Kontrakt cywilnoprawny jest dla nich korzystny, bo nie płacą składek. Tymczasem inspekcja pracy, sprawdzając, czy zleceniobiorcy otrzymują 13 zł za godzinę, może ich uznać za pracowników nawet wbrew ich woli.
Nowe przepisy wprowadzające minimalną stawkę godzinową przy umowie-zleceniu spowodowały, że Państwowa Inspekcja Pracy baczniej zaczęła się przyglądać temu rodzajowi kontraktu i zapowiedziała zwiększone kontrole. Z przepisów wynika, że mogą one objąć nie tylko sprawdzenie, czy zleceniobiorca rzeczywiście otrzymuje co najmniej 13 zł za godzinę pracy, ale także m.in. to, czy nie ma on tak naprawdę statusu pracownika. Inspekcja pracy może bowiem wystąpić do sądu o ustalenie stosunku pracy tam, gdzie stwierdzi istnienie cech umowy o pracę. A o to nietrudno. Tajemnicą poliszynela jest to, że ogromna liczba zleceń to de facto stosunek pracy. Dostrzegają to też rządzący, zrównując coraz bardziej
prawa zleceniobiorcy i pracownika. Nadal jednak między tymi formami zatrudnienia istnieje pewna znacząca różnica – etat jest obowiązkowym tytułem ubezpieczeniowym zawsze, a zlecenie tylko wtedy, gdy nie ma innego. W praktyce oznacza to, że wiele osób nie jest w ogóle zainteresowanych formalnym przekształceniem ich zlecenia w etat, bo wtedy musieliby płacić składki, a więc ich wynagrodzenie zmniejszyłoby się. Państwowa Inspekcja Pracy w takim razie działałaby przed sądem sama dla siebie, a nie w interesie zleceniobiorcy (domniemanego pracownika).
Zgoda niepotrzebna
Ustawa o Państwowej Inspekcji Pracy daje temu organowi prawo do wytaczania powództwa przeciwko firmie o ustalenie istnienia stosunku pracy z konkretną osobą. Co ciekawe, nie jest tu potrzebna zgoda zainteresowanej osoby. Wymagana jest tylko wtedy, gdy PIP chciałaby przystąpić do już toczącego się postępowania. Gdy jednak inspektor PIP w trakcie kontroli stwierdzi, że jego zdaniem stosunek
prawny łączący kontrolowaną firmę np. ze zleceniobiorcą lub osobą wykonującą dzieło ma charakter stosunku pracy, może wystąpić do sądu pracy ze stosownym pozwem bez wiedzy, a tym bardziej zgody domniemanych pracowników.
O toczącym się postępowaniu mogą się dowiedzieć dopiero z odpisu pozwu, jaki doręczy im sąd. Mogą w tym momencie przyłączyć się do postępowania i popierać powództwo, ale nie muszą. Problem pojawi się bowiem wtedy, gdy tak samo jak zleceniodawca, będą chcieli dowodzić wbrew PIP, że to nie umowa o pracę, ale kontrakt cywilnoprawny zgodnie z jego nazwą. Większość uwagi komentatorów skupia się na negatywnych aspektach zatrudnienia na tego rodzaju umowach, zapominając, że w wielu przypadkach opłaca się on obu stronom. Nie chodzi tylko o elastyczność, jaką taka forma zatrudnienia daje i firmie, i zleceniobiorcy, ale przede wszystkim o przepisy ubezpieczeniowe. Stosunek pracy jest bowiem zawsze obowiązkowym tytułem do ubezpieczeń społecznych i w każdym przypadku od
