Zmiany dotyczą art. 119, 256 i 257 kodeksu karnego, przewidujących karalność przestępstw motywowanych nienawiścią. Zmienione przepisy poszerzają obecny katalog przesłanek chronionych przed nienawiścią (przynależność narodowa, etniczna, rasowa czy wyznanie) dodatkowo o płeć, wiek, niepełnosprawność i orientację seksualną. Karalne będzie więc także znieważenie czy nawoływanie do nienawiści z tych powodów (oraz stosowanie przemocy lub bezprawnej groźby).

– Jest to część pakietu cenzorskiego Donalda Tuska – przekonywał w Sejmie poseł Łukasz Schreiber (PiS), którego klub był za odrzuceniem ustawy w całości. Opozycyjni parlamentarzyści wskazują również, że nowe przepisy godzą w prawo do krytyki i konstytucyjną wolność słowa.

– Nie wprowadzamy do kodeksu karnego nowego czynu zabronionego, czyli nie dokonujemy nowej penalizacji czynu, a tylko rozszerzamy krąg podmiotów, które są uprawnione do szczególnej ochrony – odpowiadała posłanka sprawozdawca Barbara Dolniak (KO), która podkreślała, że te przepisy istnieją od lat, więc zarzut ograniczania prawa do krytyki jest obecnie bezzasadny. Strona rządowa wskazuje, że nowelizacja kodeksu karnego to krok w stronę równości i sprawiedliwości, a nowe prawo ma chronić wszystkich obywateli.

Posłowie przegłosowali ustawę wraz z częścią poprawek zgłoszonych podczas prac komisji. Pierwotne sformułowanie o karaniu za przestępstwa motywowane nienawiścią „w związku z” przynależnością do danej grupy zmieniono na „z powodu” tej przynależności. Przenosi to ciężar na nienawistną motywację sprawcy, a nie na występowanie bądź nie danej cechy, do której jego zachowanie się odnosi.

Komisja już wcześniej odrzuciła natomiast propozycje niektórych organizacji pozarządowych objęcia ochroną przed mową nienawiści także ze względu na tożsamość płciową, co miało chronić osoby transpłciowe i niebinarne. ©℗