Celem projektu nowelizacji PIT jest uporządkowanie regulacji dotyczących 50-proc. kosztów. – Skoro ustawodawca, decydując się na niespotykaną dotychczas nowelizację ustawy o PIT w trakcie roku podatkowego, którego przepis dotyczy, za cel stawia sobie wyeliminowanie wątpliwości interpretacyjnych oraz uwzględnienie pominiętych „branż kreatywnych”, należy zadać pytanie, czy cel ten uda się zrealizować? W mojej ocenie tylko częściowo – stwierdza dr Jowita Pustuł, doradca podatkowy i radca prawny w J. Pustuł & Współpracownicy Doradztwo Podatkowe. Z kolei Aleksandra Bembnista, ekspert podatkowy w PwC, wskazuje, że nowelizacja art. 22 ust. 9b ustawy o PIT obarczona jest tym samym mankamentem, co oryginalny przepis. Otóż rozszerzając katalog autorów, którzy kwalifikują się do omawianego przywileju podatkowego, posłużono się (znowu) pojęciami nieostrymi, pozostawiającymi zbyt dużą swobodę interpretacji. – Trudno też zrozumieć, dlaczego niektóre rodzaje działalności nadal są opatrzone kwantyfikatorem „twórcza”, podczas gdy inne nie. Działalność konserwatorska zdaniem projektodawcy np. nie musi być twórcza (alternatywna interpretacja pozwalałaby stwierdzić, że jest taka w całości), podczas gdy w zakresie sztuki ludowej konieczne jest spełnienie dodatkowego warunku (musi być ona twórcza) – stwierdza Aleksandra Bembnista. Jej zdaniem, trudno oprzeć się wrażeniu, że projekt nowelizacji powstał zbyt szybko. – Jeżeli nie zostanie on radykalnie zmieniony albo uzupełniony o interpretację ogólną, to jego przyjęcie nie zmieni istniejącej obecnie sytuacji niepewności – uważa ekspertka i dodaje: – Jedynym kryterium skorzystania z ulgi powinien być test wskazujący, czy rezultat pracy danego autora spełnia ustawową definicję utworu i czy przychód został uzyskany z tytułu rozporządzenia prawami autorskimi do tego utworu. Taki stan rzeczy istniał do końca 2017 r. i nie powodował nierówności w zakresie obciążeń podatkowych autorów.
Zdaniem dr. Janusza Fiszera, radcy prawnego i doradcy podatkowego, wspólnika w Kancelarii Gessel i docenta UW, po uzupełnieniach w projekcie nowelizacji zakres art. 22 ust. 9b ustawy o PIT będzie wystarczająco szeroki. – Jest jednak dość prawdopodobne, że po 2-3 miesiącach funkcjonowania przepisów w nowym brzmieniu pojawi się kolejna potrzeba nowelizacji. Zawsze się tak dzieje, gdy działający długie lata, dość ogólnie sformułowany przepis – tak jak było do końca 2017 r. – zostaje zastąpiony kazuistycznym, szczegółowym wyliczeniem tytułów uprawniających do ulgi. Życie jest bowiem zawsze bardziej skomplikowane i różnorodne aniżeli wyobraźnia twórców projektów ustaw i posłów – mówi Janusz Fiszer. Dodaje, że „doprecyzowanie przepisów” to ulubione określenie promotorów zmian i autorów uzasadnień do projektów. Bardzo często jednak nie jest żadnym doprecyzowaniem, lecz początkiem problemów, czyli otwarciem puszki Pandory. Potwierdzeniem tego jest choćby fakt wycofania w ostatniej chwili projektu wcześniej już uzgodnionej nowelizacji z porządku posiedzenia Rady Ministrów w tym samym dniu, czyli 30 stycznia br. – z uwagi na potrzebę dodatkowych uzgodnień z resortem kultury.