Pracownicy służb mundurowych nie mogą strajkować. Znaleźli inny sposób: przed świętami Bożego Narodzenia zasypali kancelarię premiera kilkoma tysiącami kartek, na których zamiast życzeń wypisali niespełnione do dziś wyborcze obietnice. Domagają się pełnopłatnego L4, płatnych nadgodzin dla wszystkich oraz wliczania stażu cywilnego do lat służby.
Pracownicy służb mundurowych nie mogą strajkować. Znaleźli inny sposób: przed świętami Bożego Narodzenia zasypali kancelarię premiera kilkoma tysiącami kartek, na których zamiast życzeń wypisali niespełnione do dziś wyborcze obietnice. Domagają się pełnopłatnego L4, płatnych nadgodzin dla wszystkich oraz wliczania stażu cywilnego do lat służby.
Straż Graniczna walczy o to, by m.in. otrzymywać ekwiwalent pieniężny za przepracowane nadgodziny. – Dziś za pracę ponad wyznaczony czas możemy odbierać jedynie wolne dni – mówi Robert Lis, przewodniczący Zarządu Oddziałowego NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej przy Nadwiślańskim Oddziale SG.
Straż pożarna z kolei ubiega się o podwyżkę rekompensaty za godziny nadliczbowe. – Od 2010 r. na ten cel mamy przyznane 100 mln zł. Dodatek jest naliczany jako 1/30 średniego uposażenia, więc daje to 15 zł na każdą godzinę nadliczbową niezależnie od tego, jaką kto ma pensję. Chcemy, by dodatek był ustalany indywidualnie dla każdego pracownika – tłumaczy Dariusz Łazarczyk ze Związku Zawodowego Strażaków „Florian”.
Kolejną kwestią jest pełnopłatne L4, które zostało przed kilku laty obniżone do 80 proc. wynagrodzenia. Mundurowi liczą się z tym, że przywrócenie pełnopłatnego chorobowego jest mało realne. Apelują jednak, by tak było chociaż przez pierwszych 30 dni zwolnienia.
Trzecią kluczową sprawą jest kwestia zaliczania stażu cywilnego do lat służby. Teraz przy wyliczeniach mundurowej emerytury liczą się tylko lata przepracowane w służbach.
O wycofanie się z tych niekorzystnych przepisów walczą mundurowi od lat – obietnicę poprawy otrzymali od PiS. Jednak na razie rząd jej nie wypełnił (powołał jedynie zespoły pracujące nad poszczególnymi rozwiązaniami).
Brak tych przywilejów zdaniem przedstawicieli służb mundurowych utrudnia znalezienie nowych pracowników. Podporucznik SG Agnieszka Golias, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Straży Granicznej, potwierdza, że szukają 1911 pracowników. – W grudniu 2017 r. do służby przyjęliśmy 121 nowych funkcjonariuszy, w 2018 planujemy przyjąć kolejnych 630 – wylicza.
– Do pracy zgłaszają się coraz mniej przygotowani do służby pracownicy, którzy odpadają na testach wiedzy i sprawnościowych – dodaje Dariusz Brzezicki, wiceprzewodniczący NSZZ Policjantów na Mazowszu.
Podobnie jest w Straży Granicznej. – Musimy sami szukać nowych osób. Jeździmy po uczelniach – dodaje jeden z pracowników Straży Granicznej.
Zapytaliśmy MSWiA, czy postulaty służb mają szansę zostać zrealizowane. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Dowiedzieliśmy się tylko, że Program Modernizacji Służb Mundurowych oznacza pieniądze m.in. na wzrost wynagrodzeń. Pierwsza podwyżka, średnio o 253 zł na etat, była w styczniu 2017 r. Do 2019 r. funkcjonariusze dostaną w sumie o 609 zł więcej. Biuro prasowe MSWiA podkreśla, że rząd podjął decyzję, aby najmniej zarabiający oraz nowo przyjęci funkcjonariusze (policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej oraz Biura Ochrony Rządu) otrzymali dodatkowe podwyżki uposażeń w 2018 r. Na ten cel pójdzie w sumie 150 mln zł.
Kolejne 15 mln zł dodatku tzw. stołecznego dostaną policjanci pracujący w Warszawie. Wzrośnie on z 305 zł do ok. 480 zł miesięcznie. Dodatku stołecznego domagają się teraz zatrudnieni w stolicy pracownicy Straży Granicznej.
– Wystąpiliśmy do Zarządu Głównego NSZZ FSG z postulatem jego wprowadzenia. Dzięki temu pensja podstawowa sięgająca obecnie 2,6 tys. zł netto mogłaby się zbliżyć do 3 tys. zł. Poparcia jednak nie uzyskaliśmy – mówi Robert Lis.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama