Wyrok zapadł w ostatni czwartek na posiedzeniu niejawnym. Nie jest więc jeszcze znane jego uzasadnienie. Mimo to, zdaniem Szymona Osowskiego, prezesa zarządu Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, już teraz można mówić o pewnym przełomie.
– To, co się dzieje z oświadczeniami majątkowymi, nie tylko tymi składanymi przez sędziów Trybunału Konstytucyjnego, ich arbitralne utajnianie, z całą pewnością nie służy transparentności życia publicznego. Dobrze więc się stało, że doszło do wydania takiego precedensowego orzeczenia – uważa ekspert.
Omawiany wyrok zapadł po tym, jak Naczelny Sąd Administracyjny uchylił pierwsze rozstrzygnięcie warszawskiego WSA wydane na skutek sporu o udostępnienie oświadczeń majątkowych pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego: Krystyny Pawłowicz, Michała Warcińskiego, Jarosława Wyrembaka, Bartłomieja Sochańskiego i Justyna Piskorskiego, złożonych przez tych sędziów w 2022 r. NSA nakazał wówczas sądowi I instancji zbadać m.in. przesłanki utajnienia tych dokumentów.
Utajnione oświadczenia majątkowe
Sprawa miała swój początek w lipcu 2022 r., kiedy to obywatelka zwróciła się do ówczesnego prezesa TK, czyli Julii Przyłębskiej, o udostępnienie oświadczeń majątkowych pięciu wspomnianych sędziów TK (ze strony internetowej TK wynika, że złożone w 2024 r. utajnione pozostają dokumenty dotyczące Krystyny Pawłowicz, Michała Warcińskiego, Rafała Wojciechowskiego oraz Jarosława Wyrembaka). Prezes TK rozpoznała wniosek odmownie. Jak tłumaczyła, zanim zwrócono się o udostępnienie dokumentów, organ zdecydował o objęciu wszystkich informacji w nich zawartych ochroną przewidzianą dla informacji niejawnych o klauzuli tajności „zastrzeżone”. Stało się to w związku z wnioskami o nieujawnianie oświadczeń majątkowych, jakie złożyli sami zainteresowani.
Decyzja TK została zaskarżona do WSA w Warszawie, a ten podzielił stanowisko prezes Julii Przyłębskiej. Wskazał m.in., że zgodnie z art. 5 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 902; dalej: u.d.i.p.), prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu w zakresie i na zasadach określonych m.in. w przepisach o ochronie informacji niejawnych. Tak więc, zdaniem WSA, ustawodawca już na etapie stanowienia prawa przesądził, że wartością podlegającą silniejszej ochronie jest ochrona informacji niejawnych. „Nie istnieje więc możliwość interpretacyjnego rozwiązywania konfliktu między zasadą ochrony tych tajemnic a zasadą prawa do informacji publicznej” – skwitował sąd I instancji.
Naczelny Sąd Administracyjny stawia na jawność
Sprawa ostatecznie trafiła do NSA, a ten uznał, że sąd I instancji uchylił się od dokonania własnej oceny zasadności objęcia oświadczeń majątkowych ochroną przewidzianą dla informacji niejawnych. Jak zaznaczył, nadanie klauzuli tajności jest możliwe, jednak musi być uzasadnione. A WSA powinien był to szczegółowo zbadać. „Ocena zgodności z prawem materialnym decyzji o odmowie udostępnienia informacji publicznej, z powodu oznaczenia tej informacji jedną z klauzul niejawności,(…), nie jest możliwa bez zbadania prawnych przesłanek oznaczenia tej informacji klauzulą niejawności. W przeciwnym razie sądowa kontrola tego rodzaju decyzji byłaby iluzoryczna” – podkreślił NSA w wyroku z 13 września 2024 r., sygn. akt III OSK 361/23. I dodał, że powyższe oznacza możliwość badania przez sądy administracyjne materialnych przesłanek utajnienia informacji.
– Do tej pory mieliśmy sytuację patową. Z jednej strony mamy bowiem wnioski sędziów TK o utajnienie oświadczeń, których motywów nie znamy, oraz decyzje o ich utajnieniu podejmowane z dużą dozą uznaniowości. Z drugiej strony nie można wykluczyć sytuacji, że utajnienie oświadczeń niektórych sędziów rzeczywiście było zasadne. Nie istniała jednak żadna zewnętrzna procedura, która pozwoliłaby to zweryfikować – mówi Szymon Osowski. Jak dodaje, rozstrzygnięcie NSA może być pierwszym krokiem do rozwiązania tego pata.