wynagrodzenia trzeba odprowadzić składki. Nie ma znaczenia, ile umów o pracę zawarł ubezpieczony – każdy pracodawca musi zgłosić go do ZUS i uiścić składki. Inaczej jest ze zleceniem. Stanowi ono obowiązkowy tytuł tylko do ubezpieczenia zdrowotnego (tu nie ma różnicy między etatem), a do ubezpieczeń społecznych tylko wtedy, gdy ubezpieczony nie ma innego tytułu, z którego opłacane są składki od równowartości co najmniej minimalnego wynagrodzenia (w 2017 r. – 2000 zł). Gdy więc ubezpieczony ma np. zawartą umowę o pracę z wynagrodzeniem wynoszącym nie mniej niż 2000 zł albo prowadzi działalność gospodarczą, z której opłaca składki od podstawy wyższej niż preferencyjna, to od dodatkowego zlecenia składek już nie opłaca. Dla takich osób ustalenie, że dodatkowe zlecenie jest tak naprawdę stosunkiem pracy, jest wyjątkowo niekorzystne. Szczególnie dla tych, które mają już etat. Od drugiego też przecież trzeba będzie opłacać składki, a to oznacza zmniejszenie wynagrodzenia, a także większe koszty po stronie zleceniodawcy (pracodawcy). [przykład]
Nie ma wyboru
W szerszej perspektywie może się to okazać korzystne dla ubezpieczonego, bo większe składki oznaczają wyższą emeryturę w przyszłości. Jednak taka możliwość istnieje również i dzisiaj – ubezpieczony może w każdej chwili zadeklarować, że chce być ubezpieczony z dodatkowego zlecenia. Większość osób tego nie robi i ma do tego
prawo. Gdyby PIP wystąpił wbrew ich woli o ustalenie istnienia stosunku pracy, pozbawiałby ich możliwości wyboru. Z drugiej jednak strony organy państwowe muszą działać w granicach prawa. O tym zaś, czy w danym przypadku istnieje konkretny stosunek prawny, decydują przepisy prawa, a nie wola stron co do jego nazwy. Kwestia ta jest przedmiotem nieustannych sporów chociażby z ZUS, który często wbrew woli ubezpieczonych i płatników stwierdza, że dana umowa to zlecenie, a nie umowa o dzieło. Tak naprawdę więc PIP w świetle prawa nie ma wyboru i po kontroli przeprowadzonej u zleceniodawcy powinien wystąpić do sądu o ustalenie stosunku pracy tam, gdzie stwierdził istnienie jego cech. Jeśli więc nowe przepisy o minimalnej stawce godzinowej spowodują zwiększenie liczby kontroli, to najprawdopodobniej zwiększą liczbę wykrywanych stosunków pracy. A to oznacza straty finansowe dla ubezpieczonego i firm, ale zwiększone wpływy ze składek do ZUS.
26,7 proc. taka część skontrolowanych w 2015 r. umów cywilnoprawnych została uznana za stosunek pracy przez inspektorów PIP
Źródło: Sprawozdanie Głównego Inspektora Pracy z działalności Państwowej Inspekcji Pracy – 2015 (opublikowany w lipcu 2016 r.)
PRZYKŁAD
Stosunek pracy to mniejsze wynagrodzenie
Pan Kamil pracuje na pół etatu w firmie, w której zarabia 2000 zł. Pracuje od poniedziałku do środy. Zaś od czwartku do soboty pracuje w innej firmie, jednak w oparciu o umowę-zlecenie, z której uzyskuje wynagrodzenie w wysokości 3000 zł. Organizacja pracy jest bardzo podobna do pracy na etacie – pan Kamil wykonuje swoje obowiązki pod kierownictwem i nadzorem przełożonego, w ustalonym miejscu i czasie.
Został zgłoszony do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego, a z umowy-zlecenia tylko do ubezpieczenia zdrowotnego – nie chce podlegać dobrowolnym ubezpieczeniom społecznym. Ze zlecenia otrzymuje więc wynagrodzenia pomniejszone tylko o zaliczkę na podatek dochodowy i składkę na ubezpieczenie zdrowotne.
Pan Kamil obawia się, że w wyniku planowanej w firmie kontroli PIP może uznać jego zlecenie za stosunek pracy, a to oznaczałoby dla niego pomniejszenie wynagrodzenia o kilkaset złotych (równowartość składek).
Art. 10 ust. 1 pkt 11 ustawy z 13 kwietnia 2007 r. o Państwowej Inspekcji Pracy (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 640 ze zm.).
Art. 9 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 963 ze zm.).