z tytułu świadczeń społecznych" - główny ekonomista BOŚ Banku Łukasz Tarnawa.