Podobnego zdania jest Krzysztof Izdebski, ekspert forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego.
– Przepisy pozwalające „utajnić” stan posiadania sędziego powinny być interpretowane ściśle, gdyż zasadą ma być jawność. Jest ona istotna także z tego powodu, że dzięki informacjom zawartym w takim oświadczeniu możemy ocenić, czy w danej sprawie toczącej się przed TK nie dochodzi do konfliktu interesów – uważa Izdebski. I dodaje, że ubolewa nad tym, że decyzje o nadaniu oświadczeniu majątkowemu sędziego klauzuli „zastrzeżone” nie są uzasadniane, a ich motywy nie są podawane do wiadomości publicznej.
– Niewykluczone bowiem, że zdarzają się przypadki, kiedy to rzeczywiście istnieją podstawy do takiego działania, ale przez to, że nie wiemy, co kierowało organem, gdy podejmował tego typu decyzję, nie jesteśmy w stanie tego ocenić – podkreśla ekspert.
System nie działa
NSA nakazał WSA przy ponownym rozpatrywaniu sprawy „poddać kontroli materialne przesłanki utajnienia oświadczeń majątkowych”. WSA miał przy tym uwzględnić w szczególności treść wniosków sędziów TK skierowanych do prezesa o objęcie informacji zawartych w ich oświadczeniach ochroną przewidzianą dla informacji niejawnych oraz treść samych oświadczeń.
– Zapewne więc WSA poszedł w tym kierunku i zbadał wszystkie te kwestie, po czym doszedł do wniosku, że jednak nie było podstaw do objęcia oświadczeń majątkowych sędziów TK klauzulą „zastrzeżone” – komentuje Szymon Osowski. Jak dodaje, jest to dobry prognostyk na przyszłość, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że od lat mamy wielki problem z jawnością oświadczeń majątkowych osób sprawujących różne funkcje publiczne.
O tym, że obecne przepisy regulujące tę kwestię są mało precyzyjne, świadczyć może również spór co do podstawy prawnej, na jakiej oparła swoją decyzję o utajnieniu oświadczeń sędziów Julia Przyłębska. Powołała się na art. 87 par. 6 prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 334 ze zm.; patrz: infografika). Zgodnie z nim, na wniosek sędziego, podmiot uprawniony do odebrania oświadczenia może zdecydować o objęciu danych w nim zawartych ochroną przewidzianą dla informacji niejawnych o klauzuli tajności „zastrzeżone”. Jest to możliwe, o ile ich ujawnienie mogłoby powodować zagrożenie dla sędziego lub najbliższych mu osób.
Są jednak wątpliwości, czy przepis ten może znaleźć zastosowanie w stosunku do sędziów TK. Część prawników uważa, że nie. A to dlatego, że kwestia jawności oświadczeń osób orzekających w TK została jednoznacznie rozstrzygnięta w ustawie o statusie sędziów TK (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1422). Zgodnie z nią dokumenty te są jawne i podlegają udostępnieniu w Biuletynie Informacji Publicznej. Co więcej, w uzasadnieniu projektu tej ustawy mowa jest o tym, że jawność oświadczeń majątkowych sędziów TK będzie miała charakter „kompleksowy” i „nie będzie konieczności stosowania zbędnych odesłań”.
– Powoływanie się w tym przypadku na przepis u.s.p. uważam za bardzo twórczą interpretację. Prawda jest taka, że gdyby ustawodawca chciał, aby była możliwość utajnienia oświadczeń sędziów TK, to albo napisałby o tym wprost w ustawie o statusie sędziów TK, albo odesłał wprost do art. 87 tej ustawy – uważa Izdebski.
NSA w swoim wyroku z września ub.r. uznał jednak, że racjonalny ustawodawca także w odniesieniu do sędziów TK, poprzez system odesłań zawartych m.in. w art. 19 ustawy o statusie sędziów TK, przewidział – w pewnych szczególnych przypadkach – konieczność zapewnienia instrumentu prawnego stanowiącego prawną podstawę do ochrony prawa do prywatności orzekających w trybunale. ©℗
orzecznictwo
Podstawa prawna
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 12 czerwca 2025 r., sygn. akt II SA/Wa 1806/24 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia