Pracownik nie może być podporządkowany sam sobie. Jedyny wspólnik spółki nie podlega więc składkom ZUS.

Sprawa dotyczyła kobiety, która na podstawie umowy o pracę w 2004 roku została zgłoszona do ZUS jako osoba podlegająca ubezpieczeniu. W 2016 roku ZUS stwierdził jednak, że obowiązek ten ustał w 2006 roku. Do tego czasu, jak wynika, z treści przedłożonej umowy o pracę była ona zatrudniona w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku dyrektora spółki. Do jej obowiązków należało zajmowanie się organizacją pracy zatrudnionych pracowników, nadzorowanie ich pracy, zajmowanie się sprawami administracyjnymi, kontaktami z urzędami i innymi czynnościami zarządczymi, wynikającymi z potrzeb w trakcie funkcjonowania spółki.

Jednak kobieta od 14 lutego 2006 roku była jedynym wspólnikiem spółki, posiadającym całość udziałów w spółce.

W związku z tą zmianą organ rentowy wskazał, że jednoosobowa spółka nie może być pracodawcą wspólnika. „ZUS podkreślił, że w takiej sytuacji brak jest podporządkowania pracowniczego, które jest jednym z elementów stosunku pracy – gdyż ta sama osoba wyznacza zadania pracownicze i następnie sama je wykonuje, sama udziela sobie urlopów wypoczynkowych bądź bezpłatnych. W takiej sytuacji dochodzi bowiem do skrzyżowania kompetencji powodujących zobowiązanie wspólnika do wykonywania swoich własnych poleceń oraz utrzymania ze sobą stałych kontaktów w ramach czasu pracy” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Poza tym organ rentowy zwrócił uwagę, że w przypadku kobiety jej praca polega wyłącznie na obrocie własnym kapitałem w ramach jednoosobowej spółki, więc dochodzi tu do połączenia pracy i kapitału – natomiast warunkiem dopuszczalności pracowniczego zatrudnienia członka zarządu spółki kapitałowej pozostaje rozdzielenie pracy i kapitału.
W odwołaniu od tej decyzji kobieta podnosiła, że ocena czy pozostaje ona ze spółką w stosunku pracy wymaga przeanalizowania wszelkich okoliczności sprawy i nie powinna być dokonana wyłącznie w oparciu o fakt, iż odwołująca pozostaje jedynym wspólnikiem spółki. „Dodała, że należy pamiętać, iż postępujący proces autonomizacji pracy, który jest nieunikniony z uwagi na zaistniałe zmiany o charakterze gospodarczym, zmiany w sferze stosunków społecznych oraz dynamiczny rozwój nietypowych form organizacji pracy, wymaga na kwestię nowego spojrzenia na kwestię pracowniczego podporządkowania. Podległość ta może się bowiem przejawiać w konieczności respektowania wyznaczonych zasad organizacji i funkcjonowania zakładu pracy, a także ponoszenia przez pracownika odpowiedzialności za samodzielnie podejmowane decyzje. W ocenie odwołującej organ rentowy nie dokonał wszechstronnej oceny szczególnych okoliczności wykonywania pracy przez odwołująca” – czytamy.

Sąd oddalił powództwo kobiety.

W uzasadnieniu przytoczono orzecznictwo Sądu Najwyższego, które wyklucza możliwość, aby jedyny wspólnik spółki z o.o. będący prezesem jej jednoosobowego zarządu był zatrudniony w charakterze pracownika, gdyż stanowiłoby to wyraz niemożliwego pojęciowo podporządkowania „samemu sobie”.

„W świetle przepisów kodeksu pracy istotnym jest to czy praca, którą wykonywał wspólnik na rzecz spółki miała cechy charakterystyczne dla stosunku pracy, co wyraża się między innym w wykonywaniu pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy, pod jego kierownictwem i na jego ryzyko. W okolicznościach sprawy Sąd uznał, że spółka nie może być pracodawcą kobiety bowiem dochodzi wówczas do skrzyżowania kompetencji powodujących zobowiązanie wspólnika do wykonywania swoich własnych poleceń jako dyrektora spółki, utrzymywania ze sobą stałych kontaktów w ramach czasu pracy i bieżącego rozliczania się ze sobą.”

Wyrok Sądu Okręgowego w Koninie sygnatura akt III U 650/16