Jesień 2019 roku jest okresem intensywnych zmian w polskim prawie. Poza wrześniową nowelizacją kodeksu pracy dotyczącą m. in. dyskryminacji, uprawnień rodzicielskich, mobbingu, świadectw pracy i przedawnienia roszczeń, nie można zapomnieć o zapowiadanej rewolucyjnej podwyżce minimalnego wynagrodzenia, które od 1 stycznia 2020 roku ma wynosić 2600 zł. Według zapowiedzi rządzących jest to tylko początek dalszych zmian zamierzających do osiągnięcia płacy minimalnej na poziomie 4000 zł od 1 stycznia 2024 roku.

Istota płacy minimalnej

Abstrahując od uregulowań międzynarodowych, obowiązek określenia wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę wynika przede wszystkim z Konstytucji RP. W rezultacie, państwo jest zobligowane do sprecyzowania kwoty płacy minimalnej poprzez ustawę. To, na jakim poziomie legislator określi ostatecznie wysokość minimalnego wynagrodzenia, zależy od wielu czynników, m. in. od sytuacji społecznej czy rozwoju ekonomicznego kraju. Na nieszczęście, coraz częściej też od sytuacji politycznej.

Płaca minimalna z założenia stanowi dla pracownika pewien bufor bezpieczeństwa finansowego. Jest bowiem niezależna od poziomu kwalifikacji czy stażu pracy pracownika. Pojęciem odmiennym od płacy minimalnej, określanej co roku w ustawie, jest pojęcie godziwego wynagrodzenia, które jest określeniem znacznie szerszym, i w przeciwieństwie do niektórych państw europejskich (np. Wielkiej Brytanii, w której godziwe wynagrodzenie - living wage - różni się w zależności od miejsca zamieszkania) w Polsce nie jest ono ustalane. Natomiast orzecznictwo Sądu Najwyższego, chyba niesłusznie, zrównuje godziwe wynagrodzenie z płacą minimalną (orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 29 maja 2006 r.; sygn. I PK 230/05). Pensja minimalna ma gwarantować pracownikowi pewien najniższy poziom miesięcznych zarobków, które pozwalają za zaspokojenie podstawowych potrzeb życia codziennego i poniesienie w zasadzie tylko niezbędnych wydatków. Stanowi także pewien punkt zaczepienia do ustalania innych, niezwiązanych z płacą minimalną należności - choćby opłaty rocznej za odbywanie aplikacji przez aplikantów adwokackich, notarialnych czy radcowskich. Rzadko jednak pozwala zaspokoić wszystkie zwyczajne potrzeby życia codziennego, stąd nie powinna być utożsamiana z wynagrodzeniem godziwym. Dlatego też postulat stałego podwyższania płacy minimalnej wydaje się społecznie uzasadniony, pod warunkiem jednak, że jest ono zrównoważone.

Jak jest obecnie?

W 2019 roku wysokość minimalnego wynagrodzenia została ukształtowana na poziomie 2250 zł miesięcznie. To o 150 zł więcej niż w roku 2018, kiedy to pensja minimalna wynosiła 2100 zł. W porównaniu z rokiem poprzednim podwyżka minimalnego wynagrodzenia nie była znaczna, ale na przestrzeni kilku lat można dostrzec sporą różnicę. Wysokość płacy minimalnej jest corocznie przedmiotem negocjacji w ramach Rady Dialogu Społecznego i podlega ogłoszeniu w drodze obwieszczenia Prezesa Rady Ministrów, w terminie do dnia 15 września każdego roku. Z roku na rok widać tendencję wzrostową w wysokości płacy minimalnej; od momentu wprowadzenia obecnej ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w 2003 roku płaca minimalna wzrosła o ponad 280 proc.

Zmiany w 2020 roku i dalsze perspektywy

Komunikat rządu z dnia 10 września 2019 r. wprowadził niemałe zamieszanie. Rada Ministrów przyjęła rozporządzenie w sprawie minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2020 roku. Początkowa propozycja rządu wskazywała na kwotę 2450 zł. Ostatecznie ustalono, że będzie to jednak kwota 2600 zł. Jednym z argumentów rządzących przemawiającym za taką podwyżką jest sytuacja na rynku pracy oraz dobra koniunktura gospodarcza - jak można wyczytać na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Tak znaczącego podwyższenia płacy minimalnej nie można jednak uznać za jednoznacznie dobrą informację. Z pewnością ucieszą się z tego pracownicy, choć też nie wszyscy. Również budżet odnotuje wyższe wpływy z podatków czy składek na ZUS. Eksperci wskazują jednak, że wzrost płacy minimalnej może skutkować podwyższeniem cen towarów i kosztów zatrudnienia. Nie można wykluczyć, że podwyżka może wpłynąć na wzrost bezrobocia i zepchnięcie części pracowników, przede wszystkim niewykwalifikowanych, do szarej strefy. Ta grupa nie zyska nic albo bardzo niewiele, bo ich efektywna płaca pozostanie zasadniczo na tym samym poziomie, a stracić mogą zabezpieczenie społeczne.

Podwyżka płacy minimalnej nie jest jedyną zmianą w tej tematyce - od 1 stycznia 2019 r. inaczej będzie się kształtować także kwestia dodatku do stażu pracy; nie będzie on bowiem uwzględniany przy obliczaniu wysokości wynagrodzenia pracownika. Ze względu na to, że dodatek ten dotyczy tylko pewnych grup pracowników, zmiana dotyczy przede wszystkim pracowników sektora budżetowego (np. pracowników samorządowych).

Podsumowanie

Rząd już zapowiedział, że przyszłoroczna podwyżka to tylko początek kolejnych zmian w zakresie wysokości minimalnego wynagrodzenia. Teoretycznie, ma ono wynosić 3000 zł od 1 stycznia 2021 roku, a 4000 zł od 1 stycznia 2024 r. Nie można oprzeć się wrażeniu, że tak znacząca podwyżka minimalnego wynagrodzenia jest przedwyborczym zabiegiem politycznym, który w długofalowej perspektywie może spowodować odmienne od zakładanych skutki. Już teraz duże przedsiębiorstwa, których działalność w dużej mierze oparta jest na pracy pracowników nisko- i średnio-wykwalifikowanych, stosują rozwiązania, które w dłuższej perspektywie czasowej mają ochronić je przed wzrostem kosztów zatrudnienia, inwestując w automatyzację procesu pracy. Przykładem może być Volkswagen, który ogłosił, że w najbliższych 2 latach zamierza zainwestować w automatyzację fabryki w Poznaniu kwotę 2 mld złotych, co pozwoli na redukcję zatrudnienia o około 750 etatów. Podwyżka płacy minimalnej wpłynie zapewne również na wzrost zarobków wysoko wyspecjalizowanych pracowników, których wymaganiom finansowym polskie firmy nie będą w stanie sprostać. To w rezultacie może doprowadzić do odpływu z rynku dobrych specjalistów, kuszonych ofertami pracy za granicą. Nasuwa się zatem pytanie kto zyska na tak znaczącym podwyższaniu płacy minimalnej, bo zdaje się, że nie sami pracownicy pracujący za płacę minimalną, którym coraz ciężej będzie znaleźć legalną pracę, nawet za tę stawkę.

Autorzy: Magdalena Chochowska, senior associate i Elżbieta Kaźmierczak, lawyer w Kancelarii Baker McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy